Z polskiego punktu widzenia, co wcale nie wyklucza obiektywizmu, to film w wielu miejscach mocno przekłamany. Realizujący założenia państwowej propagandy nie tylko białoruskiej, ale głównie rosyjskiej. W „Na drugim brzegu” Andrieja Chruliowa jedynymi dobrymi są bowiem Sowieci, głównie czekiści, którzy w latach 20. XX wieku wspierają Białorusinów w walce zbrojnej i politycznej z polskimi okupantami.