No i zaczęło się dobrze a nade wszystko śmiesznie bo tekst do utworu "Miejsca" jest śmieszny ale sam utwór choćby wszedł dobrze więc nie może być miękkiej gry. Niestety kiedy wchodzą te czyste zaśpiewy to pewnie choćby Cesarzowi bass nie stroi. No i tak każdy kolejny numer ma tyle samo fajnych fragmentów co śmiesznych. Sztuka Latania od LP kosi cały ten album a Zmarłym sobie zaśpiewali "Sny O Lataniu". Idziemy W Mgłę ech i gdzie jeszcze podobnie zaczyna się gites ale im dalej tym znowu otwieramy dożynki. "Bunt Maszyn" o tym lepiej choćby nie pisać!!! Wcześniej jeszcze nowa wersja "Ludzie Schronu" no fajnie, fajnie tylko po co??? Kompletnie zniechęcony poszedłem po mięsko co pozostało z grilla aby mieć fun i siłę przetrwać to do końca i dałem radę. Ironią jest fakt, iż najlepszy kawałek na płycie to "Good Day" a zwłaszcza fragment śpiewany po angielsku. Już darłem ryja przez okno, iż kierwa wreszcie ale zaraz zgasiły mnie jakieś "Plamy I", które są gównem a nie kawałkiem. Drugie Plamy się zrehabilitowały bo to drugi bardzo dobry kawałek na płycie a gdyby trwał o połowę krócej nazwałbym go sztosiwem.
Na koniec tytułowy track i na całe szczęście nie postanowiłem zanikać ale odżyć więc zrobiłem sobie męskiego drinka i włączyłem klasyczną płytę.
Dokąd zmierzasz Polsko, dokąd pójdziemy. Poprowadź mnie za rękę sobie myślę ale widząc i słysząc takie granie nie dziwi mnie, iż pewien człowiek dał radę rodakom aby nie zakładali metalowych zespołów.
Z tych trzech płyt, które dzisiaj przerabiałem to Zmarłym (oni są z Końskie'go choćby nie wiedziałem) wypadło zdecydowanie najlepiej ale to w żaden sposób nie zachęca aby ponownie z tym obcować. Kierwa po stokroć wolałbym z Tabalugą w jego obskurnym garażu wytrąbić ciepłą miodulę i drzeć ryja do Baltimora - Tarzan Boy.
Statystyki: autor: Hajasz — 5 min. temu