„Heweliusz” okazał się ogromnym sukcesem wśród widzów i krytyków w naszym kraju. A co o głośnym serialu Netfliksa mówią zagraniczni recenzenci?
Wydaje się, iż wśród rodzimych odbiorców serialu „Heweliusz” panuje jednoznaczny zachwyt. Tymczasem za granicą wśród recenzujących pojawiło się nieco więcej krytyki. Na co zwracają uwagę zagraniczni recenzenci poza zasłużonymi pochwałami w stronę polskiej superprodukcji Netfliksa?
Heweliusz – za granicą chwalą… ale też krytykują. Za co?
Wśród zagranicznych tekstów przewijają się porównania do wybitnego „Czarnobyla” pod względem skali opowiadania historii i sposobu wielowątkowej narracji (o tym pisze się m.in. na Deciderze). Recenzenci zwracają również uwagę na imponujące sceny akcji zrealizowane w trudnych warunkach kaskaderskich, które przekładają się na immersyjność i ogromną emocjonalność, jaką zapewnia serial (m.in. za Leisure Byte).
— Serial jest wciągający i pozostawia widza emocjonalnie wyczerpanym, gdy obserwujemy konsekwencje strasznej sytuacji. Nie sposób nie czuć gniewu wobec wszystkich bohaterów serialu, którzy dopuścili do tej sytuacji, a następnie nie czuć ogromnego smutku z powodu wszystkich osób, które przeżywają tę tragedię, nie będąc jej w ogóle winnymi – czytamy na Leisure Byte.
„Heweliusz” (Fot. Netflix)Element, który przypadł do gustu zagranicznym obserwatorom w nieco mniejszym stopniu, to… zbyt wolne tempo produkcji, zwłaszcza w jej pierwszych odcinkach. O „przytłaczającym” aspekcie i „powolnej akcji” „Heweliusza” pisze choćby Archi Sengupta ze wspomnianego powyżej Leisure Byte.
Pomimo okazjonalnych przytyków zagraniczni recenzenci w zdecydowanej mierze skupiają się jednak na zaletach „Heweliusza” i jego uniwersalnym charakterze (za DMT), który nie dotyczy wyłącznie mieszkańców Polski; zamiast tego serial może rezonować pod każdą szerokością geograficzną, o czym same w sobie dowodzą zresztą pozytywne recenzje.
— Trzy z pięciu odcinków prawdopodobnie wystawią waszą cierpliwość na próbę. (…) Kiedy zacząłem oglądać ten miniserial, byłem gotów uznać go za kolejną fabularną produkcję dokumentalną o katastrofie, która będzie zrozumiała dla mieszkańców kraju, w którym miała miejsce, ale dla reszty z nas będzie obca. Ale pod koniec spisywałem wszystkie wielkie zatuszowania, które miały miejsce na całym świecie i rwałem sobie włosy z głowy, myśląc, iż jako gatunek tak bardzo nawaliliśmy, iż nigdy nie będziemy w stanie zbudować zrównoważonych społeczeństw. (…) Brawa dla Jana Holoubka – pisał autor recenzji z DMT.
Jeśli interesuje was, jakim echem odbił się serial w streamingu, koniecznie sprawdźcie, jak „Heweliusz” poradził sobie w rankingu top 10 Netfliksa w różnych miejscach na świecie. jeżeli z kolei chcecie dowiedzieć się, jak hitowy projekt oceniła Serialowa, zapraszamy was do lektury naszej recenzji „Heweliusza”












