Z okazji nabycia biletu na koncert w Atlas Arenie postanowiłem puścić sobie z first pressa jedną z płyt życia, która towarzyszy mi, bez mała, jakieś ćwierć wieku. Albo i choćby lepiej. I ciągle czerpię taką samą frajdę z obcowania z nią.
Kurde, ja ich nigdy nie widziałem na żywo. To pewnie ostatnia okazja żeby móc pojechać na nich tramwajem!