Nieczęsto bywa, żeby nazwa lokalu idealnie wpasowała się w kontekst odbywającej się imprezy, a tak waśnie się stało 2 listopada w warszawskiej Stodole, która stała się gospodynią muzyki z pogranicza southern rocka, bluegrass, blues i country!
Siostry Lovell, Rebecca i Megan, potomkinie kuzyna Edgara Allana Poe, przyjechały do Polski z zespołem nazwanym na cześć słynnego przodka, za to z muzyką dalece odbiegającą od jego repertuaru – słynną scenę przy ulicy Batorego w Warszawie wypełniły radosne brzmienia osadzone w tradycji korzennego amerykańskiego rocka. A swoje wrażenia z tego wieczoru spisali, we współpracy z portalem Strefa Music Art., redaktorzy audycji „Hałasownia” i „A
teraz
blues„.
Wieczór otworzył Son Little, zaproszony chyba przez wspólne pochodzenie z Nashville, Tennessee, bo muzycznie raczej nie wpasował się. Zagrał nastrojowe, bujające, a choćby usypiające skrzyżowanie R&B i smooth jazzu, które zdało egzamin na samodzielnym koncercie albo w ramach Jazz Jamboree, ale nie pasowało jako otwieracz blues-rockowego wieczoru.
„Bloom” – w nawiązaniu do tytułu najnowszej płyty sióstr Lovell, scenę ozdobiły kwiaty i krzewy, a intro stanowił medley utworów nawiązujących do kwiatów, ale Megan i Rebecca postawiły na muzykę mocniejszą od sentymenty dzieci-kwiatów. Muzycznie zaprezentowały przekrój repertuaru opartego na inspiracjach korzennym rockiem The Allman Brothers Band, Toma Petty’ego czy Bruce’a Springsteena, country wszystkich trzech Hanków Williamsów i bluesa od Taj Mahala po Keb' Mo'. Znalazł się także czas na hołd złożony muzyce bluegrass, gdy cały zespół wyposażył się w kontrabas, mandolinę, banjo i tamburyny i zebrany wokół mikrofonu studyjnego z lat 40-ych wykonał kilka piosenek godnych pikniku z Dixieland, w tym niezarejestrowany utwór dedykowany pamięci Ozzy’ego Osbourne’a!
Dziewczyny mają szerokie spektrum muzyczne – grają na skrzyżowaniu rocka z bluesem, z elementami muzyki folk, z lekkim posmakiem country, z bardzo wyraźną obecnością bluegrass. Duża rozpiętość stylistyczna, ale wszystko to było spójne i przyjazne. Ze sceny biła wręcz euforia życia, czuło się pozytywny przekaz, wszyscy uczestniczyliśmy we wspólnej zabawie, której przewodził zespół Larkin Poe. Siostry z Nashville wraz z trzema towarzyszącymi muzykami zagrały przepiękny koncert, to był wręcz wzór koncertu rockowego – pełen radości, energii, doskonałego kontaktu z widownią i świetnej muzyki!
‘Qstosz’ Dawid Odija
Dariusz Odija











