Roger Federer w drodze na szczyt musiał pokonać jednego ze swoich największych idoli z czasów młodości – Pete’a Samprasa. Amerykanin był najlepszym tenisistą lat 90. Seryjnie wygrywał Wimbledon. Nie było większego specjalisty od gry na trawie od "Pistol Pete'a". Mimo to Szwajcar znalazł sposób na ogranie najwspanialszego tenisisty ery Open na kortach All England Clubu. Dokonał tego 2 lipca 2001 r. w czwartej rundzie turnieju i zrzucił z tronu króla Wimbledonu, o czym napisał Christopher Clarey w książce "Maestro. Piękna gra Rogera Federera".