Bardzo szanuję widownię i zawsze jadę z przyjemnością na spotkanie z nią

tygodnikprogram.com 3 godzin temu

4 października w sali McGrath Family Performing Arts Center w Loyola Academy w Wilmette na scenie ponownie zagości Teatr Kwadrat. Tym razem publiczność będzie miała okazję zobaczyć sztukę „Gra w randki” w znakomitej obsadzie: Ewa Wencel, Aldona Jankowska, Tomasz Schimscheiner, Marcin Piętowski i Paweł Wawrzecki, z którym rozmawiamy o życiu i sztuce.

Co jest najtrudniejsze w codziennym obcowaniu z publicznością z pozycji scena – widownia?
Właściwie to powiedziałbym tak bezczelnie, iż nie ma żadnej trudności. o ile ma się poczucie, iż jest między nami jakaś komunikacja i to spotkanie jest po to, żebyśmy sobie coś powiedzieli, o czymś sobie pomyśleli, to mi się wydaje, iż to jest to. Ja mam bardzo dużą przyjemność takiego spotkania, jestem miło przyjmowany i vice versa. Bardzo szanuję widownię, bardzo kocham, jak ona jest i zawsze jadę z przyjemnością na spotkanie z nią, choćby za ocean. Gorąco zapraszam 4 października do Chicago na takie właśnie spotkanie ze mną i ze sztuką. Jestem ciągle czynny zawodowo i nie mam jakiś przesłanek, żeby zawiesić wszystko na kołku. Dopóki będzie chęć i będą warunki zdrowotne, to będę grał. Na razie nie widzę powodów, żeby było inaczej. adekwatnie w tym zawodzie potrzebny jest też i dziad, który ledwo się rusza, ale wie co robi, co mówi i to jest fantastyczne. Clint Eastwood powiedział, iż adekwatnie ma 95 lat i nie zatrzymuje się. Jego kolejne filmy świadczą o jego wielkim intelekcie i wielkiej wrażliwości. Mnie się wydaje, iż ja też mam taką frajdę.

14 września ubiegłego roku odbyła się premiera sztuki, z którą zawitasz tej jesieni do Chicago. „Gra w randki” porusza niezwykle istotny temat, jakim są problemy z komunikacją.
Nawet gdy pojawiają się trudne momenty, trzeba umieć sobie z nimi poradzić, zamiast od razu wszystko zrywać i szukać nowego, bo nowe zdaje się lepsze. Nie chodzi o to, żeby rezygnować z tego, co mam na rzecz czegoś, co dopiero może być, prawda? zwykle to jest taka przywara młodych, iż zamiast rozwiązywać, zamiast dojść do sedna problemu, mówią „Do widzenia”. W sztuce „Gra w randki” autor Peter Quilter włożył te słowa w usta już dojrzałych ludzi.

„Gra w randki” to także sposób na zrozumienie sedna miłości, uczucia, może tego, jak spędzać czas z drugą osobą.
Sztuka mówi o życiu, o umiejętności radzenia sobie, o dokonywaniu dobrych wyborów, o podejmowaniu decyzji, nie zapominając o tym, iż zmieniamy się w ciągu naszego życia, iż to co było 5 lat temu jest inne, niż to co będzie za 10 czy 15 lat. I w każdej tej sytuacji trzeba sobie umieć radzić.

Czego powinna się spodziewać publiczność po sztuce „Gra w randki”?
To jest sztuka z klasą. Ona nam bardzo elegancko podaje różne rzeczy, choćby pikantne, a słowa i myśli w niej zawarte pokazują nam filozofię, rozmaite punkty widzenia na to, jak powinno życie wyglądać, jak się powinno je konsumować. Na pewno damy coś, co będzie niosło refleksje, a nie tylko śmiech. Ta sztuka to połączenie głębi jakby naszego życia, ale podane w czymś lekkim. Śmiejemy się z bohaterów, ale tak naprawdę śmiejemy się z samych siebie.

Zapraszamy całą Polonię na sztukę „Gra w randki” Teatru Kwadrat.
Widzimy się w sobotę, 4 października w McGrath Family Performing Arts Center w Loyola Academy w Wilmette.
Bilety: mojbilet.com

Idź do oryginalnego materiału