Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Krystyny Jandy. Pierwszy raz opowiedziała o chorobie

pomponik.pl 17 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Krystyna Janda w świątecznym wywiadzie radiowym po raz pierwszy wyjawiła, iż ma poważne problemy ze słuchem. Aktorka otwarcie przyznała, iż od czterech lat nosi aparat słuchowy. "Mam takie dwie nitki w głowie" - wyjawiła dyrektorka Teatru Polonia. Gwiazda uważa, iż sama zapracowała sobie na te kłopoty zdrowotne swoimi występami na scenie.


Krystyna Janda to z pewnością jedna z najwybitniejszych polskich aktorek. Grała u Kieślowskiego, Wajdy i innych wybitnych polskich reżyserów, jednak najbardziej znana jest z desek teatru, gdzie często wciela się w rolę silnych, zdecydowanych kobiet.
W 2005 roku założyła prywatny warszawski Teatr Polonia - na jego deskach gra i reżyseruje sztuki jako szefowa sceny artystycznej. Znamy ją także z Fundacji Krystyny Jandy na rzecz Kultury, której jest fundatorką i prezesem.Reklama


Krystyna Janda pierwszy raz przekazała doniesienia o chorobie


Nieco ponad tydzień temu Krystyna Janda obchodziła 72. urodziny. Wówczas aktorka wyznała otwarcie, iż nie interesuje jej już celebrowanie kolejnych rocznic.
"Ja już od dawna nie świętuję swoich urodzin. Mamy wigilię w teatrze – naszą fundacyjną – i będę na tej wigilii. Wszyscy będą. Od jakiegoś czasu u mnie w fundacji zastrzegam, żeby w ogóle nie świętować moich urodzin" - opowiadała w rozmowie z Plejadą.
W drugi dzień świąt Janda była gościem audycji "Przy stole" na antenie radiowej Trójki. To właśnie tam gwiazda po raz pierwszy otworzyła się na temat swojej choroby. Jak się okazuje, aktorka od lat ma poważne problemy ze słuchem.
"Muszę powiedzieć, iż od czterech lat noszę aparat słuchowy, bo mam problemy ze słuchem. To jest sprawa zawodowa. Tyle zagrałam już, darłam się na scenie... I pierwszy raz włożyłam maleńki aparat do ucha" - zdradziła Krystyna Janda.
Dyrektorka Teatru Polonia bardzo docenia to, jaką rolę odegrał aparat słuchowy w jej życiu codziennym. Zauważyła diametralną zmianę.
"Te aparaty to jakiś kosmos. Muszę powiedzieć, iż nagle wyszłam na scenę i usłyszałam swój głos od środka. Usłyszałam, jak mówię naprawdę. Od czterech lat mam takie dwie nitki w głowie (...) i precyzyjnie kontroluję wszystkie zawahania, kropki, przecinki czy kreski" - powiedziała Janda.
Aktorka na koniec tego wątku przytoczyła pewną zabawną historię.
"Ludzie rozpoznają mnie w sklepie po głosie. Odwracają się nagle wszyscy jak mówię: "poproszę 10 dag szynki". Pół sklepu się wtedy odwraca" - podsumowała celebrytka.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Krystyna Janda pokazała prywatną sypialnię. Te szczegóły zwracają największą uwagę
Krystyna Janda postawiła sprawę jasno. Poinformowała już pracowników
Idź do oryginalnego materiału