Żukowska żyła wśród zakonnic. "Ciągły wyścig z samym sobą i stres"

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Kapif


Marieta Żukowska w przeszłości musiała przejść duże zmiany w życiu. Jako nastolatka opuściła dom rodzinny i rozpoczęła naukę w innym mieście. Aktorka po latach opowiedziała o surowym wychowaniu w placówce.
Marieta Żukowska nie ukrywa, iż miała trudne dzieciństwo. W wieku 13 lat wyprowadziła się z domu, by podjąć naukę w szkole muzycznej. Aktorka po latach wyznała, jak tak naprawdę wyglądała codzienność w internacie, który prowadziły zakonnice. Nie było łatwo.

REKLAMA







Zobacz wideo Paulla: "Wiem, co to jest bieda i głód. Dziś się tego nie wstydzę"



Marieta Żukowska wspomina pobyt w internacie. "Ciągły wyścig z samym sobą i stres"
Żukowska trafiła do internatu w Bielsku-Białej, gdyż rodzinne miasto nie mogło zapewnić jej dalszej edukacji. "Wyszłam z domu, mając 13 lat, bo w Żywcu nie było szkoły muzycznej drugiego stopnia, a przecież miałam być skrzypaczką" - wyznała w rozmowie z "Twoim Stylem". Jak wspomina aktorka, w ośrodku, który prowadziły siostry zakonne była silna dyscyplina. "Każdy dzień miał ustalony rytm. O siódmej budził nas dzwonek, potem śniadanie" - zaczęła. Jednak to, z czym ówczesnej nastolatce najtrudniej było się zmierzyć, to brak dziecięcej beztroski. "Brakowało przestrzeni na spontaniczność, dziecięce emocje. I choć ta surowość miała cel, kształtowała charakter, uczyła wytrwałości, odbierała też euforia dzieciństwa. A tej euforii beztroskiej pragnę i chcę coraz więcej i więcej" - przyznała po latach 42-latka. Zamiast tego, uczennice spotykały się z coraz to narastającymi wobec nich oczekiwaniami. "Godziny ćwiczeń na instrumentach, musiałyśmy udowadniać, iż wykorzystujemy je efektywnie, bo czwórka z egzaminu to stanowczo za niski stopnień. Nie było miejsca na błędy. Ciągły wyścig z samym sobą i stres" - wyznała.



Marieta Żukowska gwałtownie opuściła rodzinne gniazdo. Tak wspomina rodziców
Choć Marieta Żukowska dość wcześnie opuściła dom rodzinny, pozytywnie wspomina dzieciństwo spędzone wśród rodziców. Jej mama była nauczycielką wychowania muzycznego, zaś tata fizykiem. Na łagodniejsze traktowanie mogła liczyć ze strony mamy, natomiast ojciec uchodził za surowego, trzymającego w domu dyscyplinę. "Niełatwo wyzbyć się nawyków, które masz wdrukowane. Tata cenił porządek, dyscyplinę. Zachowanie mamy przynosiło ulgę, pamiętam uczucie beztroski, jak chowałam się pod jej spódnicę" - podsumowała.
Idź do oryginalnego materiału