Josh Freese, który przez ostatnie dwa lata był perkusistą Foo Fighters, niespodziewanie pożegnał się z zespołem. Jak twierdzi, nie podano mu żadnego powodu zwolnienia – dlatego sam, z przymrużeniem oka, przygotował listę możliwych przyczyn.
O decyzji zespołu Freese poinformował fanów w piątek, pisząc na Instagramie, iż zadzwoniono do niego i powiedziano, iż „zespół chce pójść w innym kierunku z perkusistą”. Podobno perkusista nie usłyszał żadnego powodu zwolnienia.
Po weekendzie Freese opublikował na Instagramie grafikę z listą zatytułowaną „Top 10 możliwych powodów, dla których Freese został wyrzucony z Foos”. To żartobliwa odpowiedź na całą sytuację. W opisie posta muzyk dodał tylko trzy hashtagi: „#lol”, „#peaceoutrainbowtrout” i „#byefelicia”.
Oto wszystkie powody, które Josh Freese zawarł w swoim poście:
- Raz przez cały tydzień na trasie nie przestawał gwizdać „My Hero”
- Potrafił wymienić tylko jedną piosenkę zespołu Fugazi
- Dwa słowa: polirytmy
- Precyzja jak metronom za zestawem została uznana za „pozbawioną duszy”
- Domagał się, żeby każdą próbę zaczynać 20-minutową „kąpielą” dźwięków dzwonka kowbojskiego
- Nigdy choćby nie próbował zapuścić brody
- Nie pojawiał się w studiu, bo Merkury był w retrogradacji
- Obiecał Noodle (The Offspring), iż będzie czwartym gitarzystą zespołu
- Odmawiał występu, jeżeli po każdym koncercie nie dostanie zagwarantowanej planszy Ouija i nunchaku
- Cała sprawa z pudlami stała się już trochę przesadna
Ostatni punkt odnosi się do psów, których Freese ma aż kilka.
Freese grał z Foo Fighters od 2023 roku, kiedy to zastąpił Taylora Hawkinsa, który zmarł rok wcześniej. Przed dołączeniem do zespołu był uznanym muzykiem sesyjnym. Współpracował m.in. z The Offspring, Lostprophets i The Replacements.
Mimo rozstania, Freese podkreślił, iż nie ma żalu do zespołu:
Nie jestem zły. Po prostu trochę zszokowany i rozczarowany. W ciągu 40 lat grania na perkusji nigdy wcześniej nie zostałem wyrzucony z zespołu.
Foo Fighters jeszcze nie skomentowali sprawy.