We wtorek 10 czerwca Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski znów spotkali się w warszawskim Sądzie Rejonowym. Ostatnio zdarza się to dość regularnie. W sprawie "kobiety petardy" toczą się bowiem dwa postępowania o ochronę dóbr osobistych. Jedno z powództwa Macieja Kurzajewskiego, a drugie Katarzyny Cichopek. Z kolei tym razem sprawa dotyczyła podziału majątku Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego. Choć byli małżonkowie rozwód dawno mają za sobą, to jednak sprawa ta wciąż nie została rozwiązana. Zdaniem Pauliny Smaszcz, wspólny majątek nie został uczciwie uwzględniony w czasie rozprawy rozwodowej sprzed pięciu lat. "Kobieta petarda" zarzuca byłemu mężowi, iż próbował zaniżyć wartość majątku, ukrywając część aktywów. Dziennikarz odrzucił te oskarżenia. Teraz świadkiem w sprawie miał być m.in. najstarszy syn pary, Franciszek.
REKLAMA
Zobacz wideo Smaszcz spędza święta w oryginalny sposób. Zabiera swoją mamę
Syn Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego zmienił nie tylko nazwisko
Serwis Pudelek donosi, iż na wtorkowej rozprawie w warszawskim Sądzie Rejonowym świadkami mieli być siostra Macieja Kurzajewskiego, Małgorzata Kurzajewska-Zarinah oraz syn pary. Dzięki temu wyszło na jaw, iż Franciszek całkowicie odciął się od przeszłości, zmieniając nie tylko nazwisko, o czym informowaliśmy w 2022 roku, ale i imię. w tej chwili na wokandzie figurował jako Frank Vaccari. Nie było do tej pory tajemnicą, iż Franciszek zdecydował się przyjąć po ślubie nazwisko swojej żony, Laury Esmeraldy Vaccari, z którą wziął ślub w 2021 roku. Teraz jednak przyszedł też czas na zmianę imienia. Na co dzień Frank mieszka we Włoszech i być może dzięki tej zmianie ułatwił sobie codzienne funkcjonowanie.
Syn Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego nie zjawił się jednak na rozprawie, nie mógł więc zeznawać i dziennikarze nie mieli okazji zapytać go o powody jego decyzji. Tymczasem skupili się głównie na Paulinie Smaszcz i Macieju Kurzajewskim. Wiadomo, iż para nie zamieniła ze sobą ani słowa. Najpierw w sądzie pojawił się dziennikarz, który na tę okazję wybrał szary garnitur. Chwilę po nim pojawiła się uśmiechnięta Paulina Smaszcz z garniturze w jasnym odcieniu fioletu. Rozprawa trwała nieco ponad pół godziny i według informacji Pudelka, dotyczyła kwestii formalnych. Nie zapadł żaden wyrok.
"To jest kontynuacja postępowania o podział majątku dorobkowego. Żeby ustalić składniki majątku, sąd musi zwrócić się do różnych instytucji, banków, notariusza, firm o to, co wchodziło w skład majątku wspólnego państwa, ówcześnie, Kurzajewskich. Sąd się zwrócił, ale nie wszyscy odsyłali informacje. No więc nasza praca niestety nie może się zakończyć, dlatego iż póki nie będziemy mieli matematycznie stuprocentowej odpowiedzi, co wchodziło w skład majątku, nie będziemy mogli tego składu dzielić. Dziś omawiane były kwestie formalne - do kogo się zwrócić, co zebrać" - powiedział prawnik, cytowany przez serwis.