Dramat każdego człowieka... Recenzja: Batman Detective Comics. Gothamski Nokturn. Uwertura

itomigra.blogspot.com 1 miesiąc temu

Kończymy klasyczny panel komiksowy. Po przygodach z Marvelem (Heroes Reborn, Avengers), wyprawie w Przeszłość ze Star Wars i walce ze Smokiem na stronicach Jacka z Baśni, przyszła pora na... otwarcie z DC Comics 😅. Miłej lektury!

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Batman Detective Comics. Gothamski Noktur
to Uwertura przygotowująca nas do zupełnie nowych przygód jednego z najbardziej rozpoznawalnych zamaskowanych herosów. Przyznam szczerze, iż bardzo skusił mnie tytuł. Brzmi zaskakująco dramatycznie. Czyżby na komiksowych stronach szykowała się sztuka teatralna?

Autorem albumu (we współpracy z Simonem Superrierem) jest Ram V, wielokrotnie nagradzany scenarzysta, znany między innymi z zeszytów o "Catwoman". My przybliżaliśmy kiedyś inną jego opowieść z serii Stan Przyszłości (Liga Sprawiedliwości). Za oprawę graficzną odpowiada ilustrator Rafael Albuquerque, czyli Pan kojarzony z "Amerykańskim Wampirem". Wydawcą na polskim rynku jest Egmont i Świat Komiksu.

Zarys fabularny:


"Z Batmanem dzieje się coś niepokojącego. Żaden test ani badania nie pomagają najlepszemu detektywowi na świecie ustalić źródła tego przerażającego lęku – jego własnych demonów i nawarstwiających się sygnałów świadczących o tym, iż Bruce Wayne się starzeje. Tymczasem prawdziwe demony kryją się w cieniu, gdy starożytna melodia zakłóca nocny spokój Gotham. Kurtyna się unosi, a upiorna melodia płynie przez noc. Kto jest człowiekiem, a kto demonem? Kto może to ustalić? Gdy Batman podąża śladem melodii i demonów Gotham, musi odpowiedzieć na najważniejsze pytanie. Czy demon towarzyszył mu przez całe życie? A jeżeli tak, to czego od niego chce? I dlaczego jeszcze nim nie zawładnął?"

Wrażenia:


Przyznaję- spodziewałem się większego... dramatyzmu. Serio! Tu i tam wpadło mi pół słówka o tym, iż dwóch gigantów komiksowych (autor i ilustrator) wzięło w swoje ręce Batmana i zaprezentuje światu coś absolutnie niezwykłego. Liczyłem na czystą zabawę formą- plastyczne kadry i- być może- zupełnie nowy wymiar obrazkowego medium. Miks komiksu i szekspirowego dramatu, z pełną pompatyczności teatralną etykietą. Cóż. Stworzyli fajną rzecz. Przyjemną lekturę. Wkręcającą historię. Ale to tylko komiks.

Podoba mi się koncepcja, choć mam wrażenie, iż pozostało nie do końca wykorzystana (biorę na to poprawkę- to dopiero wstęp!). Batman musi się zmierzyć z demonami, na które nie ma rady- nawiedza go starość. Dłuższy czas reakcji, zmęczenie to rzeczy, na które Nocny Detektyw nie może sobie pozwolić. Rozumiem, iż można na tym zbudować całą tragedię postaci, ale póki co autorzy nas nimi jedynie straszą. Podejrzewam, iż prawdziwa groza dopiero nadejdzie...

Poza tym motywem przewodnim komiksu jest melodia. Uciążliwa, tajemnicza, powtarzająca się w kilku różnych momentach, a słyszana przez zupełnie innych bohaterów. Nuty ścigają Batmana i Gordona (który ma swoje zeszyty i wyłania się na drugiego "głównego bohatera" albumu!), a wynikiem tych prześladowań jest szukanie pomocy u zręcznego pianisty... zamkniętego za murami Azylu Arkham. Co z tego wyniknie? Przez kogo zostanie wykorzystany Two-Face? Kim jest tajemnicza kobieta z trzema źrenicami? Zobaczymy! Komiks trzyma poziom dusznego i mrocznego Detective Comics, zatem prawdopodobnie nie będziemy musieli długo czekać na kolejne części!
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ złapiecie nas na Facebooku
TUTAJ złapiecie swój egzemplarz

Idź do oryginalnego materiału