Grała w "To właśnie miłość". Nie wspomina filmu z uśmiechem: To było dziwne

g.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=B7u6bMBlCXw ; Love Actually - To me you are perfect / dorune


Legendarna scena w komedii romantycznej "To właśnie miłość" może i wzruszyła widzów, ale aktorka, którą ją odgrywała, twierdzi, iż była dziwna. Historia źle się zestarzała, a w obecnych czasach kadry ze słynnymi karteczkami kojarzą się ze stalkingiem. Niepokojący był również wiek Keiry Knightley.
Ikoniczna scena, w której jeden z bohaterów wyznał miłość postaci granej przez Keirę Knightley, dziś nie jest tak dobrze odbierana jak kiedyś. Aktorka po latach przyznała, iż całość uważa za dosyć dziwne zachowanie. Reżyser komedii "To właśnie miłość" przyznał jej rację.

REKLAMA







Zobacz wideo "To właśnie miłość". Hitowa produkcja powraca do kin [ZWIASTUN]



O czym jest "To właśnie miłość"? Keira Knightley wspomina ikoniczną scenę
Brytyjska bożonarodzeniowa komedia romantyczna z 2003 roku to hit, który wiele osób ogląda co święta. "To właśnie miłość", a w oryginale "Love Actually" według scenariusza Richarda Curtisa przyciągało przed ekrany interesującą obsadą. W produkcji pojawiły się bowiem takie gwiazdy, jak: Hugh Grant, Liam Neeson, Alan Rickman, Colin Firth, Martin Freeman, Emma Thompson oraz Keira Knightley. Ta ostatnia przyznała niedawno, iż jej filmowa historia i rola Juliet nie do końca do niej przemawia. Szczególnie nie podobał jej się wątek, w którym zakochany w kobiecie Mark pojawia się przed jej domem z karteczkami, na których wypisał wyznanie miłosne. Problem w tym, iż takie zachowanie normalnie zostałoby uznane za nachalne, ale w komedii wszystko wyszło zabawnie. Oliwy do ognia dodaje fakt, iż Keira Knightley grając Juliet miała zaledwie 17 lat.

Pamiętam scenę i poczucie, iż jest w niej coś ze stalkingu. Richard, który dziś jest moim bliskim przyjacielem, powiedział mi, iż mam nie patrzeć na Lincolna, jakby był dziwakiem. 'Ale to, co robi, jest dość dziwne'

- opowiadała aktorka w wywiadzie dla Los Angeles Times. Co więcej, ekipa filmowa musiała powtórzyć to ujęcie, gdyż scena wywoływała w niej niepokój. Reżyser przyznał rację Knightley, iż scena źle się zestarzała.










"Love Actually": Reżyser przyznał rację aktorce. Mimo wszystko scena pozostała
Po latach również reżyser "To właśnie miłość" Richard Curtis przyznał, iż scena z Juliet i Markiem rzeczywiście była dziwna. Dodał jednak, iż w momencie premiery komedii romantycznej, taki humor był do przyjęcia i nikt nie widział w tym nic złego. Teraz zaś widzowie są wyczuleni na takie postawy. Keira Knightley mimo wszystko nie lubi wracać do problematycznych kadrów.

Utknęłam niedawno w okropnym korku, a obok stał samochód wypełniony budowlańcami. Zaczęli pokazywać mi znaki w ten sam sposób, jak w filmie. Było to zarazem zabawne i przerażające, tak samo jak w filmie

- zdradziła jakiś czas temu w programie Grahama Nortona. Jak widać, celebrytka wciąż najbardziej kojarzona jest właśnie z "Love Actually", pomimo ogromnej ilości innych produkcji, w których brała udział.







Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału