Kto zapłaci za Eurowizję w Austrii?
„Schas” to w Austrii to samo co „sh*t„, a dziennik „Exxpress” właśnie tak określa Eurowizję, bo w taki sposób mówią o niej zarówno zwycięzca konkurs JJ jak i komentator ORF – Andreas Knoll. Mimo pejoratywnego wyrażenia Austriacy do organizacji konkursu pochodzą poważnie, chociaż narzekają, iż to koszt na który telewizja publiczna może nie być gotowa. Nie jest tajemnicą, iż ORF jest dość dobrze finansowane dzięki podatkom Austriaków i otrzymuje budżet znacznie większy niż jakiekolwiek prywatne stacje w kraju. Mimo to stacja liczy na wsparcie z zewnątrz na przygotowanie konkursu i chce się wzorować na Bazylei. W Szwajcarii organizacja Eurowizji miała kosztować 64 miliony euro, z czego telewizja SRG zapłaciła jedynie 21,3 miliona. EBU dorzuciła nieco ponad 5 milionów, a resztę pokryło miasto Bazylea (ponad 37,3 miliony euro). Podczas Eurowizji 2015 sytuacja wyglądała nieco inaczej. Budżet konkursu wynosił od 25 do 35 milionów euro, z czego ORF zapłaciło aż 18,7 milionów. Dzięki wpływom z biletów i reklam ostatecznie kwotę zredukowano do 11,4 milionów euro. „W 2015 r., podczas ostatniego wydarzenia, w Wiedniu odnotowano 40 milionów euro wartości dodanej i ponad 100 000 noclegów – chcemy to przebić” – mówi sekretarz stanu ds. turystyki, Elisabeth Zehetner. Politycy są zgodni – eurowizja to nie „schas” a „turbodoładowanie” dla kraju, powód do dumy i okazja do inwestycji.
Wiedeń faworytem internautów
Chociaż nie minął choćby tydzień od zwycięstwa Austrii, telewizja ORF już naraziła się niektórym mieszkańcom kraju. Na swoich social mediach telewizja opublikowała satyryczny komiks sugerujący, iż eurowizyjna walka-miast przyciągnie do rywalizacji małe miasteczka, które pojawią się tam tylko dla promocji. Części internautom post się spodobał, inni uznali, iż ORF wyśmiewa małe miasta. „Podstawowe wymagania dla ORF, miasta-gospodarza i lokalizacji wydarzenia zostaną określone na spotkaniu, które odbędzie się w ciągu najbliższych kilku dni” – zapowiada dyrekcja stacji. Najważniejsze zasady znamy, bo są niezmienne od lat: obiekt musi być dostępny na wyłączność przez co najmniej 6 tygodni, powinien mieć stały dach i móc pomieścić ok. 10 tysięcy widzów. Takie wymagania obowiązywały w 2014 roku, teraz najpewniej hala może być mniejsza, bo Eurowizja skręca w stronę wydarzenia telewizyjnego, a nie koncertu na żywo. Austria posiada na swoim terenie pięć obiektów, które spełniają wymogi – dwa są w Innsbrucku, po jednym w Wiedniu, Graz i Premstatten. Według ankiety na OE24.at internauci stawiają na Wiedeń (42%), drugie miejsce ma Innsbruck (19%), trzecie Graz (16%).
Wiedeń i Innsbruck powtórzą projekt ArenaPlus?
ORF chce, by cała procedura była transparentna, a kandydatów do walki nie brakuje. Faworytem jest stolica – Wiedeń. Miasto było już gospodarzem Eurowizji dwukrotnie i teraz też ma największe szanse na zgarnięcie tytułu, ale konkurenci nie tracą nadziei. Głównym rywalem (podobnie jak w 2015) będzie Innsbruck, a swoje aplikacje planują złożyć też Graz, Oberwart oraz miasta Lins i Wels, które zgłoszą się wspólnie. Jeśli Wiedeń, to znów Stadthalle, gdzie gościła jubileuszowa Eurowizja w 2015 roku. Portal Der Standard informuje, iż pojawiły się plany, by na potrzeby konkursu wykorzystać, znajdujący się nieopodal, Stadion Happel. O ile samej Eurowizji nie da się tam przeprowadzić, bo władze miasta informują iż nie ma opcji, by przesuwany dach powstał tam do maja 2026 roku, to obiekt można wykorzystać by powtórzyć projekt Arena Plus tak jak w Bazylei. Znajdujący się obok St. Jakobshalle stadion pomieścił 35 tysięcy widzów oglądających finał Eurowizji 2025 na wielkich ekranach. Inicjatywę określono jako wielki sukces i warto ją kontynuować, o ile logistycznie jest możliwe. Obecność stadionu obok Stadthalle może być mocną kartą przetargową Wiednia, ale Innsbruck ma na to odpowiedź – Eurowizja na terenie Hali Olimpijskiej, a ArenaPlus na znajdującym się w mieście stadionie Tivoli.
