Były wrócił pod mój dach, by stanąć na nogi, a przyprowadził nową partnerkę bez pytania

polregion.pl 2 dni temu

Nazywam się Katarzyna Kowalska i zawsze starałam się pomagać innym, zwłaszcza tym, których kocham. Dlatego, gdy mój były chłopak, Bartosz, zwrócił się do mnie o pomoc w trudnej sytuacji, nie wahałam się długo. Otworzyłam przed nim drzwi swojego domu, mając nadzieję, iż to tylko chwilowa sytuacja. Ale jego zachowanie wszystko zmieniło, sprawiając, iż poczułam się zdradzona we własnym mieszkaniu.

Rozstaliśmy się z Bartoszem dwa lata temu, ale zostaliśmy przyjaciółmi. Czasem spotykaliśmy się na kawę, gadaliśmy o życiu. Nie był złym człowiekiem – po prostu nasze drogi się rozeszły. Gdy stracił pracę i został bez dachu nad głową, postanowiłam pomóc. „To tylko na chwilę, Kasia – obiecywał. – Tylko aż stanę na nogi.” Zgodziłam się, myśląc, iż mogę go wesprzeć w ciężkim czasie. Tak zamieszkał w moim mieszkaniu w małym mieście na południu Polski.

Na początku wszystko szło gładko. Bartosz szanował moją przestrzeń, w dzień szukał pracy, wieczorem rozmawialiśmy. Było dziwnie znów go mieć w swoim życiu, choćby w takiej formie, ale się przyzwyczaiłam. Nie wymagał wiele – tylko dachu nad głową i trochę czasu, by ogarnąć swoje sprawy. Widziałam w nim człowieka, z którym kiedyś dzieliłam marzenia, i chciałam, żeby sobie poradził. Z czasem jednak zaczęłam zauważać zmiany, które niepokoiły.

Pewnego dnia wróciłam wcześniej niż zwykle. Spodziewałam się ciszy, ale usłyszałam głosy z salonu. Myślałam, iż Bartosz zaprosił kolegę, ale gdy weszłam, zamarłam. Na mojej kanapie siedziała obca dziewczyna, tuż obok Bartosza. Śmiali się, wyglądali, jakby znali się od lat. Stru”Książę zamienił się w żabę – i to była największa ulga w jego życiu.”

Idź do oryginalnego materiału