Miała niezwykle świąteczny charakter. Odbyła się w Dzień Wiosny – 21 marca br. !
Opisuję ją, aby została w mojej autobiografii, gdyż była wydarzeniem w moim życiu, jakiego się nie spodziewałem. Przybyło na nią tyle ludzi – przyjaciół, pisarzy, artystów, działaczy – iż zabrakło na Sali miejsc.
Kilka fragmentów z mojej książki pięknie przeczytał Bogdan Ferenc, aktor Teatru im. Fredry w Gnieźnie, a Tadeusz Gadzina, Elżbieta Gajewska-Gadzina i Elli Susmanek (profesorowie warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego) zagrali m.in. Sonatę Wiosenną Ludwika van Beethovena, po czym popisywali się indywidualnie Elżbieta Gajewska-Gadzina na flecie, na skrzypkach fenomenalnie zagrał Tadeusz Gadzina – prymariusz Kwartetu Wilanowskiego, a na pianinie – fantastycznie zaakompaniowała solistom – p. prof. Elli Susmanek. I w tym podniosłym nastroju nastąpiło moje powitalne słowo, a szef Wydawnictwa i jednocześnie Prezes Świętokrzyskiego Towarzystwa Regionalnego – p. dr Maciej Zarębski, zarekomendował książkę. Po czym był czas na „głosy z Sali” i catering, który przebiegał w prawdziwie „rodzinnej” atmosferze.
Już następnego dnia (i w kolejnych) otrzymałem wiele mejli, które sprawiły mi wielką radość.
Przemówienia gratulacyjne podczas tego ODŚWIĘTNEGO SPOTKANIA AUTORSKIEGO, m.in. wygłosili: Andrzej Fogtt – znany polski artysta malarz i Jan Chruśliński, pisarz kilku znakomitych książek historycznych (w tym jednej o kolarstwie, którym w swoim życiu też byłem), po czym dr. Maciej Zarębski odczytał list gratulacyjny, który do uczestników spotkania (i do mnie) skierował (usprawiedliwiając swoją nieobecność) red. nacz. Przeglądu Dziennikarskiego – dr Paweł Rogaliński. W kolejnym wystąpieniu spontanicznie przeczytała swój wiersz (poświęcony mi z okazji promocyjnego spotkania) – znana naszym Czytelnikom poetka – p. dr med. Zofia Tyszkiewicz.
Oto jego krótki fragment (z 15-zwrotkowej całości):
…Ogólnie przyjmij
Podziękowanie
I gratulacje
Oraz uściski
I wiedz- przez książkę
Jesteś nam bliski…
Głównym organizatorem spotkania w Klubie Księgarza (na Rynku St. Miasta w Warszawie) było Wydawnictwo (którego nazwę z dumą jeszcze raz podkreślę): ŚWIĘTOKRZYSTKIE TOWARZYSTWO REGIONALNE! A współorganizatorami – Stowarzyszenie Kultury Europejskiej i warszawski oddział Związku Literatów Polskich (co było dla mnie zaszczytem) oraz oczywiście Warszawski Klub Księgarza z jego wieloletnim szefem na czele – Janem Rodzeniem (któremu bardzo dziękuję, za dopięcie wszystkich spraw organizacyjnych „na medal”.
