Zosia zapragnęła świętować jubileusz u nas i zażądała zwolnienia mieszkania

newsempire24.com 12 godzin temu

Justyna postanowiła świętować swój jubileusz u nas i zażądała, żebyśmy zwolnili mieszkanie.

Kasia, Tomek już ci powiedział? odezwała się teściowa. Słuchaj! Będzie ze dwadzieścia osób. Więc gotowanie zaczniemy wieczorem. Przyjadę wcześniej, około szóstej.

Co? Wieczorem? sceptycznie zapytała synowa. Nie, na to się nie zgadzałam.

Czekaj, jeszcze nie skończyłam. Tomkowi już wysłałam listę zakupów, obiecał, iż wszystko kupi.

Tomek zawsze pomagał swojej starszej siostrze, Agnieszce. Do trzydziestki zdążyła dwukrotnie wyjść za mąż i dwukrotnie się rozwieść za każdym razem winny był mąż: złego trafiła. Ich matka, Krystyna, od dziecka powtarzała synowi:

Trzeba pomagać siostrze.

I Tomek pomagał. Czasem pieniędzmi, gdy Agnieszka tymczasowo zostawała bez pracy, czasem remontem w jej wynajmowanym mieszkaniu, a czasem niekończącym się przenoszeniem rzeczy po kolejnym rozwodzie.

A potem on sam się ożenił.

Kasia, jego żona, początkowo znosiła to cierpliwie. Ale gdy Agnieszka po raz piąty w ciągu roku poprosiła na kilka dni o ich samochód, bo znowu zawiódł, Kasia powiedziała stanowczo, choć łagodnie:

Tomku, może już dość? My też potrzebujemy auta w ten weekend. Myślałam, iż mieliśmy plany

Co tam takiego ważnego? Nie da się pieszo?

Nie. Do działki moich rodziców nie dojdziesz. Zebrali dla nas dwa wiadra ogórków. Myślałam, iż słyszałeś, gdy o tym mówiłam.

No tak coś tam pamiętam, ale przecież rozumiesz Agnieszka ma pilną sprawę.

Znowu? Jaką?

Nie wiem dokładnie zająknął się Tomek ale ona bardziej potrzebuje.

Nie, Tomku. Tym razem tak nie będzie! Albo odmówisz siostrze, albo kupisz mi samochód. Mam dość jeżdżenia tramwajem, gdy mój mógłby mnie podwieźć.

Po raz pierwszy Tomek się zastanowił i już miał zadzwonić do siostry, żeby odmówić, ale Krystyna gwałtownie postawiła wszystko na swoim miejscu:

Co, przez żonę porzucisz siostrę? Ona jest sama! Kto jej pomoże, jak nie ty?

I Tomek znów pomagał, mimo kłótni z żoną. Pewnego razu nie rozmawiali kilka dni, aż w końcu nie wytrzymał:

Dlaczego milczysz?! Złościsz się, czy co?

Naprawdę? Trzy dni zajęło ci, żeby to zauważyć? zirytował

Idź do oryginalnego materiału