10 aktorów i ich szalone wypłaty za pojedynczy występ

filmweb.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: plakat


Ostatnio poznaliście słynnych bankrutów ze świata kina. Dziś skupiamy się na tych gwiazdach, które zarobiły najwięcej na pojedynczej produkcji. Na ekranach pojawiły się jako hitów – najczęściej w kontynuacjach popularnych serii. Mówi się, iż pieniądze lubią ciszę, a w Hollywood większość kwot jest trzymana w tajemnicy. W przypadku pierwszoplanowych aktorów ostateczne zarobki przychodzą zwykle na długo po premierze produkcji, ponieważ składają się ze zmiennych, zależnych przede wszystkim od wyniku finansowego, jaki film uzyska w kinach. Podane kwoty będą więc najczęściej ostrożnymi szacunkami, choć ceny za usługi osób z takimi nazwiskami zawsze urastają do naprawdę niebotycznych rozmiarów.

Gwiazdy, które zarobiły najwięcej na występach w pojedynczych filmach



Jack Nicholson – "Batman"




Pomimo stale rosnących budżetów i inflacji, słynna rola Jacka Nicholsona przetrwała w zestawieniu przez 35 lat. Wszystko za sprawą niebywałego sukcesu filmu Burtona, który odświeżył postać Człowieka-nietoperza, przenosząc akcję do Gotham w niewidzianej dotąd na ekranach mrocznej wersji. Komiksowe inspiracje przyniosły efekt, a rola gwiazdora idealnie wpisała się w nieco szalony, ale pełen wisielczego humoru ton produkcji. Na koniec lat 80. był zdecydowanie najbardziej wziętym nazwiskiem z obsady, co miało przełożyć się na jego gażę. Jednak Nicholson zrezygnował z części swojej zwyczajowej stawki na rzecz udziałów we wpływach z kin. Przychody wyniosły ponad 400 milionów. Aktor zainkasował łącznie od 50 do choćby 90 milionów, wliczając to pieniądze ze sprzedaży towarzyszących filmowi gadżetów.

Harrison Ford – "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki"




Do powrotów do wielkich hollywoodzkich marek może przekonać tylko odpowiednio pokaźna gaża. Taktyka opłaca się zarówno z perspektywy studia, które po znanym produkcie oczekuje sporych zarobków, jak i aktorów liczących na znaczne podwyżki. Nim seria przygód najsłynniejszego archeologa świata zakończyła się w 2023 roku, po 30 latach od "Ostatniej krucjaty" w kinach pojawiła się część czwarta sagi, "Królestwo Kryształowej Czaszki". Sowite wynagrodzenie otrzymał przede wszystkim Harrison Ford. Na konto gwiazdy serii miało wpłynąć zawrotne 65 milionów dolarów. Szacunki Paramount Pictures sprawdziły się, ponieważ wpływy z kin wyniosły niespełna 800 milionów. Ford rozpoczął serię powrotów do innych popularnych marek ze swojej długiej kariery, choć pozostałe filmy nie były dla niego aż tak dochodowe. choćby ponowne wcielenie się w Hana Solo w widowisku Disneya "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" to "zaledwie" 25 milionów na koncie aktora.

Tom Hanks – "Forrest Gump"




Aktor zdobył serca widzów, wcielając się w młodego człowieka, który przeciwstawia się trudnościom losu. Apoteoza amerykańskiego myślenia o sukcesie to inspirująca opowieść o przezwyciężaniu największych przeszkód, które stawia przed nami życie. Sam Forrest Gump z miejsca stał się symbolem wielkiej odwagi i jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów kina współczesnego. Uniwersalnie doceniony film ozłocił nie tylko swojego głównego bohatera. Hanks na swojej ikonicznej roli też zarobił sporo pieniędzy. Podobnie jak reżyser Robert Zemeckis, gwiazda zgodziła się na udział w sukcesach filmu w kinach. "Forrest Gump" zarobił niespełna 700 milionów. Na konto aktora wpłynęła choćby 1/10 tej kwoty.

Sandra Bullock – "Grawitacja"




W epickim filmie sci-fi "Grawitacja" jego główni bohaterowie, astronauci Ryan Stone (Sandra Bullock) i Matt Kowalsky (George Clooney), zostają wrzuceni w sam środek akcji. Szczątki satelity uderzają w ich stację kosmiczną. Odłamki niszczą maszynerię i zabijają niemalże wszystkich. Jedynie ta dwójka pozostaje nienaruszona i chce walczyć o przetrwanie, powrót do domu. Nieco bardziej optymistyczny scenariusz dostała gwiazda produkcji. Bullock zapłacono z góry 20 milionów dolarów, ale dzięki kontraktowi, który zapewnił jej 15% z całkowitych przychodów z kin, zarobiła znacznie więcej. Łącznie jej pensja prawdopodobnie utrzymała się w okolicach 70 milionów. Gaża otrzymana za film Alfonso Cuaróna sprawiła, iż aktorka została jedyną kobietą w tym zestawieniu.

