Rewolucje Domosławskiego
„Wybraliśmy wielkiego reportera” – ogłosił Grzegorz Wysocki, jeden z jurorów, podkreślając, iż decyzja do łatwych nie należała, bo nominacje otrzymali sami wybitni twórcy.
„Dokładnie 25 lat temu ukazała się debiutancka książka Artura Domosławskiego. Nazywała się »Chrystus bez karabinu«, a poświęcona była w całości pontyfikatowi Jana Pawła II – przypomniał w laudacji Grzegorz Wysocki. – Powiem może brzydko: jest to książka, która zestarzała się najbardziej ze wszystkich książek Domosławskiego. Ale zarazem jest to książka, która zestarzała się bodaj najmniej ze wszystkich książek polskich autorów, którzy w tamtych latach, latach 90., pisali o Janie Pawle II. Po »Chrystusie bez karabinu« nie można już było - choć, oczywiście, wielu to wciąż robiło - pisać o Janie Pawle II wyłącznie z bezkrytycznym uwielbieniem. Więc to był pierwszy przełom i pierwsza pisarska rewolucja Artura Domosławskiego”.
I dalej: „Pięć lat później, w roku 2004, ukazała się »Gorączka latynoamerykańska«, pierwsza pełnoprawna książka reporterska Artura Domosławskiego, po której nie można już było mówić – choć oczywiście wielu wciąż mówiło – iż »na ten temat warto czytać tylko i wyłącznie Ryszarda Kapuścińskiego«. I to był drugi przełom i druga pisarska rewolucja Artura Domosławskiego. Oraz adekwatny początek Drogi (od wielkiej litery), którą podąża do dzisiaj.
Ale to wszystko, jak się miało okazać, były tylko przedbiegi, przygotowania przed olbrzymią detonacją w roku 2010, tj. roku publikacji »Kapuścińskiego non-fiction«. Wielki reporter dowiódł wtedy, iż jest również wielkim biografem, a na domiar złego rozpętał ogólnopolską awanturę. Nigdy później na ziemiach polskich tak wielu mądrych ludzi – a jeszcze więcej niemądrych – nie spalało się w dyskusjach na temat powinności, granic i przekroczeniach biografistyki. Po »Kapuścińskim non-fiction« nie powinno się już – choć, niestety, wielu wciąż próbuje i znajduje wydawców – pisać biografii na kolanach, bijąc pokłony przed swoimi bohaterami czy choćby mistrzami. I to był trzeci wielki przełom i trzecia pisarska rewolucja Artura Domosławskiego.
Wreszcie: przełom i rewolucja czwarta. Rewolucja, a może – jak wolałby sam laureat – refolucja (przez F, od rewolucji i reform), czyli przewrót i zmiana dokonana bez przemocy i rozlewu krwi. W roku 2024 (...) Artur Domosławski obdarował nas, nienasyconych czytelników, kolejną – dosłownie i w przenośni – wielką książką, ba, summą zawodową i życiową”. Mowa o monumentalnej książce „Rewolucja nie ma końca”, rozpisanej na 900 stronach opowieści o Ameryce Łacińskiej.
Julian i Juliusz
Nagroda Literacka im. Juliana Tuwima, reaktywowana w ramach Roku Tuwima, jest wręczana wybitnym pisarzom i pisarkom za twórczość o wysokich walorach artystycznych, otwierającą nowe obszary dialogu, cechującą się wrażliwością społeczną i humanistyczną.
„Słowa są słabe, kruche i bezbronne. Pytanie, czy zupełnie nic nie mogą. Może trochę mogą, bo dzięki słabym słowom słabi ludzie mogą się czasem poczuć choć trochę mniej samotni. Literatura, jaką lubię i jaką sam uprawiam, stara się być solidarna właśnie z ludźmi, którzy są najbardziej bezbronni. Czy takie pisanie może się przyczynić do społecznej zmiany? Bardzo bym chciał” – mówił ze sceny Artur Domosławski, autor biografii Ryszarda Kapuścińskiego i Zygmunta Baumana (Nagroda Literacka Juliusz 2022), a przede wszystkim serii wnikliwych reportaży z Ameryki Łacińskiej („Gorączka latynoamerykańska”, „Śmierć w Amazonii”, „Wykluczeni”). „Rewolucja nie ma końca” ukazała się w tym roku – autor bada w niej, czy i jak region zmienił się przez ostatnie dwie burzliwe dekady. Jak zawsze interesują go świadectwa pojedynczych ludzi.
Nagrodę Translatorską im. Ireny Tuwim, przyznaną w tym roku pierwszy raz, otrzymała Magdalena Pytlak, bułgarystka, literaturoznawczyni i wykładowczyni, tłumaczka m.in. Georgiego Gospodinowa, Milena Ruskowa, Iwana Christowa i Dimityra Kenarowa.
Zwycięzców wyłoniło jury w składzie: Anna Marchewka (przewodnicząca) Paulina Frankiewicz, Grzegorz Jankowicz, Michał Tabaczyński i Grzegorz Wysocki.