Della Street ma co robić w 2. sezonie „Perry’ego Masona” i nie mówimy tylko o tym, co się dzieje w kancelarii i sądzie. Zapytaliśmy Juliet Rylance o hollywoodzki romans jej bohaterki i o to, jak zmienia się Della pod wpływem Anity.
2. sezon serialu „Perry Mason” już jest na półmetku, a wśród wątków, które wysunęły się na pierwszy plan i rzeczywiście potrafią przyciągnąć wzrok, jest romans Delli Street (Juliet Rylance) z hollywoodzką scenarzystką Anitą St. Pierre (Jen Tullock).
Perry Mason sezon 2 – kulisy wątku miłosnego LGBTQ+
Juliet Rylance, z którą mieliśmy okazję porozmawiać w gronie dziennikarzy z kilku różnych krajów, przyznała, iż uwielbia wątek romansu – wprowadzony do serialu przez nowych showrunnerów i scenarzystów, Michaela Beglera i Jacka Amiela, wcześniej twórców „The Knick” – ponieważ pokazuje on trochę inne oblicze Delli Street.
— Kocham cały ten wątek Delli. Anita po prostu wlewa się w życie Delli jak, nie wiem, jak fajerwerk. Jest po prostu niesamowita. Jen Tullock, która gra Anitę, jest cudowna, błyskotliwa, szybka i dowcipna i wie strasznie dużo tym okresie, zrobiła dużo researchu o byciu lesbijką w tamtych czasach, w latach 30., w Los Angeles. Więc miałyśmy dużo frajdy, pracując razem nad tym wątkiem.
I to jest wielka sprawa dla Delli. Myślę, iż zwłaszcza po 1. sezonie Della musiała udawać, iż jest pewnym typem osoby, a jej życie prywatne jest kompletnie ukryte. I w tym sezonie ona zaczyna odkrywać, co to naprawdę znaczy być z kobietą w dużo bardziej prawdziwym i głębokim sensie. Myślę, iż jej życie prywatne do tej pory było dość spokojne i bezpieczne. Anita naprawdę zmusza Dellę do wyjścia z tej strefy komfortu i do wyjścia z nią. I tak, to jest ekscytujące. Bardzo podoba mi się wątek Delli.
Aktorka w rozmowie z Serialową powiedziała, iż czuje wagę tego wątku dla osób LGBTQ+, ale w żaden sposób go nie konsultowała z tą społecznością ani też nie pytała o uwagi przed występem.
— Na szczęście Jen jest bardzo związana z tą społecznością, więc czułam się dużo bezpieczniej, robiąc te sceny z Jen, niż gdybym je robiła z kimś innym. Nie sądzę, żebym dostała jakieś uwagi, po prostu coraz więcej ludzi wychodzi i otwarcie mówi o tym, jak to jest być dzisiaj osobą queerową. choćby jeżeli to są lata 30. XX wieku, myślę, iż wiele rzeczy nie zmieniło się aż tak bardzo. To tak naprawdę dopiero zaczyna się zmieniać. (…) Kobiety, z którymi rozmawiam, po prostu mówią: wow, dopiero teraz naprawdę czujemy, iż rzeczywiście ktoś zagłębia się w te obszary. To był największy komentarz, jaki dostałam w trakcie.
Perry Mason sezon 2 – Juliet Rylance o romansie Delli
Ale romans Delli Street nie tylko cieszy serce i oko, pozostało jeden aspekt, który na razie w serialu został ledwie napomknięty – czyli zdrada. Widzowie, którzy oglądając 1. sezon przyzwyczaili się do tego, jak poukładaną osobą jest Della, mają prawo dziwić się, widząc, jak bohaterka w 2. sezonie „Perry’ego Masona” daje się ponieść namiętności i praktycznie zapomina, iż przecież ma już dziewczynę, Hazel (Molly Ephraim), z którą zresztą wciąż mieszka. Jak tłumaczy to Juliet Rylance?
— Uwielbiam to, iż Michael i Jack stworzyli ten wątek, ponieważ Della, w każdej dziedzinie życia poza tą, jest bardzo konkretna i bardzo pewna co do adekwatnego następnego kroku. I naprawdę jest pełna pasji, jeżeli chodzi o walkę o sprawiedliwość, o prawdę, wierzy w amerykański system, wierzy, iż jeżeli podejmiemy odpowiednie kroki, osiągniemy dobry wynik. A w jej życiu prywatnym jest dokładnie na odwrót.
Ona naprawdę nie wie, jak sobie poradzić ze związkiem z Hazel, bo to od pewnego czasu utknęło w miejscu, donikąd tak naprawdę nie zmierza i ona bardzo gwałtownie zakochuje się w Anicie. A granie w tym scenach było tak interesujące dla mnie, Juliet, ponieważ to było tak różne od wszelkich scen z Perrym czy Paulem, gdzie Della po prostu działa, wie, co robi. A to była ta niesamowita swego rodzaju szara strefa – nie wiem, jak sobie z tym radzić, a jednak robię to – i czułam się przez cały czas bardzo rozdarta. I to się ciągnie długo.
