6. sezon „Rekruta” zadebiutował na Netflixie 1 listopada i błyskawicznie wskoczył do zestawienia najchętniej oglądanych tytułów. W Stanach Zjednoczonych widzowie mają już za sobą finał 7. sezonu, ale niestety wciąż nie wiadomo, kiedy te odcinki trafią do polskich serwisów streamingowych. Fani, którzy szukają czegoś w podobnym klimacie, mogą jednak w międzyczasie skierować wzrok w stronę Disney+. Tam czeka na nich tytuł, który będzie naturalnym wyborem po „Rekrucie”, czyli „Castle”, również z Nathanem Fillionem w roli głównej.
6 sezon „Rekruta”: najpopularniejszy serial Netflixa
„Rekrut” od początku przyciąga widzów połączeniem klasycznego proceduralu i opowieści o późnym życiowym restarcie. Główny bohater, John Nolan przez lata prowadził spokojne życie w niewielkim miasteczku, aż pewne dramatyczne wydarzenie zmusiło go do przewartościowania wszystkiego. Chce zostać policjantem w Los Angeles i udaje mu się to. Jednak jako najstarszy rekrut jednostki jest narażony na sceptyczne traktowanie. Twórcy oparli produkcję na prawdziwych wydarzeniach. W 6. sezonie serial wraca do najbardziej lubianych wątków: presji, z jaką mierzy się Nolan jako „ten najstarszy”, trudnych relacji z przełożonymi i sytuacji, które stawiają jego życiową decyzję pod znakiem zapytania. Sezon jeszcze mocniej skupia się na konsekwencjach poprzednich wydarzeń, intensywnych akcjach oraz dynamicznych zmianach w zespole. To właśnie ten miks sprawił, iż najnowsze odcinki tak gwałtownie wskoczyły do polskiej topki Netflixa.
Co obejrzeć po „Rekrucie”? „Castle” to idealny wybór
W „Rekrucie” Nathan Fillion gra 40-latka rozpoczynającego policyjną karierę w Los Angeles, zostając najstarszym świeżakiem w jednostce. W „Castle” aktor wciela się w zupełnie inną postać – popularnego autora kryminałów. Pisarz, szukając materiału do kolejnej książki, przyłącza się do nowojorskiego wydziału zabójstw. Z początku ma to być tylko przelotna współpraca, ale ostatecznie Castle zostaje w zespole na… osiem sezonów. Choć „Castle” zakończył emisję w 2016 roku, serial wciąż ma oddaną społeczność. W sieci nie brakuje głosów pełnych entuzjazmu i emocji: „Świetny serial. Obejrzałem każdy odcinek”, „Szkoda, iż nie powstało więcej sezonów”. To naprawdę godna uwagi produkcja:
Polscy widzowie doskonale znają ten tytuł, a „Castle” wciąż pojawia się na antenie AXN. Można natknąć się na maratony odcinków, szczególnie z trzeciego sezonu, które stacja nadaje adekwatnie codziennie. Dla tych, którzy wolą zacząć od początku lub po prostu obejrzeć wszystko po kolei, najlepszym rozwiązaniem pozostaje Disney+. „Castle” to wciągający seans dla fanów proceduralnych historii.
















