Kandydaci się wykruszają
Telewizja ORF czeka na zgłoszenia od zainteresowanych miast do 4 lipca, ale zdaje się, iż wszystko jest już jasne. Walka o Eurowizję 2026 rozegra się między Wiedniem a Innsbruckiem, gdzie stolica kraju to faworyt, a stolica Tyrolu to czarny koń. Wczoraj z rywalizacji wycofano wspólny projekt miast Linz i Wels z Górnej Austrii. Inicjatywa przegrała z wymogami technicznymi hali. Okazało się, iż budowany obiekt będzie za niski względem oczekiwań Europejskiej Unii Nadawców. Co ciekawe, „Kronen Zeitung” podaje, iż wszystkie wymagania względem obiektu spełnia aktualnie tylko jeden obiekt w kraju i jest to wiedeńska Stadthalle. Olympiahalle z Innsbrucku też się nadaje, jednak jej warunki techniczne oceniane są nieco niżej i wymagać będą większego dostosowania do potrzeb konkursu. Władze miast Linz i Wels przeanalizowały wszystkie „za” i „przeciw”, zwłaszcza pod kątem nakładu finansowego i ostatecznie, pomimo świetnej współpracy, zdecydowano się nie składać wniosku aplikacyjnego. „Szkoda, iż nie może dojść do skutku, ale jest to uzasadniona decyzja oparta na jasnych faktach” – tłumaczy burmistrz miasta Linz, a jego odpowiednik z Wels zapewnia, iż miasta przez cały czas będą aktywnie działać w celu pozyskania różnego rodzaju wydarzeń, także o skali międzynarodowej.
Wszyscy narzekają, iż Eurowizja jest za droga
O ile jeszcze parę lat temu wiele miast bilo się o prawo do organizacji Eurowizji, teraz włodarze dokładnie liczą pieniądze i kalkulują czy w ogóle im się to opłaca. Prawda jest bolesna – Eurowizja jest z roku na rok coraz droższa praktycznie dla wszystkich. Nadawcy płacą coraz wyższe składki za udział i wydają znacznie więcej na efekty specjalne i pirotechniczne, fani z roku na rok narzekają na rosnące ceny biletów i coraz wyższe opłaty za noclegi, a organizatorzy zwracają uwagę, iż koszt inwestycji może przerastać realne przychody i takie głosy docierają z Austrii, zwłaszcza z miast, które zrezygnowały z aplikowania. Władze miasta Graz obliczyły, iż organizacja Eurowizji to koszt 30 milionów euro co wynika z wielu czynników. Jednocześnie szanse na dochód nie są aż tak realne, bo o ile można oczekiwać wyższego zainteresowania noclegami czy ofertą gastronomiczną to już dochód z zakupu biletów na Eurowizję czy udziału fanów w różnych wydarzeniach dodatkowych niekoniecznie trafi do budżetu miasta. Mówi się o Eurowizji jako o pośrednio rentownym wydarzeniu, które daje przychód, ale podzielony na wielu odbiorców. Problemem w Austrii jest też brak pomocy ze strony rządowej – miasta w większości opierać się muszą o własne finanse, bez wsparcia państwowego. Wiedeń, jako najbogatszy kandydat, ma w tej sytuacji najprościej, jednak Innsbruck się nie poddaje i rezygnacja pozostałych miast jest tam uznawana za zwiększenie szans Tyrolu.
Uczestnik Eurowizji pod neutralną flagą?
Stefán Jón Hafstein, przewodniczący zarządu dyrektorów islandzkiej telewizji RUV przedstawił wyniki dyskusji, jaką odbyto w sprawie udziału Izraela w Eurowizji. Telewizja islandzka już wcześniej ogłosiła, że poprze wykluczenie tego nadawcy z konkursu, ale dyrektorzy proponują także inne pomysły, które mogą być poddane szerszej dyskusji podczas europejskiej debaty, jaką EBU obiecało nadawcom. Islandczycy widzą trzy kwestie – pierwsza to zawieszenie udziału KAN w Eurowizji do czasu, aż konflikt na Bliskim Wschodzie zakończy się ostatecznym rezultatem, który nie będzie za sobą niósł zagrożenia kolejnych eskalacji. Druga opcja to umożliwienie udziału niezależnym wykonawcom z Izraela pod neutralną flagą i pod warunkiem, iż będą oni reprezentować wartości Eurowizji, w tym poszanowanie praw człowieka. Trzeci temat to wykluczenie nadawców, którzy reprezentują kraje nieprzestrzegające praw człowieka – przykładem ma być tu Rosja, której telewizje zostały zablokowane i nie mogły startować w Eurowizji 2022. Portal Eurovoix zwraca uwagę, że udział kogokolwiek pod neutralną flagą nigdy nie miał wcześniej miejsca na Eurowizji, chociaż zabieg ten stosowany jest na Igrzyskach Olimpijskich. Z drugiej strony, także wykluczeń nie mieliśmy w historii zbyt wiele. Prawa do udziału w konkursie nie miały Jugosławia (w wyniku międzynarodowych sankcji), Białoruś (negatywna ocena działań nadawcy publicznego) oraz Rosja (w wyniku inwazji na Ukrainę).
