Brytyjski thriller polityczny pozostawi was bez tchu. Wciąga od pierwszej minuty

swiatseriali.interia.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Brytyjski Netflix dowozi w ostatnich miesiącach roku jedne z najciekawszych serialowych produkcji. Wystarczy wymienić choćby styczniowe "Toksyczne miasto", fantastyczne "Dojrzewanie", czy choćby zeszłoroczny thriller akcji "Black Doves". W czwartek w serwisie zadebiutował "Wybór" - nowy miniserial w gwiazdorskiej obsadzie, który już zdążył podbić serca widzów.


"Wybór": brytyjski thriller z Suranne Jones i Julie Delpy


Jedna kieruje się etyką i pragnie podejmować jak najlepsze decyzje dla swojego kraju, druga - gra w pokera z kamienną twarzą i podejmuje decyzje wbrew sobie, ale zgodnie z sondażami. Jedna ma swoje ideały, ale wydaje się, iż jej dyplomacja może doprowadzić do upadku kraju, druga - zatraca siebie oraz swoje idee, ponieważ słucha pomysłów innych, którzy mogą pomóc utrzymać jej się przy władzy.


Brytyjski thriller polityczny Netfliksa, który od kilku dni króluje na czele rankingów, przedstawia historię brytyjskiej premier Abigail Dalton (Suranne Jones) oraz francuskiej prezydent Vivienne Toussaint (Julie Delpy), które w obliczu niebezpieczeństwa muszą połączyć siły. Reklama


Za sterami serii stanął Matt Charman, odpowiedzialny m.in. za serial "Zdrada" z Charliem Coxem oraz pełnometrażowy "Most szpiegów" z Tomem Hanksem w roli głównej. W trakcie zaledwie pięciu odcinków serialu “Wybór" Charmanowi udaje się przedstawić pełen akcji i napięcia dramat dwóch kobiet, które w tragicznej sytuacji starają się nie tylko ochronić najbliższych, ale i swój kraj. Problem w tym, iż ich przeciwnicy są zawsze o krok do przodu, a gra musi trwać dalej.
Zobacz też: Dwadzieścia lat temu zagrał w światowym hicie. Powraca na ekrany w nowej roli


"Wybór": zwroty akcji i zręczne budowanie napięcia


Tym co od razu przykuwa uwagę jest zręczne przedstawienie relacji kobiet, których więcej dzieli niż łączy. Pierwsze dwa odcinki to utarczki słowne między Dalton i Toussaint, zwroty akcji i budowanie napięcia. Charman przeplata wiele wątków, zwodzi widza i z epizodu na epizod zwiększa stawkę, o którą toczy się gra. Obie panie muszą odpowiedzieć sobie na ważne pytania - o rodzinę, o lojalność wobec kraju i to, czy są gotowe poświęcić władzę dla dobra innych. Granica pomiędzy obowiązkiem, a żądzą władzy jest, jak się okazuje, bardzo cienka.
Wszystkie powyższe punkty jak, sprawna realizacja, szybkie tempo oraz odpowiednie wplecenie humoru pomiędzy kolejne sceny akcji, i to bez szarżowania czy epatowania nieśmiesznymi dowcipami czy one-linerami, wciągają widza w plecioną umiejętnie intrygę. Mówiąc krótko, Brytyjczycy znowu "dowieźli". Może nie jest to szalona pełna akcji opowieść jak "Black Doves" (“Wybór" jest bardziej stonowany), czy przeszywające "Toksyczne miasto" lub "Dojrzewanie", ale sprawny thriller, który obejrzycie w całości bez żadnej przerwy.


"Wybór": wciągnie was od pierwszego odcinka


Większość widzów z pewnością do produkcji przekona obecność w głównej obsadzie Julie Delpy, która zachwyciła widzów w "Przed północą", "Przed wschodem słońca", czy w trylogii Krzysztofa Kieślowskiego "Trzy kolory". To właśnie wszechstronna francuska aktorka wciela się w postać Toussaint, prezydent Francji.
Z kolei Suranne Jones to jedna z najbardziej uznanych brytyjskich gwiazd telewizji. Ostatnio oglądaliśmy ją w dwóch sezonach "Vigil" (trzeci został już zamówiony), czy "Gentleman Jack", a niedługo pojawi się w stworzonej przez Aimee Lou Wood serii "Film Club" oraz "The Choice" Netflix. W przygotowaniu jest również produkcja “Frauds", która przypomina nieco klimatem “Thelmę i Louise". W tej produkcji siły łączy z Jodie Whittaker.
W serialu przemyka również (piszę przemyka, ponieważ jego rola jest bardziej drugoplanowa) Corey Mylchreest z "Królowej Charlotty" i "Miłość w Oksfordzie". Choć jego rola jest dość mała, to jednak ważna dla fabuły i widać, iż sprawia mu frajdę. Jak zresztą i widzom powinien sprawić około pięciogodzinny seans "Wyboru".
Zobacz też: Szybciej, mocniej, lepiej, bardziej. Drugi sezon "1670" zrobili do potęgi
Idź do oryginalnego materiału