Edyta Górniak zachowała się w piękny sposób. Poleciała na 100. urodziny bohatera spod Monte Cassino – porucznika Edmunda Szymczaka. Weteran mieszka w Wielkiej Brytanii, ale to nie stanowiło przeszkody dla diwy. Wokalistka tylko w rozmowie z Jastrząb Post opowiedziała nieco więcej o ich niezwykłym spotkaniu. Mamy prywatne zdjęcia z uroczystości.
Edyta Górniak od lat znajduje się w ścisłej czołówce polskich artystów. Cała Europa poznała ją w 1994 roku, gdy reprezentowała nasz kraj w Konkursie Piosenki Eurowizji z piękną piosenką To nie ja!. Do dziś wydała siedem albumów studyjnych, jeden koncertowy i jeden świąteczny. Wszystkie krążki zostały dobrze przyjęte zarówno przez fanów, jak i recenzentów.
W grudniu 2021 roku diwa wzięła udział w koncercie Murem za polskim mundurem Telewizji Polskiej. W jego trakcie wykonała patriotyczny utwór Czerwone maki na Monte Cassino, który powstał w maju 1944 roku, na chwilę przed zdobyciem klasztoru na tytułowym wzgórzu przez aliantów. Edyta nie ukrywa, iż jest dumna z możliwości wykonania tej pięknej pieśni.
Rok temu otrzymałam zaproszenie, aby zaśpiewać dla polskich Żołnierzy, którzy bronią granic Naszego kraju. Z głębokim wzruszeniem i wdzięcznością ukłoniłam się polskiemu mundurowi Wykonałam wówczas legendarną pieśń Żołnierską „Czerwone maki na Monte Cassino” która powstała w noc z 17 na 18 maja 1944 r. niemal równolegle w chwili zwycięstwa. Jej pierwsze wykonanie odbyło się u stóp klasztornej góry, wspólnie z Żołnierzami, którzy wówczas przeżyli… – napisała w tym tygodniu na Instagramie.
Artystka nie bez powodu zamieściła ten wpis. Opatrzył on wzruszający materiał wideo. Diwa pokazała w nim ujęcia z obchodów 100. urodzin bohatera bitwy – porucznika Edmunda Szymczaka, które odbył się w Zjednoczonym Królestwie. Jubileusz oficera armii Andersa odbył się w ratuszu miejskim w mieście Worcester, a Górniak osobiście stawiła się na wydarzeniu.
Edyta Górniak na 100. urodzinach bohatera wojennego
Diwa tylko w rozmowie z Jastrząb Post opowiedziała o tym, jak przebiegło jej spotkanie z bohaterem i o jego genezie.
Zawsze przygotowując nowy utwór rozpracowuję różne jego warstwy. Historyczna pieśń wojskowa „Czerwone maki na Monte Cassino”, którą po raz pierwszy wykonałam w zeszłym roku, w swojej treści ma ogromny ładunek emocjonalny. Miałam dużą trudność w pracy nad nią – otworzyła się przed nami.
W tej sytuacji nie dziwi, iż Edyta poleciała do Zjednoczonego Królestwa z wielkim wzruszeniem. Spotkanie z porucznikiem Szymczakiem stanowi dla niej zaszczyt. Artystka przyjęła możliwość spotkania z nim za wielki honor.
Kiedy rok później otrzymałam możliwość poznać osobiście polskiego bohatera wojennego, który jest prawdziwą częścią historii bitwy pod Monte Cassino, przyjęłam to za wielki Honor. Poleciałam do Wielkiej Brytanii na to spotkanie z wielkim wzruszeniem – dodała.
Rozmówczyni naszego portalu o tym, iż utwór „Czerwone Maki…” powstał w chwili zwycięstwa polskiego oręża, dowiedziała się z przemówień w trakcie obchodów.
W czasie przemówień, obchodów i uroczystości tej pięknej ceremonii dowiedziałam się, iż utwór „Czerwone Maki” powstał w chwili zwycięstwa – ujawniła Edyta, po czym dodała: – Dokładnie tydzień temu, siedząc na widowni, rok po wykonaniu tej pieśni, zrozumiałam, dlaczego ten utwór był dla mnie tak wymagający. Jest nasączony wyczerpaniem i siłą jednocześnie. A także odwagą, bohaterstwem, ostatecznym zwycięstwem i wielkim poświęceniem tamtej chwili.
Edyta oddała hołd panu porucznikowi nie tylko w imieniu swoim, ale również całej ojczyzny:
Spotkanie z żywą historia naszego kraju porucznikiem Edmundem Szymczakiem, było jednym z najpiękniejszych i podniosłych momentów mojego życia. Ukłoniłam się jemu w imieniu całej Polski.
Redakcja Jastrząb Post jest pod wrażeniem zaangażowania Edyty. W galerii pod tekstem zamieściliśmy zdjęcia ze spotkania w Worcester. Wśród nich są ekskluzywne ujęcia, dostępne tylko na naszym portalu.
Bitwa o Monte Cassino: najważniejsze informacje
Bitwa o masyw Monte Cassino trwała od stycznia do maja 1944 roku. W rzeczywistości były to cztery odrębne starcie. Po jednej stronie walczyli żołnierze brytyjscy, amerykańscy, francuscy, polscy, kanadyjscy, nowozelandzcy, południowoafrykańscy i włoscy. Po drugiej – Niemcy i ich sojusznicy z Włoskiej Republiki Socjalnej, będącej państwem marionetkowym, zarządzanym przez Benita Mussoliniego.
Linie faszystowskich obrońców wzgórza zostały przerwane 18 maja wskutek natarciu 2 Korpusu Polskiego, Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego i Brytyjskiej 78 Dywizji. Zarówno alianci, jak i mocarstwa Osi poniosły wysokie straty. Po stronie tych pierwszych było ok. 55 tys. zabitych i rannych. Niemcy i ich kolaboranci stracili ok. 20 tys. zabitych i rannych.
Bitwa o Monte Cassino uchodzi za jedną z najważniejszych bitew w historii II wojny światowej. Po zakończeniu globalnego konfliktu stalinowskie władze PRL odegrały niechlubną rolę w rugowaniu pamięci o niej. O starciu milczano, aby umniejszyć rolę generała Władysława Andersa. Sytuacja uległa zmianie po destalinizacji, a dziś raczej trudno znaleźć Polaka, który nie wiedziałby o ofierze krwi przelanej przez żołnierzy WP we Włoszech.