W Klubie Księgarza – ćwierć wieku temu odbyła się promocja moich przekładów Hansa Hellmuta Kirsta (których fragmenty wówczas czytał niezapomniany Krzysztof Kolberger), a obecne spotkanie było jakby naturalnym przedłużeniem tamtego spotkania, którym kończę swoją aktywność społeczną w służbie kultury, nauki i w dydaktyce nauczania j. obcych. Ale – jeżeli zdrowie pozwoli (gdyż mam już 86 lat) – na pewno będę kontynuował działalność publicystyczną, przekładową i pisarską (mając jeszcze sporo planów w tym zakresie). A przy okazji chciałbym podkreślić, iż zawsze można było w Polsce dokonać wiele dobrego dla polskiej kultury , o ile miało się pomysł, odwagę i pomoc różnych ludzi, ale pragnących dla kraju tego samego, tzn. najpierw jego odbudowania po nieprawdopodobnych zniszczeniach wojennych, w tym totalnej dewastacji kultury przez niemieckiego okupanta czy próby narzucenia nam kultury tzw. socjalistycznego realizmu – to po pierwsze;
po drugie, poprzez organizację promocji swojej Autobiografii w Klubie Księgarza – chciałem podkreślić swój – do dzisiaj trwający związek z zawodem księgarza – w którym zacząłem od gońca w księgarni, dochodząc po latach – do funkcji dyrektora departamentu książki i bibliotek Ministerstwa Kultury i Sztuki, na które powołał mnie w r. 1988 – prof. Aleksander Krawczuk. A moją przygodę z „książką” i „dla książki”, dla rozwoju bibliotekarstwa i czytelnictwa, rozwoju ruchu wydawniczego w Polsce, zacząłem w roku 1956, i można powiedzieć ona trwa do dziś! Choć po roku 1990 przeszedłem do pracy naukowo-dydaktycznej, zakończonej tytułem profesora nadzwyczajnego Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora oraz funkcją „ po kierownika” Zakładu Kulturoznawstwa Stosowanego w Instytucie Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego.
Dziękuję WSZYSTKIM, którzy przybyli na promocję mojej książki, a jednocześnie za przyjaźń i współpracę! A osobiście p. doktorowi nauk medycznych Maciejowi Zarębskiemu, twórcy Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Regionalnego – za wydanie i redakcję mojej książki.
To, iż ona w ogóle powstała zdecydował również red. nacz. internetowego „Przeglądu Dziennikarskiego” – dr PAWEŁ ROGALIŃSKI – który kilka lat temu zachęcił mnie do publikowania „historii mojego życia” w odcinkach, na łamach jego pisma! I tak to się wszystko zaczęło.
Podziękować chciałbym publicznie także mojej kochanej żonie, jak również żonie p. Zarębskiego – pani dr med. Luli Zarębskiej, za wkład w korektę tekstu.
Dziękuję też obecnej na spotkaniu wspaniałej (obecnej na spotkaniu z małżonkiem)
- Marii Wollenberg-Kluza, za użyczenie obrazu, który zdobi okładkę książki!
Podziękować pragnę też panu Andrzejowi Jędrychowskiemu, który składał książkę, wymyślił liternictwo i zdjęcia, którymi zaczynają się poszczególne rozdziały i iż w ogóle był – razem z dr. Zarębskim i moją żoną – duszą tej publikacji.
Dziękuję też p. Andrzejowi Tomaszewskiemu za piękny projekt zaproszenia na to spotkanie.
Chciałbym szczególnie podkreślić, iż mojej książki nie byłoby bez jej sponsorów, którzy sfinansowali jej wydanie! Ich lista zawiera aż 56 nazwisk i została zamieszczona w książce na stronach 410 i 411. Wśród nich są także Niemcy, m.in. syn b. kanclerza Niemiec Willy Brandta – prof. Peter Brandt i wybitny rzeźbiarz p. Gero Hellmuth, jak i p. Axel Schmidt – założyciel Stowarzyszenia „ost-west-forum GUT Goedelitz”, w którym przez cały czas działa z jego inicjatywy także sekcja polska.
Dlaczego wśród sponsorów znaleźli się i Niemcy!?Gdyż sporo miejsca w autobiografii poświęciłem swoim działaniom, których celem było i będzie (jak długo będę na tym świecie) polsko-niemieckie, nie tyle pojednanie, co stabilizowanie się normalności w naszych wzajemnych stosunkach – opartych na
wzajemnie korzystnych relacjach – zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Pomysł sponsorowania tej książki nie był mój, a p. dr. Macieja Zarębskiego. Nie miałem w tym żadnego doświadczenia i potrzebowałem chwili namysłu, w jakiej formie, a przede wszystkim DO KOGO SIĘ zwrócić o finansowe wsparcie?
