80 lat Filharmonii Śląskiej

andrzej-aci.blogspot.com 14 godzin temu

Wczoraj wieczorem w katowickim Spodku miała miejsce gala z okazji 80 rocznicy powstania Filharmonii Śląskiej.

Nie planowałem tego wcześniej. choćby nie wiedziałem, iż jest taki jubileusz, ale wpadłem w internecie na anons Adama Wesołowskiego - obecnego dyrektora filharmonii i rano kupiłem bilet.

Ależ to było wydarzenie!

Gala 80 lat Filharmonii Śląskiej

Pierwsza część zaczęła się dość standardowo. Śląska Orkiestra Kameralna zagrała utwory katowiczanina z wyboru, jak mawiał o sobie, śp. Wojciecha Kilara. Uwielbiałem go jako człowieka i bardzo cenię jego kompozycje. Wczoraj mogliśmy wysłuchać Orawę, II Koncert fortepianowy i na deser znane melodie z polskich filmów, częściowo połączone w dźwiękami wydobywanymi z nietypowych, a bardzo naszych, śląskich przedmiotów.

Tę część koncertu perkusiści spędzili w takich okolicznościach

Całością dyrygował wspomniany już Adam Wesołowski, którego znam jeszcze sprzed kilkunastu chyba lat, gdy organizował mój ulubiony Gorczycki Festiwal.

Adam Wesołowski - dyrektor Filharmonii Śląskiej

Wiedziałem, iż Pan Adam jest kompozytorem Sinfonii industrialnej, której nie miałem okazji wcześniej usłyszeć. Wczoraj zakończyła ona pierwszą część wieczoru. Jak pięknie Autor potrafił w niej połączyć i przeplatać dźwięki ciężkiego przemysłu - heavy metal w wersji dosłownej 😀 z hutniczej kuźni, uderzeń młota, wibracji żelaza, pracy maszyn z subtelnością smyczków. Było to dla mnie niesamowite przeżycie. Może też dlatego, iż Śląską Ziemię z jej industrialnym dziedzictwem mam w swojej krwi.

O 20.00 zaczęła się, po przerwie, druga część koncertu. I wtedy się dopiero zaczęło! Na scenę weszło, nie wiem ilu, ale z 200 muzyków, a za sceną 6 sektorów Spodka zajęły chóry. W sumie ponad 1000 artystów wykonało wraz z solistami pod dyrekcją Yaroslava Shemeta VIII Symfonię Es-dur Gustava Mahlera.


Nie znam dorobku Gustava Mahlera. To nie jest łatwa muzyka. Ale w takim wykonaniu, w takim miejscu, w takim przygotowaniu było to doświadczenie przeszywające mnie do szpiku kości. Początkowe "Veni Creator Spiritus" pozwalało jakoś dotknąć Absolutu. Zresztą całość symfonii zabierała człowieka w inne Światy.

Yaroslav Shemet

Nie dziwię się długości owacji na stojąco, którą zgotowało kilka tysięcy ludzi, którzy przybyli do Spodka.

Standing ovation


80-latkowi gratuluję kondycji i życzę, by wzruszał nas pięknem muzyki przez kolejne dłuuuuugie lata.


Ludzie chodźcie do Filharmonii Śląskiej!




Idź do oryginalnego materiału