Poruszające rozmyślania.
W twórczości Natashy Khan, która kryje się artystycznie pod pseudonimem Bat For Lashes, zakochałem się poprzez zupełnie przypadkowe natrafienie na klip do „What’s A Girl To Do?”. Numer ten przez miesiące nie schodził wówczas z moich słuchawek. To artystka z niezwykłą wrażliwością, prezentująca bardzo intymne przestrzenie muzyczne, subtelnie przy tym bawiąca się zarówno ambientem, jak i muzyką folkową.
Na nowym wydaniu, wyjątkowo mocno eksponuje tematy osobiste, wszystko jak zwykle ubierając w zgrabną formę wizualno-muzyczną. Khan zawsze starała się o perfekcjonistyczne, odwzorowanie swoich dzieł w obrazie. Teraz działalność tą poszerzyła szykując wraz z choreografką Alexandrą Green oraz reżyserką Freddie Leyden pełnometrażowy film będący adaptacją albumu.
„The Dream Of Delphi” to płyta o relacjach niełatwych, skupionych wokół tematu rodziny, a w szczególności rodzicielstwa. Na tłach tworzonych zarówno poprzez orkiestrowe zabawy, jak i elektronikę z bardzo osobistym duchem, Bat For Lashes porusza się ze swoją narracją. Zdecydowanie polecam wsłuchać się zwłaszcza w lirykę „Letter To My Daughter”. Przyznam, iż wówczas przynajmniej mi, oczy mogły się delikatnie spocić. Z resztą każdy utwór warty jest tutaj analizy tekstowej, bo to niezwykle głębokie i piękne refleksje nad rolą matki, a przy okazji również wyzwaniami i lękami za tym idącymi.
Jeśli o samej muzyce mowa, to plastyczność artystki jest nietuzinkowa. Na jednym gruncie łączy rewelacyjnie wrażliwość zaczerpniętą z neoklasyki i muzyki elektronicznej, korzystając z szerokiej gamy instrumentów. Zestaw jest pokaźny bo pojawia się między innymi harfa, melotron, organy, basowe flety czy syntezatory. Każdy z tych wyborów to wynik wcześniej ściśle założonego konceptu brzmieniowego, który w praktyce wyszedł niesamowicie profesjonalnie. Bo mimo tak sporego asortymentu, wszystkie z powyżej wymienionych instrumentów znają swoją rolę i swoje miejsce w kompozycjach.
Jeszcze tylko słowo pochwały dla wokali, ponieważ na tym polu artystka porusza się ze swoją ekspresją bardzo sprawnie. Jest w tym głosie bardzo art-popowo, filmowo, ale i nieco teatralnie(w dobrym tego słowa znaczeniu).
Zaryzykuję stwierdzenie, iż „The Dream Of Delphi” to chyba jedna z najbardziej wzruszających mnie tegorocznych pozycji. Co prawda mamy początek grudnia, ale nie przewiduję premier, które mogłyby zrzucić z podium Bat For Lashes.
Profil na BandCamp »Profil na Facebooku »
Mercury KX 2024