Niezłomny Robert Redford. Zostawił po sobie więcej niż aktorski dorobek | Niezłomny

polityka.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Michael Ochs Archives / Getty Images


Był aktorem, reżyserem, mecenasem niezależnego kina i politycznym aktywistą. Niezrównanym w każdej z tych ról. Robert Redford zostawił po sobie coś więcej niż aktorski i reżyserski dorobek. Owszem, nagradzanych ról i niezapomnianych filmów w jego karierze nie brakowało. Mamy w pamięci jego nieprzemijający chłopięcy wdzięk, wspaniałe ekranowe duety z Paulem Newmanem, Barbrą Streisand, Meryl Streep, olbrzymi wachlarz aktorskich możliwości: od komedii romantycznych, poprzez dramaty polityczne, po kino czysto rozrywkowe, do którego zawsze wnosił specyficzną mieszankę powagi i ironii.

Jednak Redford był nie tylko jednym z czołowych hollywoodzkich gwiazdorów, ale również człowiekiem, który odmienił amerykańskie kino. Na stworzonym przez niego festiwalu Sundance, odbywającym się co roku w styczniu największym święcie niezależnych filmowców, pierwsze sukcesy odnosili tacy artyści jak Jim Jarmusch, Quentin Tarantino czy Paul Thomas Anderson. Był zaangażowanym aktywistą, takim, który nie tylko mówił o ideach, ale także wprowadzał je w czyn.

Nawrócony na kino

„To najbardziej nieugięty aktor, jakiego znam. Jest wierny swoim zasadom, choćby gdy wszyscy wokół rezygnują z własnych. Nie można go kupić sławą. Prędzej umrze z głodu, niż ulegnie presji”, mówiła Natalie Wood, z którą zaprzyjaźnił się na planie dramatu „Ciemna strona sławy” (1965 r.). Od młodzieńczych lat Redford niechętnie naginał się do narzucanych mu reguł. Nie znosił szkolnej dyscypliny, kwestionował dogmaty narzucane przez religię (bliską jego rodzinie, której przodkowie przybyli do Stanów Zjednoczonych z Irlandii i Szkocji), nie miał w sobie zgody na tradycyjne społeczne podziały. „Instynktownie czułem, iż istotny jest człowiek, a nie to, co ma na sobie. Nie dbałem o pozory. Za to doceniałem w ludziach poczucie humoru i wszelkie inne przejawy oryginalności” – wspominał w biografii spisanej przez Michaela Callana.

Idź do oryginalnego materiału