Życie pod lupą mediów, rozstanie rodziców i własna droga – rodzeństwo Wiśniewskich mówi o wszystkim bez cenzury. Xavier i Fabienne otwarcie dzielą się tym, jak wyglądało ich dorastanie u boku znanych rodziców, jakie emocje towarzyszyły im w cieniu głośnego rozwodu oraz dlaczego nigdy nie próbowali uciec od nazwiska. W szczerej rozmowie z Katarzyną Piątkowską zdradzają, jak udało im się zachować własną tożsamość i stworzyć prawdziwą, przyjacielską relację z mamą – Martą Wiśniewską. O sile rodzinnych więzi, pasji, która daje wolność, i życiu „na świeczniku”, które choć nigdy nie było ich celem, stało się codziennością.
Fragment wywiadu z Martą, Fabienne i Xavierem Wiśniewskimi. Całość rozmowy – tylko w najnowszym numerze magazynu VIVA!, dostępnym od 22 maja.
[...]
– Próbowaliście robić coś w oderwaniu od rodziców? Coś totalnie innego?
Xavier Wiśniewski: Kiedyś chciałem być piłkarzem. Dość poważnie do tego podchodziłem. Zrezygnowałem po sześciu latach intensywnych treningów. Żeby nie siedzieć w domu i się nie zasiedzieć, po prostu zacząłem tańczyć. Akurat dziewczyny potrzebowały jeszcze jednej osoby do miniformacji na zawody.
Fabienne Wiśniewska: Lubię rysować… ale wolę tańczyć.
Xavier: Ona maluje, projektuje ciuchy, tworzy fantastyczne okładki, plakaty.
Marta Wiśniewska: Jest autorką mojej okładki do singla i plakatu do performance’u. Chyba jest najskromniejsza z naszej trójki i nie potrafi się chwalić.

– Widzę, iż Was ma od tego (śmiech). Jak Wam się udało stworzyć taką przyjacielską relację?
Marta: Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i nigdy nie starałam się z premedytacją wpłynąć na moje dzieci, bo sobie wymyśliłam, iż musimy być przyjaciółmi. Tak się wydarzyło. Nasza relacja opiera się na rozmowie, szczerości i zgodzie na to, iż każdy z nas ma swoją przestrzeń i może być sobą. Jestem słaba w tym, żeby mówić ludziom, jak mają żyć i co mają robić. I w ogóle tego nie chcę. Dlatego nigdy nie zaglądałam Fabienne i Xavierowi do pokoi, nie wtrącałam się w to, co robią. Jestem osobą, która im kibicuje i jest z nich piekielnie dumna.
Xavier: Kluczem do dobrej relacji jest zaufanie do tego, co robimy. Mama dawała nam przyzwolenie na popełnianie błędów. Nigdy nie stosowała wobec nas żadnych kar, nie było krzyków ani awantur.
– Może nie dawaliście jej powodów?
Xavier: Faktycznie, nigdy nie chcieliśmy nadwyrężyć zaufania, którym nas obdarzyła. Oczywiście nie jesteśmy święci. Zdarzały się sytuacje, kiedy przeginaliśmy, ale mama zawsze dawała nam poczucie, iż niezależnie od tego, jak narozrabiamy, będzie z nami zawsze. Mieliśmy i mamy to szczęście, iż nie czuliśmy napięcia, iż nie możemy się potknąć. Możemy. Ale byliśmy raczej grzeczni.
Fabienne: My z Xavierem też mamy potrzebę opiekowania się swoimi rodzicami.

– Ciężki kawałek chleba dla młodych ludzi.
Xavier: Nie rozpatrujemy tego w kategoriach ciężkie–łatwe. Tacy jesteśmy, tak funkcjonujemy i tak lubimy żyć.
Fabienne: Jesteśmy osobami, które chcą, żeby zawsze było dobrze. Mamy syndrom dbania o ludzi wokół nas. Według mnie to dobra cecha. Mamy dość dużą rodzinę i nie rozgraniczamy, iż osobno jest rodzina mamy, a osobno rodzina taty.
– Gdy rodzice się rozstali, mieliście niedosyt obecności któregoś z nich?
Fabienne: Nie pamiętam momentu, w którym rodzice byli razem, więc dla mnie ta sytuacja, iż mama mieszka oddzielnie od taty, była zupełnie normalna. Mieszkaliśmy z mamą, ale zawsze cieszyliśmy się na wyjazdy do taty, bo u niego było dużo dzieci do rozrabiania i wygłupów. Nie mieliśmy go przy sobie na co dzień, ale zawsze przy nas był.
– Nie znacie też innej opcji niż życie na świeczniku, w blasku fleszy. Już zanim się urodziliście, było o Was głośno.
Xavier: Nas nigdy nie ciągnęło, żeby na tym świeczniku być, ale jest to od nas niezależne. Stało się więc normalnością. Gdy zacząłem się zajmować muzyką, miałem dylemat, czy odciąć się od rodziców, czy nie. Wiadomo, iż zawsze będę do nich porównywany, ale muszę spróbować zbudować własną tożsamość. Tak, by być Xavierem, a nie tylko synem Mandaryny i Michała Wiśniewskich. Tak czy inaczej, nie mamy wpływu na to, co powiedzą o nas inni ludzie. Powiedzą, co będą chcieli, w takich czasach żyjemy. Ważne jest, żebyśmy wiedzieli, co chcemy robić, i po prostu to robili.
[...]
Rozmawiała: Katarzyna Piątkowska
Całość rozmowy – tylko w najnowszym numerze magazynu VIVA!, dostępnym przez dwa tygodnie od czwartku, 22 maja.
