Dzisiaj znów myślałam o tamtym dniu, gdy zdrada uderzyła mnie jak grom z jasnego nieba. Kasia plewiła grządki w ogródku, gdy podszedł do niej sąsiad, pan Józef. Przemówił niby od niechcenia: — Kasiu, a twój Marek to u ciebie w ogóle je? Bo u tej pani profesor, Barbary, to codziennie kolację spożywa… Kasia zdrętwiała. Łopatka […]