Czy to tajemnica ogromnego budżetu "One Piece"? Twórca mangi zdradza zaskakujące kulisy serialu

serialowa.pl 1 rok temu

W sierpniu na Netfliksie zadebiutuje ekranizacja kultowej sagi „One Piece”, a Załoga Słomkowego Kapelusza rozpocznie pirackie przygody. Serial ma gigantyczny budżet – teraz wiadomo, skąd aż tak horrendalne kwoty.

8-odcinkowa produkcja „One Piece” na podstawie popularnej mangi Eiichiro Ody zadebiutuje 31 sierpnia na platformie Netflix. Tutaj zobaczycie zwiastun „One Piece”, a w oczekiwaniu na serial możecie dowiedzieć się, dlaczego projekt długo stał pod znakiem zapytania i o co chodzi z gigantycznym budżetem.

One Piece – twórca kazał nagrywać sceny od początku

Niedawno wyszło na jaw, iż serial miał większy budżet niż „Gra o tron” i produkcje Disney+ z uniwersum Marvela – na jeden odcinek przeznaczono ok. 18 mln dolarów. Twórca mangi Eiichiro Oda napisał długi list do fanów, który przynajmniej w pewnym stopniu wyjaśnia, skąd wzięła się ta kwota. List w całości możecie przeczytać na Twitterze Netflix Geeked.

— choćby po zakończeniu zdjęć było wiele scen, które produkcja zgodziła się nakręcić od nowa, ponieważ czułem, iż nie są wystarczająco dobre, aby pokazać je światu. Z drugiej strony, było też kilka kwestii, które wydawały mi się nie pasować do Luffy’ego na papierze… Ale kiedy zobaczyłem nakręcone sceny, pomyślałem: „To działa, gdy Inaki wykonuje je jako Luffy! adekwatnie to działa to świetnie!!!” (Inaki jest aktorem, który gra Luffy’ego). Było tak wiele rzeczy, które trzeba było zrobić, aby nie wyglądało to zbyt nienaturalnie w wersji aktorskiej.

Adventure is on the horizon and Eiichiro Oda’s letter is on your screen. Happy One Piece Day! pic.twitter.com/jeAKwhsu7p

— Netflix Geeked (@NetflixGeeked) July 22, 2023

Oda podkreślił, iż całej ekipie bardzo zależało na projekcie i uważa, iż każdy fan „One Piece” zauważy, z jaką miłością potraktowano serial.

— Producenci i ekipa są profesjonalistami, jeżeli chodzi o produkcje aktorskie i szczerze mówiąc, są też superfanami „One Piece”. Im więcej wiecie o „One Piece”, tym bardziej prawdopodobne jest, iż zauważycie miłość, jaką w to wlali.

„Once Piece” to manga (i anime) kochane na całym świeci, a fani mogą mieć powody do obaw. Poprzednie adaptacje live action stworzone przez Netfliksa – m.in. „Death Note” czy „Cowboy Bebop” – okazały się dużymi porażkami, przy okazji nieźle wkurzając fanów oryginałów. Sceptycznych głosów nie zabrakło już kiedy Netflix pokazał pierwszy teaser. Krytyka koncentrowała się głównie na CGI, kostiumach oraz castingu. Z drugiej strony, nie brak też opinii, iż „One Piece” zapowiada się dobrze.

„One Piece” (Fot. Netflix)

W głównej roli występuje Iñaki Godoy („Kto zabił Sarę?”), a w obsadzie są także m.in. Steven Ward jako Mihawk, Celeste Loots jako Kaya, Langley Kirkwood jako kapitan Morgan, Alexander Maniatis jako Klahadore, Craig Fairbass jako Zeff, Chioma Umeala jako Nojiko, Mackenyu („Pacific Rim: Rebelia”) jako Roronoa Zoro, Emily Rudd („Ulica Strachu”) jako Nami, Jacob Romero Gibson („All Rise”) jako Usopp i Taz Skylar jako Sanji.

Showrunnerami serialu są Steven Maeda („Z Archiwum X”) i Matt Owens („Agenci T.A.R.C.Z.Y.”), w ekipie jest także Eiichiro Oda jako producent wykonawczy.

One Piece – premiera serialu 31 sierpnia na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału