Dziwne obrazki – recenzja książki. Zasłużona topka!

popkulturowcy.pl 1 godzina temu

Dziwne obrazki od początku lipca utrzymują się w topce Empika. Okładkowy tytuł „japoński fenomen kryminalny” oraz estetyczna okładka przyciągają oko. Powiem tak: zakładka nie była potrzebna, książkę pochłonęłam na raz.

Dziwne obrazki Uketsu to nietypowy kryminał. Zaczyna się od japońskiego studenta, który przypadkiem trafia na intrygujący blog z obrazkami. Zwykłe wpisy o życiu codziennym młodej pary zmieniają się wraz ze śmiercią żony w połogu. Istnieje podejrzenie, iż kobieta spodziewała się swojej śmierci i zostawiła wskazówkę w kilku obrazkach…

Zobacz również: Nowe wieki ciemne. Kolonia – recenzja książki. Trudno się nie zgodzić…

Książka dzieli się na cztery części, z których każda ma obrazek jako motyw przewodni. Jak wynika ze wstępu, takie szkice to wiadomości, a także wgląd w psychikę artysty. Stopniowo z pomocą obrazków dowiadujemy się o zbrodni rozciągniętej na pokolenia i o krwawym żniwie, które przez lata zabrało kilka osób. Nie jest to jednak tradycyjny kryminał ze śledztwem.

Fot. Czarna owca

Przede wszystkim kilkoro bohaterów niezależnie od siebie próbuje rozgryźć tajemnice obrazków. Część informacji pozyskują z bloga, część z akt policyjnych. Czytelnik do końca nie wie, na ile różne wątki są ze sobą połączone i również próbuje sam je rozwiązać. Tropy myli także rozmieszczenie wydarzeń w czasie. Część bohaterów na przestrzeni lat zmienia imiona. Te wszystkie zabiegi sprawiają, iż rozwiązanie nie jest oczywiste. Fabuła momentami jest wręcz enigmatyczna, skrawki informacji nieraz potrafią zaskoczyć.

Mój jedyny zarzut dotyczy tłumaczenia obrazków. Szkice pojawiają na kartkach książki w różnych wariacjach i możemy przyglądać się, jak bohaterowie próbują różnych kombinacji. Natomiast dialogi czasem toczą się za szybko, zbyt prosto podsuwają pewne informacje. Szczególnie pierwsza część skupiona na obrazkach na blogu ma mało elegancki moment ekspozycji. To jednak drobny mankament, który nie psuje ostatecznego rozwiązania.

Dziwne obrazki słusznie utrzymują się w topkach czytelniczych. Książka wciąga niesamowicie, czyta się ją lekko i z zainteresowaniem. Przyjemnie wyróżnia się też w gatunku, warto więc po nią sięgnąć. I mówię to jako osoba, która zwykle jest sceptyczna wobec tytułów, które „czytają wszyscy”.

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca. Dziękujemy!

Fot. główna: Kolaż z użyciem okładki.

Idź do oryginalnego materiału