Felicjan Andrzejczak nie żyje. Pięknie mówił o żonie, której zawdzięczał karierę

party.pl 23 godzin temu
Zdjęcie: Tadeusz Wypych/REPORTER


Felicjan Andrzejczak, ikona polskiej muzyki, zasłynął z niezapomnianego przeboju „Jolka, Jolka pamiętasz”. Mimo swojego sukcesu wokalista często podkreślał, iż za jego artystyczną karierą stoi wielkie wsparcie żony, Jadwigi Andrzejczak. Ich historia miłości, która trwała ponad 50 lat, jest pełna wzajemnej troski i zrozumienia, co miało ogromny wpływ na rozwój muzyczny Andrzejczaka.

Andrzejczak często wspominał, iż to Jadwiga była jego największym wsparciem. Mimo licznych trudności związanych z wyjazdami koncertowymi i długimi okresami rozłąki, żona nigdy nie miała pretensji. Jej cierpliwość i zrozumienie pozwoliły mu w pełni oddać się pasji muzycznej, co zaowocowało sukcesami na scenie. Sam artysta podkreślał, iż bez wsparcia Jadwigi jego kariera mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Nie tylko była jego towarzyszką życia, ale również osobą, która motywowała go do dalszej pracy.

Felicjan Andrzejczak karierę zawdzięcza żonie

Największym przełomem w karierze Andrzejczaka był moment, gdy został wokalistą Budki Suflera. To właśnie wtedy powstał kultowy utwór „Jolka, Jolka pamiętasz”, który do dziś jest symbolem jego artystycznej działalności. Wspomniany utwór przyniósł Andrzejczakowi ogromną popularność, ale za kulisami jego sukcesu stała też postawa Jadwigi. Jak sam mówił, to dzięki żonie nigdy nie zrezygnował z marzeń, choćby gdy pojawiały się trudności.

Poza życiem muzycznym Felicjan Andrzejczak prowadził z żoną spokojne życie, z dala od zgiełku show-biznesu. Mieszkając na wsi, otoczeni rodziną, para cieszyła się prostymi przyjemnościami codziennego życia. Andrzejczak wciąż koncertował, choć w znacznie mniejszym zakresie niż w latach swojej świetności. Mimo to, pozostawał aktywny artystycznie, co świadczyło o jego wielkiej pasji do muzyki.

Jadwiga Andrzejczak była nie tylko żoną artysty, ale również jego menadżerką i wsparciem duchowym. Zawsze stała z boku, pozwalając mężowi lśnić na scenie, jednocześnie dbając o to, by mógł w pełni skupić się na swojej pracy. Ich miłość, oparta na wzajemnym zrozumieniu i szacunku, stała się fundamentem nie tylko kariery Felicjana, ale również ich życia prywatnego.

Mam bardzo mądrą żonę. To ona była dla mnie motorem, który mnie zawsze dopingował. Gdyby mi powiedziała na początku mojej przygody z muzyką, abym został w domu, z nią i z dziećmi, to bym się posłuchał, ale ona zachęcała mnie do działania
- mówił muzyk w wywiadzie dla ''Dobrego Tygodnia''.

Zarówno Felicjan, jak i Jadwiga pokazywali, iż prawdziwe wsparcie w związku to nie tylko słowa, ale i czyny. Przez lata Jadwiga nigdy nie narzekała na trudności związane z życiem u boku artysty, co Felicjan docenił na każdym kroku. Oboje tworzyli zgrany duet, który przetrwał próbę czasu, a ich historia pokazuje, jak ważna jest miłość i zrozumienie w trudnych chwilach.

To największa głupota suszyć facetowi głowę i podejrzewać, iż ciągle skacze na boki. Po co mi takie piekło? Trzeba mieć zaufanie i ja je zawsze miałam. (…) A ja myślałam: no, Matko Boska, przecież to jego praca. Przecież ja się tym moim Felciem nacieszę, jak wróci do domu. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Ja zawsze stałam krok w tyle. I tak jest do dziś
– powiedziała Jadwiga Andrzejczak w jednym z wywiadów.

Mimo upływu lat, Felicjan Andrzejczak przez cały czas występował, choć w ograniczonym zakresie. Jego występy przyciągały fanów, którzy z sentymentem wspominali jego największe przeboje. Życie Andrzejczaka to jednak nie tylko muzyka – to także rodzina, którą stworzył razem z Jadwigą. Ich historia miłości, pełna wzajemnego szacunku i wsparcia, jest wzorem dla wielu.

Historia Felicjana i Jadwigi Andrzejczaków pokazuje, jak wielką rolę w życiu artysty odgrywała miłość i wsparcie żony. Bez niej, jak sam przyznaje, jego kariera mogła potoczyć się inaczej. Ich związek, oparty na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu, jest nie tylko przykładem udanego małżeństwa, ale także pokazuje, jak ważna jest rola bliskich w życiu każdego artysty.

Ja nic takiego zrobiłem. Mam po prostu bardzo mądrą żonę, która mądrze myśli, wie co robi. To nie ja. Żona była takim motorem, który mnie zawsze wspomagał, dopingował. Gdyby mi żona powiedziała na początku mojej przygody z muzyką „Nie”, to bym tego zawodu nie uprawiał. To moja małżonka powiedziała, „Jedź, spróbuj. Jak będzie, zobaczymy”. To się nazywa prawdziwa miłość

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

18 września dowiedzieliśmy się, iż Felicjan Andrzejczak zmarł po długiej walce z chorobą. Miał 76 lat. Sławę przyniosło mu wykonanie kultowego przeboju „Jolka, Jolka pamiętasz”, który do dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów w Polsce. Artysta do końca pozostawał aktywny na scenie muzycznej, a jego ostatni koncert odbył się zaledwie tydzień przed śmiercią. Andrzejczak pozostawił po sobie niezapomniany dorobek muzyczny.

Zobacz także: Nie żyje Felicjan Andrzejczak z Budki Suflera. Oto historia jego przeboju „Jolka, Jolka pamiętasz”

Facebook / Felicjan Andrzejczak
Felicjan Andrzejczak
Piotr Matusewicz/East News
Idź do oryginalnego materiału