Wypłynął sekret realizacji kultowego serialu. Gwiazdor „Czterdziestolatka” ukrywał swoją orientację

wprost.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Anna Seniuk i Andrzej Kopiczyński na planie serialu „Czterdziestolatek” w 1974 roku Źródło: Archiwum Filmu/Forum


Światło dzienne ujrzała informacja skrywana przez charakterystycznego aktora. Anna Seniuk ujawniła ją w wywiadzie.


Mimo upływu czasu, „Czterdziestolatek” pozostaje jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych seriali Telewizji Polskiej w historii. Perypetie inżyniera Stefana Karwowskiego zostały przyjęte w jednoznacznie przychylny sposób przez widzów, choć początkowo musiały mierzyć się z krytycznymi recenzjami w prasie branżowej. Po kilkudziesięciu latach od momentu realizacji, produkcja przez cały czas wzbudza wielki sentyment. Teraz jedna z największych gwiazd produkcji zdradziła tajemnicę współpracownika.


Anna Seniuk o sekrecie „Czterdziestolatka”


„Czterdziestolatek” pojawił się na antenie Telewizji Polskiej w 1974 roku. Krytycy zarzucali wówczas produkcji „ostentacyjną banalność myślową”, „pomieszanie kabaretu z produkcyjniakiem”, a także „niepokojąco bliskie sąsiedztwo z niechlubnymi produktami kultury masowej”. Równocześnie jednak serial niezwykle przypadł do gustu widzom.


Jego głównym bohaterem był Stefan Karwowski (w tej roli Andrzej Kopiczyński), który pracował na trzech „sztandarowych” budowach warszawskich lat 70. – Trasy Łazienkowskiej (w pierwszej serii), Dworca Centralnego i Trasy Toruńskiej. Inżynier był ponadto mężem pani magister, ojcem dwójki dzieci, a także właścicielem Fiata 126 p i mieszkania.


– Dla mnie „Czterdziestolatek” był Woody Allenem Polski lat 70. Idealista, pozbawiony sprytu, trochę fajtłapa, uczciwy i naiwny marzyciel. (...) Śmieszność Czterdziestolatka polegała na tym, iż wszystkie zalecenia "odgórne", choćby te absurdalne i propagandowe, traktował serio i próbował je realizować. Dlatego nieuchronnie wpadał na minę prawdziwego życia – tłumaczył w jednym z wywiadów reżyser Jerzy Gruza.


W żonę inżyniera Karwowskiego, Magdę, która starała się pogodzić życie rodzinne z zawodowym, wcielała się Anna Seniuk. Na ekranie wypadła tak przekonująco, iż wielu widzów sądziło, iż w rzeczywistości jest także żoną aktora. Choć dała się poznać widzom również w innych produkcjach, to właśnie „Czterdziestolatek” przyniósł jej największą popularność. Nic dziwnego, iż zdarza jej się wracać wspomnieniami do czasów realizacji serialu.


Otóż aktorka zdecydowała się teraz opowiedzieć o swojej współpracy z Krzysztofem Pankiewiczem, który w kultowej produkcji TVP wcielił się w postać Iwa Czarneckiego. Mężczyzna przykuwał uwagę i okazało się, iż jego orientacja seksualna była tematem tabu. – Jego kostium oraz biżuteria to jest to, w czym przyjechał na plan, a nie wynik pracy kostiumologów. Byłam w Pankiewicza i w jego cudowną osobowość tak wpatrzona, iż w zasadzie nie pamiętam, co ja tam sama grałam – mówiła Anna Seniuk w rozmowie z „Repliką”.


– To był wspaniały, kolorowy, złotopióry ptak. Gdy pojawił się na planie, wszyscy patrzyli na niego z podziwem. Fascynujący, a do tego dowcipny człowiek — opisywała aktorka.


Wiadomo, iż chociaż przygoda Krzysztofa Pankiewicza z aktorstwem nie była długa (był głównie scenarzystą, reżyserem teatralnym i malarzem), to podobno wspaniale się z nim współpracowało na planie, a jego osobowość robiła ogromne wrażenie. – Nie mogłam wprost od niego oderwać oczu. Jurek Gruza dał mu na planie całkowicie wolną rękę. Powiedział mu, iż nie będzie go reżyserował, iż ma poruszać się tak, jak to dla niego będzie naturalne, a kamera będzie za nim nadążać — wspominała Anna Seniuk.
Idź do oryginalnego materiału