Ograniczyłem się do sporządzenia listy przyjaciół i znajomych, a formalnie –– prośbę do nich skierowało Świętokrzyskie Towarzystwo Regionalne, którego WYDAWNICTWO podjęło się wydania książki. I przyznam, iż do dziś jestem ogromnie wzruszony szerokim odzewem na ten apel i tym, iż w bardzo krótkim czasie, udało się zebrać niezbędną kwotę na wydanie książki i to ma przyzwoitym, wysokim poziomie edytorskim, choć ma także braki, jak np. iż zabrakło czasu w sporządzenie, niezbędnego w tego typach publikacji – INDEKSU NAZWISK.
I podkreślę, iż realne wsparcie finansowe – to jedno, a świadomość, iż ma się tyle życzliwych ludzi wokół siebie (w tym także Niemców) – to rzecz BEZCENNA!
I za to – raz jeszcze wszystkim sponsorom (tym obecnym dzisiaj wśród nas i nieobecnym) jak najserdeczniej dziękuję!
Jednocześnie chciałbym w tym miejscu dodać, iż ukazało się już kilka rzeczowych recenzji o „Autobiografii”, przede wszystkim p. Henryka Martenki w „Angorze”, także p. Janusza Termera, którego ocena Autobiografii znajduje się na łamach portalu internetowego „Pisarze.pl” oraz w dwumiesięczniku „REShumana”.
Solidna recenzja mojej autobiografii ukazała się oczywiście w „Przeglądzie Dziennikarskim”, napisana
przez cenionego historyka – znawcy Śląska – pana dr. Mieczysława Starczewskiego. Natomiast p. prof. Tomasz Pszczółkowski wysłał już także – jak wiem – swoją recenzję do „Studiów Niemcoznawczych”, pisma Instytutu Germanistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Opublikowanie recenzji zapowiedział też w lipcu tego roku miesięcznik „Śląsk”. P. red. Bogdan Twardochleb ze Szczecina opublikował swoją recenzję w „Książnicy Stargardzkiej”.
Kończąc, podkreślę jeszcze obecność na promocji mojej książki wielu moich przyjaciół z czasów, gdy belfrowałem m.in. Instytucie Lingwistyki Stosowanej UW i w Pułtuskiej Akademii Humanistycznej – m.in. w osobach Pani Profesor Elżbiety Zawadzkiej – Bartnik, która przyjmowała mnie do pracy w Nauczycielskim Kolegium Języka Niemieckiego UW, prof. Tomasza G. Pszczółkowskiego i pana Grzegorza Kołtuniaka – szefa kadr Uniwersytetu Warszawskiego, znakomitego skądinąd fotografika.
Spotkanie swoją obecnością zaszczycili też, m.in. pani profesor, b. senator – p. Maria Szyszkowska z Małżonkiem – art. plastykiem – p. Janem Stępniem.
Cieszyłem się z obecności na spotkaniu państwa Ewy i Józefa Łastowieckich, pani dr Zofii Tyszkiewicz, państwa Kąkolów, pani red. Krystyny Gucewicz – znakomitej poetki, jak też p. Marii Jaremek ze Szczecina ze swoimi przyjaciółmi – państwem Judek.
Obecni byli także nasi sąsiedzi, m.in. p. Krystyna Kierebińska i Ewa Szostak oraz znajomi sprzed lat, z którymi miałem zaszczyt pracować w ministerstwie kultury, m.in. p. mec. Andrzej Kwaśnik, dyr. Marek Karnecki, red. Paweł Byra, prezes wydawnictwa „Iskier” p. Wiesław Uchański;
również państwo Natalia Ołowska-Czajka i jej mąż – red. Krzysztof Czajka, państwo Okoniowie z Chełma, szef Wydawnictwa ASPRA-JR Jan Rodzim, który przyniósł ze sobą świeżo wydaną moją najnowszą książkę, poświęconą życiu i twórczości Bronisławy Wilimowskiej.
Wszystkich Państwa obecnych na spotkaniu najchętniej wymieniłbym z imienia i nazwiska, ale to niemożliwe, więc reszta obecnych przedstawiała się już, wznosząc toasty podczas – jak to już zostało wcześniej powiedziane – udanego cateringu!