W zeszłym miesiącu na naszym rynku ukazał się All Star Batman i Robin. Cudowny Chłopiec – jeden z najbardziej kontrowersyjnych tytułów z Mrocznym Rycerzem, jakie DC miało okazję wydać. Należy sobie jednak zadać pytanie: jak dobry (a może i jak zły) jest to komiks? Czy jego zła sława jest naprawdę zasadna?
Autorem historii jest Frank Miller, czyli jeden z najbardziej legendarnych komiksowych scenarzystów, który najlepiej znany jest ze swojej pracy nad Batman: Rok Pierwszy oraz Powrót Mrocznego Rycerza. All Star Batman i Robin pełni rolę prequela tego drugiego, przedstawiając, jak wyglądało pierwsze spotkanie Bruce’a Wayne’a i Dicka Graysona w tym uniwersum.
I tutaj pojawia się istotny element, przez który fani mogą poczuć się oburzeni. Pomimo iż komiksy All Star z założenia mają być celebracją postaci, o których opowiadają, All Star Batman i Robin robi coś zupełnie innego. To bardzo alternatywne podejście do postaci Gacka oraz jego relacji z pierwszym Robinem, które może się dla wielu okazać zbyt ekstremalne. Ukazano tu Batmana jako niezwykle niestabilnego, a czasem wręcz nieludzkiego. Nic nie oddaje tego lepiej niż chyba najbardziej niesławna scena tego komiksu, w której Mroczny Rycerz każe swojemu podopiecznemu jeść szczury, by przetrwać w Batjaskini. jeżeli oczekujecie standardowej fabuły z Batmanem i po prostu kolejnej interpretacji powstania dynamicznego duetu – grubo się zdziwicie.

Natomiast, jeżeli podejdziecie do tego komiksu z otwartą głową, może się okazać, iż tytuł choćby wam się spodoba. Na pierwszy rzut oka sposób, w jaki ukazano tu Batmana, może przeczyć podstawom tej postaci. Uważam jednak, iż w takiej historii działa to bardzo dobrze. Autor dokręca tu Gacka do maksimum. Przerysowuje wszystkie jego cechy, zarówno dobre, jak i złe (choć zdecydowanie dominują te drugie), do granic możliwości. Pasuje to jednak do absurdu, który otacza tę historię i wylewa się z jej każdej strony. Frank Miller popuścił tu wszelkie hamulce. Wymyślił najdziwniejsze elementy fabularne i wrzucił je bez skrępowania do swojej opowieści. Dzięki temu, świadomie lub nie, komiks przypomina parodię mitologii Mrocznego Rycerza i całego świata DC. I, moim zdaniem, jest to wyjątkowo udana parodia.
Nie można pominąć tu też rysunków. Pomimo sporów, jakie można toczyć o jakość fabuły, z jednym chyba każdy się zgodzi – warstwa wizualna jest wybitna. Odpowiada za nią Jim Lee, jeden z najbardziej znanych komiksowych rysowników, który ma w swoim portfolio ogrom tytułów z DC oraz z samym Batmanem. Możliwe jednak, iż omawiany przeze mnie tytuł to najlepsza praca tego artysty nad postacią Mrocznego Rycerza. Każdy jeden panel jest tutaj wykonany ze znakomitą precyzją. Ilość stron, które można by było wydrukować i powiesić jako plakat, jest zatrważająca. Jestem szczerze przekonany, iż jeżeli jakaś osoba nie przekona się do historii, rysunki Jima Lee sprawią, iż będzie ona w stanie dotrwać do końca.
Czy All Star Batman i Robin. Cudowny Chłopiec to dobry komiks? Ciężko mi to stwierdzić. Jeśli ktoś nie potrafi „popłynąć z falą” i zaakceptować fabularnych absurdów, może się bardzo rozczarować. jeżeli jednak podejdzie do tytułu z dystansem i świadomością, na co się pisze – może czekać go prawdziwa jazda bez trzymanki. Pomimo licznych wad, ja bawiłem się znakomicie.
Fot. główna: Wydawnictwo Egmont.