Dziennikarz został postrzelony z wiatrówki. Przeszedł już dwie operacje

gazeta.pl 2 godzin temu
Marcin Lewicki, dziennikarz portalu internetowego, został postrzelony z wiatrówki na ulicach Torunia. Musiał przejść dwie operacje. Wszystko opisał w social mediach.
W piątek, 15 sierpnia, Marcin Lewicki, dziennikarz portalu o2, który należy do Wirtualnej Polski, został postrzelony w Toruniu, gdu podróżował swoim motocyklem. Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulicy Traugutta z Bulwarem Filadelfijskim. Stojąc na czerwonym świetle, tylko na chwilę uchylił szybę kasku. Wtedy został postrzelony prosto w oko.


REKLAMA


Zobacz wideo Trzaskowski punktuje dziennikarza wPolsce24. Został nagrodzony brawami


Marcin Lewicki postrzelony. Dziennikarz przeszedł już dwie operacje
O wydarzeniu Marcin Lewicki poinformował na swoim facebookowym profilu. Opublikował zdjęcie z opatrunkiem na oku, gdy był już po pierwszej operacji. Wszystko też opisał. "(...) W momencie gdy stałem motocyklem na światłach, mając uchyloną szybkę od kasku, uderzył mnie w oko niezidentyfikowany przedmiot, najpewniej metalowy. Przedmiot leciał z ogromną prędkością. Szukam świadków tego zdarzenia, bo chcemy ustalić, co to było. Są pewne podejrzenia, o których na ten moment nie chcę głośno pisać, ale nie mam zamiaru dopuścić do umorzenia policyjnego śledztwa. Chciałbym, aby to zdarzenie zostało dokładnie wyjaśnione, stąd moja prośba. To dzień Festiwalu Wisły. Zdarzenie z pewnością widziało wiele osób. Może ktoś coś widział, zauważył" - napisał i w dalszej części wpisu dodał, iż lekarze z toruńskiego szpitala walczą o jego oko.


We wtorek, 19 sierpnia, dziennikarz przeszedł kolejną operację. "Jestem po drugiej operacji oka, która trwała prawie 10 godzin. Dostałem masę słów wsparcia i pytań, na które na pewno odpiszę! Wybaczcie jednak, o ile nie odezwę się od razu! Mogę tylko potwierdzić, iż z oka wyjęto mi śrut od wiatrówki. (...) Na razie jednak walczę!" - napisał Marcin Lewicki.
To nie było pierwsze postrzelenie w tym miejscu Torunia. Szokujące ustalenia
Okazuje się, iż Marcin Lewicki nie był pierwszym motocyklistą, który został postrzelony w tym samym miejscu w Toruniu. Do dziennikarza odezwało się już kilka osób, które miały podobne doświadczenia, jak na przykład Igor Borzęcki, który został postrzelony w czwartek, 14 sierpnia. "Wracałem z pracy, miałem ochotę się przejechać, pojechałem więc nad jezioro do Kamionek. Kiedy wracałem, stanąłem na światłach na skrzyżowaniu ul. 18 stycznia z Warszawską i Bulwarem Filadelfijskim. Stałem na lewoskręcie. Poczułem, iż coś mnie uderzyło w nogę - tak, jakby coś wleciało pod kombinezon i mnie ugryzło - powiedział mężczyzna w rozmowie z o2.pl.
Wiadomo już, iż policja prowadzi czynności w tej sprawie. Początkowo funkcjonariusze chcieli zakwalifikować sprawę jako "zdarzenie losowe", jednak gdy okazało się, iż Marcin Lewicki nie był jedynym poszkodowanym, zainteresowali się sprawą. "Policjanci prowadzą postępowanie, dotyczące zdarzenia z udziałem motocyklisty, do którego doszło w dniu 15 sierpnia tego roku na jednej z toruńskich ulic. Ze wstępnych informacji wynikało, iż kierowca jednośladu, podczas oczekiwania na zielone światło na skrzyżowaniu, został uderzony w oko niezidentyfikowanym, najprawdopodobniej metalowym przedmiotem. Dotychczas w sprawie wykonano szereg czynności procesowych i pozaprocesowych, które mają na celu wyjaśnienie wszelkich okoliczności tej sprawy. Intensywne czynności śledczych trwają, a policjanci badają każdy możliwy trop, w tym informacje o dwóch podobnych zdarzeniach, które miały mieć miejsce w ciągu kilku ostatnich dni. (...) akta postępowania zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w tej sprawie" - przekazała rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Toruniu w rozmowie z o2.pl.
Idź do oryginalnego materiału