Ekspres do kawy • Ekspres do kawy cz. XXXV - Maluch

osme-pietro.pl 2 miesięcy temu
fr.1
— Pani Alu, gdy go zobaczyłem w tym worku, od razu pomyślałem o pani! — powiedział, głaszcząc puchaty łebek nieśmiało wychylający się z wielkiej, skórzanej listonoszki. — Przygarnąłbym go sam, ale wie pani... ciągle jestem w drodze! Mały potrzebuje uwagi... i dużo miłości!
Mały cichutko zaskomlał, jakby chciał potwierdzić słowa Kudłatego Listonosza, który tego dnia, jak widać, przywiózł mi jedną przesyłkę więcej, szczególną przesyłkę, bo żywą, mającą cztery łapy, puszystą, brązową sierść, wilgotny nosek i błyszczące smutkiem oczy.
— Ludzie nie mają sumienia, pani Alu! Jak tak można psa do worka i do lasu... — ciągnął, a głos drżał mu z przejęcia. — Co za czasy! Ja bym takiego...
— Miał dużo szczęścia, iż pan go znalazł — przerwałam mu w pół zdania. — Szczęściarz z ciebie, Maluchu... — dodałam, zwracając się już bezpośrednio do puchatego łebka, który natychmiast wysunął różowy, szorstki język i polizał mój palec, chyba na znak, iż w pełni się zgadza z tymi słowami.
Był już mój, choć jeszcze przez chwilę się wahałam. Czy jednorożce polubią go równie mocno jak Backa? Czy go zaakceptują?

Statystyki: autor: Alicja Jonasz — 07 sie 2024, 09:32


Idź do oryginalnego materiału