"Flash", który kosztował 220 milionów dolarów, zarobił na świecie zaledwie 271 milionów i okazał się box-office'ową porażką, która prawdopodobnie przeważyła o upadku poprzedniego kinowego uniwersum DC. Co sprawiło, iż film zrobił tak słaby wynik? Reżyser Andy Muschietti ma swoją teorię. Jego zdaniem winne są... kobiety?
Andy Muschietti w wywiadzie dla Radio TU wyliczył szereg czynników, które złożyły się na porażkę "Flasha". Reżyser wskazał na kryzys PR-owy wokół osoby Ezry Millera oraz generalne zmęczenie widowni filmami o superbohaterach. Jego zdaniem główna przyczyna porażki leży jednak gdzieś indziej.
Kiedy powstaje tego typu film, pojawia się oczekiwanie, by był atrakcyjny we wszystkich tzw. "czterech ćwiartkach" widowni. A to jest film, który – poza wszystkimi rzeczami, które wymieniłem – nie udał się w tym sensie, iż nie zrealizował tego celu, powiedział Muschietti.
Reżyser mówi tu o tzw. "four-quadrant movie", czyli filmie, który jest atrakcyjny dla czterech głównych "ćwiartek" widowni: mężczyzn powyżej 25 roku życia, kobiet powyżej 25 roku życia, mężczyzn poniżej 25 roku życia i kobiet poniżej 25 roku życia. Większość hollywoodzkich blockbusterów to właśnie tzw. "four-quadrant movies".
Kiedy kręci się film za 200 milionów dolarów, studio oczekuje, iż przyciągnie do kin wszystkich, łącznie z twoją babcią. Później z prywatnych rozmów dowiedziałem się, iż ludzie nie byli po prostu zainteresowani Flashem jako postacią. To dotyczy połowy z tych czterech "ćwiartek": dwóch kobiecych ćwiartek. Wiele kobiet po prostu nie ciekawiła postać Flasha, podsumował twórca.
Barry (Ezra Miller) używa swojej mocy do podróży w czasie, żeby zmienić wydarzenia z przeszłości. Kiedy jednak próbuje ocalić rodzinę, mimowolnie zmienia przyszłość. Barry zostaje więźniem rzeczywistości, w której generał Zod powraca i grozi powszechnym zniszczeniem. W tym świecie nie ma jednak żadnych superbohaterów, do których można by się zwrócić. Chyba, iż Barry przekona do przerwania emerytury zupełnie innego Batmana (Michael Keaton) i uratuje uwięzioną SUpergirl (Sasha Calle). Jedyną nadzieją Barry'ego na uratowanie świata, w którym przebywa i na powrót do przyszłości, którą zna, pozostaje wyścig o życie. Tylko czy ostateczne poświęcenie wystarczy do przywrócenia dawnego biegu wydarzeń?
Andy Muschietti tłumaczy porażkę "Flasha"
Andy Muschietti w wywiadzie dla Radio TU wyliczył szereg czynników, które złożyły się na porażkę "Flasha". Reżyser wskazał na kryzys PR-owy wokół osoby Ezry Millera oraz generalne zmęczenie widowni filmami o superbohaterach. Jego zdaniem główna przyczyna porażki leży jednak gdzieś indziej.
Kiedy powstaje tego typu film, pojawia się oczekiwanie, by był atrakcyjny we wszystkich tzw. "czterech ćwiartkach" widowni. A to jest film, który – poza wszystkimi rzeczami, które wymieniłem – nie udał się w tym sensie, iż nie zrealizował tego celu, powiedział Muschietti.
Reżyser mówi tu o tzw. "four-quadrant movie", czyli filmie, który jest atrakcyjny dla czterech głównych "ćwiartek" widowni: mężczyzn powyżej 25 roku życia, kobiet powyżej 25 roku życia, mężczyzn poniżej 25 roku życia i kobiet poniżej 25 roku życia. Większość hollywoodzkich blockbusterów to właśnie tzw. "four-quadrant movies".
Kiedy kręci się film za 200 milionów dolarów, studio oczekuje, iż przyciągnie do kin wszystkich, łącznie z twoją babcią. Później z prywatnych rozmów dowiedziałem się, iż ludzie nie byli po prostu zainteresowani Flashem jako postacią. To dotyczy połowy z tych czterech "ćwiartek": dwóch kobiecych ćwiartek. Wiele kobiet po prostu nie ciekawiła postać Flasha, podsumował twórca.
"Flash" – zwiastun
O czym opowiadał "Flash"?
Barry (Ezra Miller) używa swojej mocy do podróży w czasie, żeby zmienić wydarzenia z przeszłości. Kiedy jednak próbuje ocalić rodzinę, mimowolnie zmienia przyszłość. Barry zostaje więźniem rzeczywistości, w której generał Zod powraca i grozi powszechnym zniszczeniem. W tym świecie nie ma jednak żadnych superbohaterów, do których można by się zwrócić. Chyba, iż Barry przekona do przerwania emerytury zupełnie innego Batmana (Michael Keaton) i uratuje uwięzioną SUpergirl (Sasha Calle). Jedyną nadzieją Barry'ego na uratowanie świata, w którym przebywa i na powrót do przyszłości, którą zna, pozostaje wyścig o życie. Tylko czy ostateczne poświęcenie wystarczy do przywrócenia dawnego biegu wydarzeń?