Innsbruck jak Bazylea
Media donoszą, iż Wiedeń będzie grać doświadczeniem i Stadthalle. „W końcu większość ludzi przez cały czas wspomina ESC 2015 jako wydarzenie świetnie zorganizowane” – twierdzi burmistrz stolicy, Michael Ludwig. Innsbruck z kolei ma być „klonem Bazylei” zarówno ze względu na wielkość miasta jak i podobną bazę noclegową. Burmistrz Johannes Anzengruber uważa, iż Austria jest znacznie większa niż Wiedeń, a przeniesienie konkursu w góry będzie świetnym pomysłem. Podjął już odpowiednie kroki i tworzy zespół, który wspólnie przygotuje najlepszą ofertę. Będzie ona oparta o 12-tysięczną Halę Olimpijską i … zgłoszenie, które było przygotowane przed ESC 2015, oczywiście po modyfikacji i dostosowaniu do aktualnych warunków, także finansowych. Miasto chce też nawiązać szerszą współpracę z instytucjami lokalnymi i regionalnymi, by wzmocnić swoją aplikację. Liczy jednak, iż ORF dostarczy odpowiedni budżet bez względu na to, gdzie Eurowizja się odbędzie.
Graz i Premstätten hamują zapędy
A może Graz? Władze miasta są powściągliwe. „Projekt może zostać wdrożony tylko wtedy, gdy wszyscy go poprą, a koszty będą mogły zostać pokryte przez miasto” – mówi burmistrz Elke Kahr. Graz posiada odpowiedni obiekt – Stadthalle. Dodatkowym atutem może być sąsiedztwo Premstätten, które ma popularny obiekt na terenie ośrodka rekreacyjnego Schwarzlsee. Miejsce posiada też mniejszą halę widowiskową idealną na Press Center oraz potężny teren zielony. „Mamy ogromny teren na świeżym powietrzu tuż za naszymi drzwiami w Schwarzl, o powierzchni 70 000 metrów kwadratowych. Zorganizowałbym tam ogromny pokaz publiczny, podobny do tego w Bazylei, z udziałem 30 000–40 000 osób” – mówi operator obiektu, Klaus Leutgeb. Burmistrz Premstätten hamuje jednak jego zapędy twierdząc, iż miasto nigdy wcześniej nie brało udziału w tego typu rywalizacji więc na razie władze nie będą komentować pomysłu organizacji Eurowizji w Styrii.
Aplikacja dla promocji i wspólny projekt
Oberwart to miasto, które, podobnie jak w 2015 roku, na przygotowaniach do Eurowizji chce się tylko wypromować. Możliwe, iż złoży wniosek o organizację ESC 2026 ale wie, iż na pewno nie wygra. W mieście mieszka 8 tysięcy osób, jest tylko jeden hotel, nie ma stacji kolejowej ani budżetu. „Nie mogliśmy dać miliona, choćby 100 000 euro” – przyznaje burmistrz miasta, który jednak podkreśla, iż atutem są Targi w Oberwarcie znajdujące się pięć minut rowerem elektrycznym od ratusza. Obiekt jest jednak za mały, co ORF ogłosiło już w momencie wyboru miasta na ESC 2015. Budynek jest za niski, ma za słabą klimatyzację i nie zmieściłby konkursu. „Gdy kryteria zostaną opublikowane, dla nas będzie to koniec” – mówi burmistrz, jednak póki co cieszy się z zainteresowania medialnego miastem. Zawsze to okazja na promocję. Najpewniej bez szans jest też wspólna inicjatywa miast Linz i Wels, gdzie budowana jest hala widowiskowa – ukończona ma zostać do marca 2026 roku. Planowany obiekt pomieści jednak tylko 5,7 tysięcy widzów. To za mało choćby jak na telewizyjną Eurowizję. „Górna Austria i Konkurs Piosenki Eurowizji – to zdecydowanie dobre połączenie” – mówi gubernator kraju związkowego, który zapowiedział, iż poprze ten projekt. Innymi osobliwymi pomysłami są aplikacje Schwechat (chociaż znajduje się tam czynne i międzynarodowe lotnisko obsługujące całą stolicę) czy miasta St. Pölten, które posiada obiekt na 3,3 tysięcy widzów, ale władze uważają, iż organizacja Eurowizji jest tam wykonalna.
Czy Wiedeń ma wygraną w kieszeni?
Walka miast jest już stałym elementem przygotowań do Eurowizji i charakteryzuje się sporymi ambicjami tych mniejszych graczy, którzy na koniec i tak przegrywają z faworytami. W przypadku Austrii obstawiać można Wiedeń, ale Innsbruck będzie „czarnym koniem”, o ile EBU i ORF będą chcieli powtórzyć sukces Bazylei, czyli organizację Eurowizji w mniejszym i kompaktowym mieście, które całkowicie żyć będzie konkursem. W Wiedniu wydarzenie może zginąć i być widocznym tylko w konkretnym obszarach, głównie przy obiekcie czy Eurovision Village. Ważna jest jednak baza noclegowa. Bazylea miała z tym ogromny problem, stąd wielu gości skorzystało z oferty pobliskich miejscowości, które w ogóle nie znajdowały się na terenie Szwajcarii. W Austrii znajduje się jednak tylko jedno ponad milionowe miasto i jest to Wiedeń. Drugi w kolejności jest Graz, który ma już tylko 300 tysięcy mieszkańców. W Innsbrucku mieszka nieco ponad 130 tysięcy osób. Zwycięzca Eurowizji 2025 – JJ – chce, by konkurs odbył się w Wiedniu. Dodatkowo wokalista widzi siebie w roli…prowadzącego show!
źródło: Exxpress, OE24, Der Standard, News.at, Krone.at, Wikipedia, fot.: Pressefoto Wiener Stadthalle Aussen Torsten Munk © Torsten Munk