„Home” – tam, gdzie piosenki stają się schronieniem. Salamon & Fitzsimons z debiutancką EP-ką

strefamusicart.pl 1 godzina temu
Zdjęcie: unnamed(294)


Po dwóch poruszających singlach – “Thin Air” i “Warszawa” – polsko-nowozelandzki duet Salamon & Fitzsimons prezentuje swój debiutancki minialbum “Home” – pięć utworów opowiadających o poczuciu przynależności, stracie i ponownym odnalezieniu siebie.
To muzyczna refleksja nad poszukiwaniem swojego miejsca – na świecie, w relacjach z innymi i wewnątrz samego siebie. Kompozycje są melodyjne, filmowe i głęboko emocjonalne.
“Home” opiera się na charakterystycznym dla duetu dialogu fortepianu i wokalu – każdy utwór to spojrzenie na pragnienie bliskości i sensu, niezależnie od tego, czy oznacza to przekraczanie granic, mierzenie się z relacjami czy próbę pogodzenia się ze sobą.
W trakcie nagrywania Home obaj przechodziliśmy przez duże zmiany w życiu – mówi pianista i kompozytor Michał Salamon. – Te doświadczenia ukształtowały brzmienie i nastrój tych utworów – stały się dla nas schronieniem, miejscem, do którego mogliśmy się wycofać, ukryć i poczuć bezpiecznie.
EP-ka łączy wpływy muzyki indie, jazzu i współczesnego songwritingu, opierając się na rzadko spotykanym, głębokim barytonie Fitzsimonsa oraz złożonej, pełnej emocji pianistyce w wykonaniu Salamona.
Na album złożyło się pięć utworów:
“Thin Air”
“Warszawa”
“Home”
“Only Get Better”
“Keys to the Kingdom”
“Home” otwiera “Thin Air” – emocjonalna ballada o pragnieniu ucieczki i chwili, gdy decydujemy się na skok w nieznane.

Kolejny utwór, “Warszawa” – wcześniej wydany jako singiel – to hołd dla polskiej stolicy, miejsca, w którym duet się poznał, oraz dla tego, jak różne życiowe ścieżki mogą się przeciąć, tworząc coś nowego i pięknego.

Tytułowy utwór “Home” to energetyczna kompozycja, opowiadająca o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie – utkana z gęstej warstwy rytmicznej, dźwięków elektronicznych syntezatorów ale też akustycznych kolorów fortepianu. Czwarty utwór, “Only Get Better”, zainspirowany został wydarzeniami z życia. Niesie w sobie rzadki optymizm w obliczu przeciwności losu, czerpie inspirację z twórczości artystów takich jak Nick Cave czy Bon Iver.
Album zamyka – “Keys to the Kingdom” – to przepiękna pieśń o niespełnionej miłości. W oryginalnej aranżacji na instrumenty smyczkowe. Organiczne i przestrzenne brzmienie nasuwa skojarzenia do twórczości Toma Waits’a.

Wszystkie piosenki składają się na album ponadczasowy, a zarazem głęboko osobisty. To muzyka, która oddycha i daje słuchaczowi bezpieczną przestrzeń. A przede wszystkim pozostawia niedosyt i wzbudza apetyt na więcej…
Idź do oryginalnego materiału