Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke 16 lutego pobrali się w Urzędzie Stanu Cywilnego na warszawskim Starym Mieście. Po ceremonii, która odbyła się w tajemnicy przed mediami, para wybrała się świętować do... fast foodu. Jak się okazało, był to jedynie początek planowanych przez nią uroczystości. Tym razem zakochani zorganizowali ceremonię kościelną z hucznym weselem we Włoszech. Trzydniowa impreza odbyła się w Savonie, mieście w Ligurii, regionie administracyjnym w zachodnich Włoszech. Para ściągnęła na miejsce prawie setkę gości. W najnowszym wywiadzie małżeństwo wyjawiło, jak bardzo obciążające finansowo jest zorganizowanie tak dużej imprezy poza granicami naszego kraju.
REKLAMA
Zobacz wideo Czesław Mozil o weselu za dwa tysiące. Z czego zrezygnował?
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke o finansowym aspekcie organizacji ślubu we Włoszech
Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke niedawno opublikowali w sieci nagranie z pierwszego tańca. Gwiazdorska para znana z "Tańca z gwiazdami" zatańczyła go do utworu "Can't Help Falling in Love" Elvisa Presleya. Na wesele małżeństwo miało zaplanowane aż dwie kreacje. W najnowszym wywiadzie z o2.pl para wspomniała o finansowym aspekcie organizacji trzydniowego ślubu we Włoszech. Jacek Jeschke wyjawił, iż finalna kwota znacząco przeważyła planowany budżet, ale para udźwignęła to wyzwanie, bo wszystkie płatności rozłożyła w czasie.
Każdy ma swój budżet i my się swojego trzymaliśmy. Oczywiście wyszedł on poza granicę. (...) Jakby podliczyć całość, może wyjdzie i spora kwota, ale przez rozłożenie wpłat w czasie nie było to tak bardzo mocno odczuwalne (...) Finalnie nasz na początku założony budżet się podwoił
- powiedział tancerz w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jacek Jeschke o utrudnieniach przygotowań włoskiego ślubu. Tancerz wspomniał o logistyce
Jacek Jeschke i Hanna Żudziewicz zdradzili, iż organizacja wesela w Polsce z podobnym budżetem z pewnością pozwoliłaby zaprosić więcej gości. Co według małżeństwa było najtrudniejsze w przygotowaniach ślubu za granicą? Para podkreśliła, iż największym wyzwaniem była sama organizacja. W Polsce małżeństwo miałoby dużo więcej możliwości i wyboru konkurencyjnych cen. - Trochę łatwiej jest na pewno u siebie w kraju zorganizować takie przedsięwzięcie, niż w innym kraju. Włoski ślub to też logistyka. W Polsce pewnie byśmy mieli większy wybór ekip ślubnych i można byłoby cenowo wybierać, a we Włoszech mieliśmy to trochę bardziej ograniczone - podkreślił Jeschke.