Robert Downey Jr – "Iron Man 3", "Avengers: Wojna bez granic", "Avengers: Koniec gry"




Od początków filmowego uniwersum Marvela Downey Jr był niekwestionowaną gwiazdą całej filmowej serii. Popularność wśród publiczności dała mu niespotykaną wcześniej pozycję negocjacyjną, gdy zasiadał do stołu, aby renegocjować warunki kolejnych kontraktów. Aktor miał udział w zyskach z każdej produkcji, a dokładając do tego niemałą stawkę początkową, zebrał naprawdę pokaźne sumy. Ostatni solowy film o Iron Manie oraz dwie części "Avengers" przyniosły za każdym razem około 75 milionów dolarów na konto laureata Oscara. Co więcej, choćby niewielkie występy zapewniły Downeyowi znaczne sumy. Zdaniem mediów same kilka scen w "Spider-Man: Homecoming" wystarczyło, aby gwiazdor zarobił kolejne 5 milionów jako procent od wpływów.

Alec Guinness – "Gwiezdne wojny: Część IV - Nowa nadzieja"



W listach do znajomych uznany aktor Alec Guinness przekazywał, iż nie ceni swojego najnowszego projektu, średniobudżetowego filmu sci-fi o tytule "Gwiezdne wojny". Samo przekonywanie aktora do roli Obi-Wana Kenobiego było dużym problemem, a studio 20th Century Fox musiało spełnić jego żądania. Oprócz dość wysokiej gaży (w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze ok. 1,5 miliona dolarów), George Lucas zgodził się na udział Brytyjczyka w zyskach filmu. Do 2 procent wymaganych przez aktora dorzucił choćby dodatkowe ćwierć. Tym sposobem Guinness dorobił się niebotycznych pieniędzy, które spływały do niego do końca życia. Szacunki podają, iż do 2000 roku i śmierci legendy ekranów udział w filmie mógł przynieść mu choćby 95 milionów dolarów. Epizodyczne role w dwóch kolejnych częściach cyklu oczywiście nie były aż tak dochodowe, ale zapewniły tak uznanemu artyście prawdziwą ekranową nieśmiertelność.

Keanu Reeves – seria "Matrix"



Ostatnie filmy słynnej trylogii powstawały jednocześnie, a później okazały się kasowymi sukcesami. Ich gwiazda Keanu Reeves, mająca udział w zyskach obu produkcji, mogła zyskać niesamowitą kwotę. Mówi się, iż oprócz 15 milionów za każdy z tytułów ("Matrix Reaktywacja" i "Matrix Rewolucje"), filmowy Neo otrzymał dodatek wysokości aż 120 milionów. Gaża z całej serii dochodzi zatem do 200 milionów. Aktor miał też udział w zyskach części pierwszej, choć przy okazji premiery "Matrix Zmartwychwstania" jego status jako gwiazdy nieco się zmienił. Film miał też premierę na platformach streamingowych, stąd trudniej szacować dodatki otrzymane z tytułu popularności w Internecie.

"7 wspaniałych": Najlepsze sceny z trylogii "Matrix"






Tom Cruise – "Mission: Impossible 2", "Wojna światów", "Top Gun: Maverick"




Gdyby wybrać jednego aktora, który samodzielnie zapełniłby większość podobnego rankingu, mógłby być to jedynie Tom Cruise. Na przestrzeni lat gwiazdor zagrał w kilku produkcjach, zarabiając niebotyczne kwoty. Już w 1996 rozpoczął serię "Mission: Impossible", dostał 70 milionów za wcielenie się w agenta Ethana Hunta. Druga część mogły przynieść mu choćby dziewięciocyfrową kwotę. Podobny udział w zyskach sprawił, iż zbliżona kwota pojawiła się na koncie, gdy wraz ze Stevenem Spielbergiem pokazał "Wojnę światów". Najnowszy przypadek to oczywiście megahit "Top Gun: Maverick". Cruise zgodził się na niedużą kwotę podstawową, wynoszącą 12,5 miliona, a kolejne zyski były proporcjonalne do sukcesów widowiska na arenie międzynarodowej. Dziś nikt nie wątpi, iż kwota przekroczyła 100 milionów.

Will Smith – "Faceci w czerni 3"




Podobnej sumy dorobiła się kolejna gwiazda z samego szczytu Hollywood. I tak jak Harrison Ford powracający do dawnych filmowych serii, sowity czek przekonał Willa Smitha, aby jeszcze raz został agentem J i włożył na siebie garnitur Faceta w czerni. Udział w przychodach trzeciego filmu serii przyniósł mu całościowo około 100 milionów dolarów. Duży zarobek wydarzył się jednak zaraz przed jedną z największych klap finansowych w karierze gwiazdy - "1000 lat po Ziemi". Oprócz kilku wpadek, wśród jego kolejnych produkcji znalazły się zarabiające wielkie pieniądze "Legion samobójców", "Aladyn" czy dwa filmy z serii "Bad Boys".

Bruce Willis – "Szósty zmysł"




Przed ponad dwiema dekadami Bruce Willis praktycznie rozbił bank dzięki wystąpieniu w thrillerze "Szósty zmysł". Aktor podjął fantastyczną decyzję przy negocjacji warunków finansowych - oprócz 14 milionów aktor miał dostać aż 17 procent przychodów z kin i kolejne 3 z rynku video. Reżyser M. Night Shyamalan stworzył swój kolejny niezwykle popularny film, a przychody Willsa, wcielającego się w psychologa, który pracuje z dzieckiem dotkniętym przez niezwykłą przypadłość, przekroczyły 100 milionów. Gdyby film powstał dzisiaj, wypłatę za rolę gwiazdy "Szklanej pułapki" można przeliczyć na zawrotne 190 milionów.
Idź do oryginalnego materiału