Marilyn Manson dał mroczny show w Polsce. "Mniej teatru, a więcej metalu"
Zdjęcie: Osoba w ciemnozielonym garniturze, z mocnym makijażem oczu, fryzurą z długą grzywką zasłaniającą czoło, stoi na tle szarej ściany z jasnymi pionowymi elementami.
To był profesjonalny show. Wypełniony do ostatniego miejsca Torwar, punktualny zespół i sprawdzone patenty. Sam Marilyn Manson robił to, co do niego należy - dawał do pieca. Jak na rock'n'rollowego nihilistę, który oddaje pokłony chaosowi, robił to zaskakująco precyzyjnie. Na scenie mieliśmy więc nie tyle diabła popkultury, co kogoś wyjątkowo skupionego na swojej pracy. Nie tyle więc "Antichrist Superstar", co człowiek, który dobrze zarządza czasem - zarówno swoim, jak i publiczności.














