Rozenek dogryza Kaczorowskiej? Reakcja na pytanie o dźwiękowca mówi wszystko

gazeta.pl 1 godzina temu
Małgorzata Rozenek-Majdan opowiedziała w najnoszym wywiadzie o kulisach nowego sezonu "Królowej przetrwania". W pewnym momencie padły zasakające słowa o relacjach z dźwiękowcami.
Niedługo TVN pokaże kolejną edycję "Królowej przetrwania". Tym razem program poprowadzi Małgorzata Rozenek-Majdan. Celebrytka zapowiada, iż szykuje się naprawdę ekscytujący sezon. - Cieszę się, iż widz będzie mógł to zobaczyć, a działo się tyle, iż daj spokój. Każdy dzień był jednym wielkim kryzysem i zarazem jedną wielką radością. (...) Bardzo dużo się działo i to będzie na pewno bardzo interesująca edycja - opowiadała Plejadzie. W tym samym wywiadzie nowa prowadząca wróciła wspomnieniami do poprzedniej edycji, która wzbudziła mnóstwo kontrowersji. W pewnym momencie Rozenek-Majdan odniosła się do głośnej afery z dźwiękowcem.


REKLAMA


Zobacz wideo Rozenek zastąpiła Izu w "Królowej przetrwania". Ugonoh komentuje!


Małgorzata Rozenek-Majdan o relacjach z dźwiękowcami. Co za słowa!
Celebrytka chętnie relacjonowała kulisy powstawania programu. Prawdziwą sensację wywołało nagranie, na którym Rozenek dopytywała swoją wizażystkę o "słynnego" dźwiękowca. Przypomnijmy, iż pojawiła się masa spekulacji, iż w poprzednim sezonie na planie miała połączyć go relacja z Kaczorowską. W najnowszym wywiadzie redaktor Plejady postanowił nawiązać do viralowego nagrania. - Nie mogę cię o to nie zapytać. Jak dogadywałaś się z dźwiękowcami? - zapytał wprost. Celebrytka zareagowała śmiechem. - No nie tak dobrze jak inni - wypaliła z przekąsem.


Małgorzata Rozenek-Majdan o pracy na planie "Królowej przetrwania". Nie było łatwo
W tej samej rozmowie Małgorzata Rozenek-Majdan została zapytana o to, czy zdarzały jej się momenty, w których emocje na planie brały górę. - Byłoby to bardzo nieprofesjonalne. Nie miałam też warunków do tego, żeby mi puszczały nerwy - wyjaśniła. - Produkcja bardzo o nas zadbała. Nie tylko o mnie, ale o całą moją ekipę, bo przecież nie pojechałam tam sama, tylko z ludźmi, którzy na co dzień ze mną pracują. Mieliśmy naprawdę cieplarniane warunki. Mimo to było mi smutno. Tęskniłam za rodziną. Miałam takie momenty, kiedy czułam, iż jeszcze długo mnie w domu nie będzie. Czułam z tego powodu jakieś trudne emocje. Wyobrażałam sobie, co by było, gdybym jeszcze musiała walczyć o jedzenie i dach nad głową. Więc nie narzekałam, bo nie miałam do tego podstaw - dodała.
Idź do oryginalnego materiału