"Rolnik szuka żony" 12: finał. Które pary przetrwały?
7 grudnia stacja TVP wyemitowała finałowy odcinek programu randkowego "Rolnik szuka żony". Teraz wiemy już, którym uczestnikom 12. edycji udało się znaleźć miłość. Format z powodzeniem zakończyły trzy pary: Barbara i Mateusz, Gabriel i Wiktoria oraz Arkadiusz i Julia. Krzysztof, który liczył na stworzenie relacji z Agnieszką, odnalazł partnerkę poza kamerami. Natomiast Rolanda podczas finału czekała niełatwa konfrontacja z kandydatkami.
Rolnik ujawnił, iż wahał się między dwoma dziewczynami, Olą i Karoliną. I choć to z drugą postanowił stworzyć relację, jego serce "zostało przy Oli":
"Nie słuchałem siebie. Wybrałem to na logikę, miałem do niej blisko i myślałem, iż to się ułoży. Wybrałem bardziej rozumem, a serce zostało przy Oli. [...] Teraz z perspektywy czasu wybrałbym ją". Reklama
Karolina z trudem powstrzymywała łzy. Mimo iż ich relacja ostatecznie nie przetrwała, słowa rolnika były dla niej ciosem.
"Ja ciągle wybaczałam, bo myślałam, iż możemy być razem. [...] To jest świeża sprawa. Rozstaliśmy się dwa tygodnie temu. Muszę to przetrawić" - powiedziała z ogromnym bólem i rozgoryczeniem.
"Czułem się przy niej dobrze, ale niekomfortowo. Jest mi wstyd, żal, myślę, iż jesteś naprawdę wartościową dziewczyną" - odparł Roland.
"Jedną i drugą skrzywdziłem. Z każdą dziewczyną się nie dogadałem. Nie stworzyłem tego, czego chciałem. I kto wie, czy stworzę" - podsumował ze smutkiem.
"Rolnik szuka żony" 12: Karolina przerywa milczenie w sprawie Rolanda. Padły mocne słowa
Choć brak zdecydowania i zachowanie rolnika zraniło Karolinę, w sieci nie brakowało osób, które stawały w obronie mężczyzny. Z tego powodu dziewczyna postanowiła przerwać milczenie i stanowczo wyjaśnić całą sprawę, zwracając uwagę, iż widzowie widzieli zaledwie namiastkę tego, co działo się na gospodarstwie w rzeczywistości.
"To mój jedyny komentarz, który napiszę po całym programie. Ocenialiście mnie i wyzywaliście na podstawie wyciętych fragmentów odcinków. Nikt z was choćby nie pomyślał, iż nasze życie toczy się również poza kamerami i iż moje zachowanie jest czymś spowodowane... Nikt z was mnie prywatnie nie zna, a potraktowaliście mnie, jakbym zrobiła wam coś złego. Wyzwiska typu: [...] paniusia z miasta, zaburzona, niech się zgłosi do psychiatry, toksyczna... serio?" - rozpoczęła obszerny wpis.
"Zgadzam się z tym, iż byłam głupia i przyznam wam rację, powinnam odejść dużo wcześniej, kiedy intuicja mówiła: 'uciekaj'. Ale nie... Brnęłam w to dalej i łudziłam się, iż nam się uda. Bardzo się starałam, dawałam z siebie wszystko i w tej kwestii nie mam sobie nic do zarzucenia. Od początku bardzo chciałam zbudować z nim prawdziwą relację, po to zgłosiłam się do programu, dlatego trwałam w tym tak długo, z uczuciami się nie wygra... I tego żałuję najbardziej. [...] Czuję się zraniona przez człowieka, któremu zaufałam i którego wpuściłam do swojego życia. Te kilka miesięcy nie były bajką" - dodała.
Mimo wielu zgrzytów i ostatecznego zerwania Karolina życzy rolnikowi jak najlepiej:
"Nie będę wypowiadać się na temat Rolanda, bo już to przepracowałam i nie chcę rozdrapywać ran. Życzę mu jak najlepiej, niech odnajdzie swoje szczęście".
Kobieta zwróciła także uwagę, iż widzowie nie są w stanie poznać całej prawdy, oglądając wyłącznie kilkuminutowe fragmenty zamieszczone w programie:
"Widzicie to, co chcecie zobaczyć i co zostało zmontowane w kilkuminutowe filmiki z całego dnia, a nie prawdziwych nas. Hejtowaliście Kasię, która nie zrobiła nic złego. To ona jako pierwsza zauważyła, iż coś jest nie tak. Zostałyśmy odebrane jako dwa 'czarne charaktery', 'księżniczki', a to nie my nimi byłyśmy. Niektórzy zostali pokazani jako nieskazitelni, a tak nie było. My byłyśmy szczere, a ktoś inny miał maskę przed kamerami. Kamery gasły i pojawiała się zupełnie inna twarz".
Na koniec Karolina przyznała, iż zakończenie programu przyniosło jej ogromną ulgę. Zwróciła się także do osób, które piszą do niej poprzez social media.
"Czekałam na ten dzień... Dziś odzyskałam wolność i nigdy więcej nie pozwolę sobie jej zatracić. Tym, którzy pisali do mnie prywatnie z pocieszeniem i dobrym słowem - dziękuję! A tym, którzy życzyli mi źle: wierzę w karmę i wierzę, iż prawda zawsze się obroni. Niech wróci do nas to, na co zasługujemy" - podsumowała.
Zobacz też:
Łzy wzruszenia i złamane serca. Wielki finał programu "Rolnik szuka żony"