Aktorka jest zachwycona tym, jak 2. sezon „Perry’ego Masona” uczłowieczył postać Delli, pokazując, iż jednak jest jakaś dziedzina życia, w której nie radzi sobie ona tak świetnie – czyli życie miłosne. Według niej Della jest trochę pogubiona i z pewnością nie zdradza Hazel w złośliwy sposób.
— Naprawdę podoba mi się fakt, iż to bardzo ludzkie – iż każdy ma ten swego rodzaju cień siebie czy też obszar swojego życia, z którym sobie nie radzi zbyt dobrze. I kocham to, iż ten obszar u Delli to jej życie miłosne, iż ona po prostu nie bardzo wie, jak sobie z tym poradzić. Myślę, iż kłamiąc, Della czuje się naprawdę nieswojo. To nie jest coś, co jej przychodzi łatwo. I tak, utrzymywanie tego [kłamstwa] przez cały czas było niezręczne i trudne. (śmiech)
Myślę, iż to takie chowanie głowy w piasek, to takie kłamstwa w postaci unikania. Albo takie „daj mi trochę czasu, żebym zrozumiała, co robię, bo ja nie wiem”. Nie sądzę, żeby było coś złośliwego albo podłego w zachowaniu Delli. Myślę, iż ona po prostu nie wie, jak sobie z tym poradzić. Poza tym Della też jest obserwatorką. Jest tak wiele scen, w których Della patrzy, obserwuje, składa wszystkie elementy, zanim wykona ruch. I uważam, iż ona próbuje to samo zrobić w swoim życiu miłosnym, ale życie miłosne nie działa w ten sposób. Więc myślę, iż to bardziej niezdolność do działania, niewiedza, w którą stronę się ruszyć, niż coś bardziej podłego.
Perry Mason – 2. sezon to wielkie zmiany u Delli Street
Choć w tym momencie nie wiadomo, czy „Perry Mason” dostanie 3. sezon od HBO, zdaniem Juliet Rylance to, co oglądamy teraz, jest zaledwie początkiem wielkiej przemiany w życiu Delli – i dotyczy to zarówno jej życia miłosnego, jak i tego, co dzieje się w pracy. Zmiany są zresztą znakiem firmowym tego sezonu, bo Perry Mason (Matthew Rhys) i Paul Drake (Chris Chalk) także przechodzą w tym sezonie długą drogę, by stać się trochę innymi ludźmi albo znaleźć się w trochę innym miejscu.
— Myślę, iż Della dopiero zaczyna zrzucać warstwy. W 1. sezonie, zwłaszcza pracując dla EB, granego przez Johna Lithgowa, ona musiała być w tym świecie, który był bardzo dopasowany, ubrany i poukładany. I w ten sposób jakoś przetrwała w Los Angeles do tego momentu. Dzięki pracy z Perrym w jej życiu pojawia się ten zupełnie nowy rodzaj zwariowanej energii, która jest bardzo niestabilna i nigdy nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie, ale jest też bardzo ekscytujące i wyzwalające.
Myślę, iż jest coś w tym, jak Perry całkowicie porzuca słuszny czy też adekwatny sposób różnych rzeczy, co jest ekscytujące dla Delli. Ona tego potrzebuje w swoim życiu, a potem myślę, iż Anita wchodzi w tym samym duchu.
Aktorka zwróciła też uwagę, iż jest w historii Delli Street – queerowej kobiety z lat 30. poprzedniego wieku, która porzuciła swoją uprzywilejowaną warstwę społeczną i praktycznie uciekła z domu, by stanąć na własnych nogach i najpierw zostać sekretarką w kancelarii prawnej w Los Angeles, a potem stać się praktycznie partnerką w biurze Perry’ego – pewien paradoks. Choć ona staje się coraz bardziej wyzwolona, nie da się powiedzieć tego samego o społeczeństwie, w którym funkcjonuje.
— Tak więc obraz, jaki mam, to Della dosłownie zrzucająca ubrania przez cały sezon i pozbywająca się stopniowo warstw. Myślę, iż ona staje się bardziej wyzwolona. Ale też myślę, iż ta sprawa [braci Gallardo] jest ogromna i wydaje się, iż będzie stawać się coraz większa i większa. I im bardziej zagłębiamy się w tym roku w sprawę, tym bardziej zdacie sobie sprawę, jak daleko sięgają te bardzo skorumpowane obszary społeczeństwa.
Myślę, iż dla wszystkich postaci, ale być może szczególnie dla Paula i Delli, to jest wycieńczające, to jest przerażające. Więc to jest dziwna sprawa: stopniowe zdobywanie większej wolności i pewności siebie, przy jednoczesnym poczuciu coraz większego rozczarowania społeczeństwem, w którym żyjemy.
Jeśli podoba wam się 2. sezon „Perry’ego Masona”, przeczytajcie także naszą rozmowę z Matthew Rhysem oraz nowymi showunnerami serialu, których zapytaliśmy o inspiracje i nie tylko. Sprawdźcie też, co łączy Perry’ego z Thackiem z „The Knick”.