Zapraszam na wspomnienie dzieciństwa czyli Ciasteczka Orzeszki upieczone w formie żeliwnej na gazie. Jedynie nadzienie zmienione, bo dałam po prostu krem pistacjowy.
Forma przywieziona z dalekiego kraju ... 30 lat temu - przeleżała wiele lat w szafie a iż teraz moda na te orzeszki z czasów PRL-u wróciła, to postanowiłam zrobić.
Zanim forma się dobrze rozgrzała i ciasteczka zaczęły w końcu wychodzić tak jak trzeba, to już połowa ciasta została ...
Temperatura mierzona cały czas takim termometrem bezdotykowym - najwyższa i taka w sumie idealna to pokazywało 150 stopni C.
Formę należy dobrze rozgrzać, potem posmarować trochę olejem, podgrzać i wtedy nałożyć porcje ciasta i tutaj też byłoby najlepiej sobie dokładnie odmierzyć, by wyszło idealnie a jak tak na gwałtownie i wyszło jak wyszło, dobrze, iż chociaż dobre w smaku i kruche.
Formę obracać z jednej strony na drugą kilka razy i tak po ok 2-3 minutach orzeszki są gotowe.
Potem już wystarczy ostudzić i napełnić nadzieniem i zlepić.
Składniki na kruche ciasto:
25 dag maki, 5 dag cukru pudru, 1 całe jajko, 10 dag miękkiego masła lub margaryny, 2 łyżki oleju rzepakowego, łyżeczka aromatu - ja dałam migdałowy, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Smacznego!