Harvey Weinstein odsiaduje wyrok, podupada na zdrowiu i oczekuje na kolejny proces w sprawie o gwałt. Nie powstrzymało go to jednak przed złożeniem własnego pozwu. Producent oskarża swojego brata, Boba Weinsteina, o "finansową zdradę".
W pozwie złożonym w sądzie stanu Nowy York Harvey Weinstein wysuwa oskarżenia pod adresem swojego brata Boba Wenisteina i Davida Glassera, dyrektora zarządzającego The Weinstein Company. Jego zdaniem panowie sprzeniewierzyli kapitał firmy, m.in. żeby zapłacić sobie samemu premie.
W listopadzie 2017 roku, po tym jak ujawniono ogrom seksualnych nadużyć, za które odpowiadał Harvey Weinstein, firma The Weinstein Company ogłosiła bankructwo. Weinstein twierdzi jednak, iż to jego brat i Glasser byli odpowiedzialni za "finansową zdradę", która osłabiła firmę i doprowadziła do jej niewypłacalności.
Pozew Weinsteina jest odpowiedzią na stary pozew złożony jeszcze w 2017 roku przez firmę AI International Holdings, która zarzucała The Weinstein Company niespłacenie pożyczki w wysokości 45 milionów dolarów. W marcu 2023 AI International Holdings wycofało swoje zarzuty, ze względu na to, iż po aresztowaniu Weinsteina szansa na zwrot pieniędzy zmalała niemal do zera. Prawnicy producenta poprosili jednak sąd o niezamykanie sprawy, żeby móc wysunąć własne zarzuty przeciwko kierownictwu The Weinstein Company. Ich zdaniem szefostwo zajęło się "rabowaniem płonącego domu".
Brian Kohn, prawnik Boba Weinsteina, skomentował oskarżenia, mówiąc, iż Harvey Weinstein zrezygnował z szansy umorzenia długu tylko dlatego, żeby móc pozwać własnego brata.
Przypomnijmy, że Harvey Weinstein wciąż oczekuje na nowy proces - kolejne terminy przesuwane są jednak z uwagi na jego stan zdrowia. Za gwałt na aktorce Jessice Mann i napaść seksualną na asystentkę Miriam Haley został skazany na 23 lata pozbawienia wolności.
W kwietniu zeszłego roku sąd apelacyjny uchylił jednak wyrok. Stosunkiem głosów 4:3 sąd uznał, iż Weinstein nie miał sprawiedliwego procesu. Powodem była decyzja sędziego prowadzącego sprawę. Zezwolił on na zeznania kobiet niezwiązanych bezpośrednio ze sprawami, których dotyczył proces. Sąd apelacyjny uznał również, iż sędzia był uprzedzony wobec oskarżonego i pozwolił na przedstawienie go w "niekorzystnym świetle". Nowy proces ma rozpocząć się na początku przyszłego roku, o ile pozwoli na to stan zdrowia oskarżonego.
W grudniu Weinstein trafił do szpitala ze względu na alarmujące wyniki badania krwi. Producent cierpi m.in. na białaczkę i cukrzycę.
Dlaczego Harvey Weinstein pozywa Boba Weinsteina?
W pozwie złożonym w sądzie stanu Nowy York Harvey Weinstein wysuwa oskarżenia pod adresem swojego brata Boba Wenisteina i Davida Glassera, dyrektora zarządzającego The Weinstein Company. Jego zdaniem panowie sprzeniewierzyli kapitał firmy, m.in. żeby zapłacić sobie samemu premie.
W listopadzie 2017 roku, po tym jak ujawniono ogrom seksualnych nadużyć, za które odpowiadał Harvey Weinstein, firma The Weinstein Company ogłosiła bankructwo. Weinstein twierdzi jednak, iż to jego brat i Glasser byli odpowiedzialni za "finansową zdradę", która osłabiła firmę i doprowadziła do jej niewypłacalności.
Pozew Weinsteina jest odpowiedzią na stary pozew złożony jeszcze w 2017 roku przez firmę AI International Holdings, która zarzucała The Weinstein Company niespłacenie pożyczki w wysokości 45 milionów dolarów. W marcu 2023 AI International Holdings wycofało swoje zarzuty, ze względu na to, iż po aresztowaniu Weinsteina szansa na zwrot pieniędzy zmalała niemal do zera. Prawnicy producenta poprosili jednak sąd o niezamykanie sprawy, żeby móc wysunąć własne zarzuty przeciwko kierownictwu The Weinstein Company. Ich zdaniem szefostwo zajęło się "rabowaniem płonącego domu".
Brian Kohn, prawnik Boba Weinsteina, skomentował oskarżenia, mówiąc, iż Harvey Weinstein zrezygnował z szansy umorzenia długu tylko dlatego, żeby móc pozwać własnego brata.
Batalia prawna Weinsteina wciąż trwa
Przypomnijmy, że Harvey Weinstein wciąż oczekuje na nowy proces - kolejne terminy przesuwane są jednak z uwagi na jego stan zdrowia. Za gwałt na aktorce Jessice Mann i napaść seksualną na asystentkę Miriam Haley został skazany na 23 lata pozbawienia wolności.
W kwietniu zeszłego roku sąd apelacyjny uchylił jednak wyrok. Stosunkiem głosów 4:3 sąd uznał, iż Weinstein nie miał sprawiedliwego procesu. Powodem była decyzja sędziego prowadzącego sprawę. Zezwolił on na zeznania kobiet niezwiązanych bezpośrednio ze sprawami, których dotyczył proces. Sąd apelacyjny uznał również, iż sędzia był uprzedzony wobec oskarżonego i pozwolił na przedstawienie go w "niekorzystnym świetle". Nowy proces ma rozpocząć się na początku przyszłego roku, o ile pozwoli na to stan zdrowia oskarżonego.
W grudniu Weinstein trafił do szpitala ze względu na alarmujące wyniki badania krwi. Producent cierpi m.in. na białaczkę i cukrzycę.