"Together": czym jest jedno ciało kobiety i mężczyzny?
"Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem". Znamy ten fragment Ewangelii św. Mateusza. Szczególnie znają go osoby zawierające ślub w chrześcijańskich kościołach. W "Together" odniesień do chrześcijaństwa nie ma, bo już modne nie są, ale unosi się nad bohaterami koncepcja miłości z Platona. Górnolotne? Na tyle, na ile zrozumiał Platona Shanks. Czym jest jedno ciało kobiety i mężczyzny w literalnym rozumieniu jedności przekonują się Millie i Tim, grani przez Alisona Brie i Dave’a Franco, którzy są zresztą małżeństwem w prawdziwym życiu.Reklama
Millie i Tim przeżywają kryzys, który w sobie tłumią. Małżeństwem nie są i to Millie oświadcza się Timowi w towarzystwie przyjaciół. Ale on wcale nie chce zmiany. Boi się jej, bo lubi wygodne życie! Czy niepewność jest częścią rutyny wieloletniego związku? A może to właśnie świadczy o jego harmonii?
Millie dostaje pracę w szkole na prowincji. To nie problem, bo jest (wciąż) nauczycielką z powołania. Tim ma inne powołanie, ale nie prowadzi go ono do specjalnie wielkich sukcesów. To niespełniony muzyk, który teraz oddalony od kumpli z miasta o kilka godzin jazdy samochodem (na domiar złego nie ma on prawa jazdy), zostaje jeszcze bardziej wyalienowany od swoich marzeń i oczekiwań wobec życia.
Ona czuje, iż on szczęśliwy nie jest. On czuje, iż ona wie, ale oboje głośno o kryzysie w związku powiedzieć nie chcą. Jego ciało jednak krzyczy. Tim od miesięcy unika uprawiania seksu z Millie. Wszystko (a może nic?) zmienia się, gdy para przeprowadza się do drewnianego domu w lesie. Podczas zwiedzania okolicy wpadają do jaskini, w której kryje się tajemnicza siła, powodująca, iż Millie i Tim fizycznie się ze sobą... zrastają. Dosłownie. Zaczyna się od zlepienia kończyn, co według nich jest tylko reakcją organizmu na warunki panujące w wilgotnej jaskini, w której musieli spędzić noc. Potem jednak przedziwna cielesna jedność przybiera bardziej makabryczną formę. Para zaczyna się pożerać nocą. Gdy umysł śpi, budzą się demony. A może działa podświadomość?
"Together": solidny horror, ale czy mówi coś odkrywczego?
Michael Shanks to kolejny australijski reżyser horrorów, który podbija Hollywood. Wciąż możemy na ekranach oglądać znakomity "Oddaj ją" braci Phillippou, a kilka miesięcy temu w polskich kinach pojawił się body horror z Nowej Zelandii "Grafted" Sashy Rainbow. Choć otoczka wokół pokazywanego w Sundance "Together" jest podobna do filmów genialnych reżyserów "Oddaj ją" i "Mów do mnie", to filmowi Shanksa bliżej do Rainbow.
"Together" jest solidnym horrorem z dobrze zastosowanymi jump scare’ami (naprawdę podskoczyłem na krześle, co zdarza mi się na horrorach coraz rzadziej), rytmicznie zbudowanym klimatem grozy w pierwszym akcie i pomysłową deformacją ciała, godną upiornego świata maestro Cronenberga. Tyle, iż "Together" nie ma nam nic odkrywczego do powiedzenia.
Cronenberg dzięki body horroru już w latach 80. XX wieku proroczo opowiadał o pożerających nas mass mediach ("Wideodrom"), a trzy lata temu nakreślił przerażający obraz pustki hedonistycznego świata eliminującego ból ("Zbrodnie przyszłości"). Wspomniane wyżej "Titane" i "Substancja" są feministycznymi manifestami, wpisanymi w rewolucyjne zmiany zachodniego modelu społecznego.
A czym jest film Shanksa? Jest to love story o pokonywaniu cichych dni w małżeństwie in spe. Harmonię w związku osiągnąć można tylko przez stępienie własnego ego i duchową symbiozę z partnerem? Truizm! Może jednak tak bardzo jako społeczeństwo przedawkowujemy własne ja, iż potrzebujemy przypomnienie tak banalnych prawd?
Nie wykluczam więc, iż "Together" trafi do tych, których związki są na zakręcie. Franco i Brie przez to, iż są ze sobą w związku, wrzucają wyższy aktorski bieg, ale dzięki dowcipnym fragmentom scenariusza nie popadają w autoparodię. Shanks pilnuje też, by jego body horror trzymał się w gatunkowych ramach, co każdego miłośnika "Muchy" zadowoli. Nie zakończę recenzji cytatem z Platona i zacytuje bliższych Timowi filozofów z Liverpoolu: "All You Need is Love!". Chociaż Millie słucha Spice Girls i muzyka tego girlsbandu też idzie w parze z krwawą jatką w drewnianym domku. To jest dopiero perwersyjna transgresja!
7/10
"Together", reż. Michael Shanks, USA 2025, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa: 22 sierpnia 2025 roku.