Krótka afera we Francji
Początek tygodnia dał we Francji krótki skandal związany z organizacją Eurowizji Junior 2023 w Nicei. Dziennik „Le Figaro” informował, iż w areszcie domowym znaleźli się m.in. dyrektor francuskiej telewizji oraz burmistrz miasta wraz z żoną. Trwało bowiem dochodzenie dotyczące organizacji w stolicy Lazurowego Wybrzeża szeregu wydarzeń, w tym Junior Eurovision, a które miały się wiązać z przywłaszczeniem środków publicznych, nielegalnym pobieraniem odsetek czy fałszowaniem dokumentów publicznych. W kontekście Eurowizji Junior główny zarzut stawiano wobec decyzji o powierzeniu Laurze Tenoudji współprowadzenia ceremonii otwarcia wydarzenia. Nicea miała za to zapłacić ponad 605 tysięcy euro, przy czym Laura to … żona burmistrza tego miasta. We wtorek poinformowano, iż śledztwo umorzono, a burmistrz wraz z żoną „wyszli na wolność” bez stawiania im żadnych zarzutów. Burmistrz mówi o manipulacji sądownictwem przez jego politycznych oponentów i o atakowaniu go złośliwymi donosami. Zarzutów nie postawiono też dyrektorce France Television, chociaż nadawca potwierdził, iż Delphine Ernotte-Cunci została wezwana na przesłuchanie. Zdaje się, iż afera zakończyła się bez szwanku dla władz czy telewizji.
Interwizja bulwersuje fanów Eurowizji
Co interesującego dzieje się w temacie rosyjskiej Interwizji, którą ostatnio zaczęto hucznie nazywać „muzycznym Expo”? Na ten moment lista startowa zawiera 20 państw, w tym Stany Zjednoczone co budzi kontrowersje wśród fanów Eurowizji, aczkolwiek jeszcze nie wywołało skandalu międzynarodowego bo nie wiemy, kto ma reprezentować USA i jaka instytucja stoi za udziałem tego kraju. Bo z tym jest różnie – udział Białorusi organizuje telewizja publiczna BTRC zdyskwalifikowana z Eurowizji, za startem Kolumbii stoi Ministerstwo Kultury tego kraju, z kolei w przypadku Kirgistanu jest to Ministerstwo Kultury, Informacji, Sportu i Polityki Młodzieżowej. Start Kazachstanu sponsoruje Ministerstwo Kultury i Sportu. W niektórych przypadkach instytucji nie podano, ale znamy już reprezentantów. Kubę reprezentuje Zulema Iglesias Salazar, Katar Dana Al Meer, a Serbię Slobodan Trkulja i Balkanopolis czyli formacja, która w preselekcjach do ESC 2007 zajęła drugie miejsce zaraz za „Molitvą” i była gościem Interval Act półfinału Eurowizji 2008 w Belgradzie. Udział Serbii oraz Azerbejdżanu najbardziej bulwersuje fanów Eurowizji bo te kraje aktywnie startują także w Konkursie Piosenki Eurowizji i (chociaż tego nie potwierdzono) najpewniej nadawcy RTS i Ictimai będą konkurs transmitować. Ogłoszono, iż zwycięzcę Interwizji wybiorą jedynie jurorzy – po jednym z każdego kraju. Laureat 1. miejsca otrzyma nagrodę pieniężną do przeznaczenia na międzynarodowe tournee. Piosenki mogą trwać do czterech minut i można je śpiewać w dowolnym języku. Finał 20 września.
Źródło: Kronen Zeiting, Express, Eurovoix, Le Figaro, Intervision 2025, inf. własne, fot.: Wiedeń – K. Śniadkowski 2025