Zosia zapragnęła świętować jubileusz u nas i zażądała, byśmy zwolnili mieszkanie

twojacena.pl 3 godzin temu

Zofia postanowiła świętować urodziny u nas i zażądała, byśmy zwolnili mieszkanie.

Kasia, Marcin już ci powiedział? zaczęła teściowa. Słuchaj! Będzie ze dwudziestu gości. Więc gotowanie zaczniemy wieczorem. Przyjadę wcześniej, koło szóstej.

Co? Wieczorem? sceptycznie zapytała synowa. Nie, na to się nie zgadzałam.

Czekaj, jeszcze nie skończyłam. Marcin dostał już listę zakupów, obiecał wszystko kupić.

Marcin zawsze pomagał swojej starszej siostrze Agnieszce. Zanim skończyła trzydzieści lat, zdążyła dwa razy wyjść za mąż i dwa razy się rozwieść, a za każdym razem to mąż był winny nie ten się trafił. Ich matka, Irena, od dziecka powtarzała synowi:

Siostrze trzeba pomagać.

I Marcin pomagał. Czasem pieniędzmi, gdy Agnieszka tymczasowo zostawała bez pracy, czasem remontem w jej wynajmowanym mieszkaniu, a czasem wiecznym przewożeniem rzeczy po kolejnym rozwodzie.

A potem się ożenił.

Kasia, jego żona, początkowo znosiła to cierpliwie. Ale gdy Agnieszka po raz piąty w ciągu roku poprosiła na kilka dni o ich samochód, bo znów zawiódł, Kasia łagodnie, ale stanowczo powiedziała:

Marcin, może już dość? My też potrzebujemy auta w ten weekend. Myślałam, iż mieliśmy plany

A co takiego pilnego? Nie da się pieszo?

Nie. Do działki moich rodziców nie dojdziesz. Zebrali dla nas dwa wiadra ogórków. Myślałam, iż słyszałeś, gdy o tym mówiłam.

Tak coś tam słyszałem, ale rozumiesz Agnieszka ma nagłą sytuację.

Znowu? Jaką konkretnie?

Nie wiem dokładnie zająknął się Marcin ale potrzebuje go bardziej.

Nie, Marcin. Tym razem tak nie będzie! Albo odmówisz siostrze, albo kupisz mi samochód. Mam dość jeżdżenia autobusem, gdy mój mąż z autem mógłby mnie podwieźć.

Marcin po raz pierwszy się zastanowił i już miał zadzwonić do siostry, by odmówić, ale Irena gwałtownie przywróciła porządek rzeczy:

Co, przez żonę porzucisz siostrę? Ona jest sama! Kto jej pomoże, jeżeli nie ty?

I Marcin znów pomagał, mimo kłótni z żoną. Pewnego razu nie rozmawiali przez kilka dni, aż w końcu nie wytrzymał:

Dlaczego milczysz?! Złościsz się, czy co?

A nie? Trzy dni zajęło ci, żeby to zauważyć? oburzyła się Kasia.

Po prostu nie rozumiem na co dokładnie?

Kasia roześmiała się z niedowierzaniem:

Serio? Nie rozumiesz? Twoja siostrzyczka zabrała cię na cały weekend, bo musiała pojechać do przyjaciółki na działkę. Myślałam, iż tylko ją podwieziesz, a w efekcie zostałeś tam dwa dni. Nic cię to nie rusza?

A co ma ruszać? Trochę się napiliśmy. Był jej były, z którym normalnie rozmawiałem. Trzeba było jakoś uczcić. Co, miałem wrócić jak idiota? To by było chamskie.

Mogłeś chociaż zadzwonić.

Ty też mogłaś rzucił Marcin.

Dzwoniłam! Tylko twój telefon był wyłączony. Wyobrażasz sobie? Co miałam myśleć? Byłam w nerwach, nie wiedząc, gdzie jest mój mąż. A on po prostu postanowił odpocząć ode mnie warknęła Kasia.

Nie dramatyzuj machnął ręką mąż, pokazując, iż ktoś do niego dzwoni.

Marcin wyszedł na balkon i dopiero tam odebrał. Dobrze wiedział żona nie doceni kolejnej rozmowy z siostrą.

Cześć, braciszku! zaszczebiotała Agnieszka. Za dwa tygodnie moje urodziny! Trzydziestka! No wiesz, o co chodzi, tak?

Marcin ostrożnie spojrzał na Kasię, która właśnie nalewała zupę.

No czego chcesz? zapytał.

Jak ty mnie zawsze rozumiesz! zaśmiała się Agnieszka. Chcę świętować u was w domu! Przecież macie duży salon. U mnie w wynajmowanym mieszkaniu ciasno, a właścicielka będzie narzekać. A restauracja drogo.

Może jednak w knajpie? Dorzucę ci, ile trzeba.

O co ci chodzi?! oburzyła się Agnieszka. To przecież jubileusz! Chcesz, żebym płaciła za wynajem, gdy ty masz własne mieszkanie? I tak będziesz musiał dołożyć. Nie jestem córką milionera.

Najpierw porozmawiam z Kasią. To też jej mieszkanie. Może ma swoje plany.

Za późno! przerwała mu siostra. Już wszystkim powiedziałam, iż impreza będzie u was. Zwolnijcie mieszkanie na cały dzień, dobrze? Mama mówi, iż wszystko przygotuje.

Marcin westchnął i zakrył twarz dłonią. Gdy próbował wymyślić wyjście z sytuacji, telefon znów zadzwonił. Tym razem była to wiadomość od matki.

Agnieszka powiedziała, żebym ułożyła menu. Oto lista dań. Trzeba też kupić produkty. Powiedz Kasi, żeby pomogła. Przy gotowaniu też się przyda.

Tymczasem Kasia, nic nie wiedząc o nadchodzącym jubileuszu Agnieszki, wygodnie rozsiadła się w fotelu z telefonem. Zamierzała obejrzeć ulubiony serial. Gdy Marcin wszedł do pokoju z opuszczoną głową, od razu zrozumiała.

No i co tym razem? spokojnie zapytała, pauzując serial.

Kasieńko, słuchaj Agnieszka ma jubileusz, wiesz. Trzydziestka. No, rozumiesz To ważna data. Chce to uczcić.

Kasia uniosła głowę.

No to niech świętuje. My jej czegoś zabraniamy?

Marcin podrapał się po karku.

Chodzi o to, iż chce świętować u nas.

Co?! Kasia poderwała się z fotela. U nas w mieszkaniu?

Tak, ale tylko jeden wieczór. Mówi, iż w restauracji drogo, a u niej ciasno

I co? Zgodziłeś się?

Powiedziałem, iż najpierw porozmawiam z tobą! Ale Agnieszka już wszystkich zaprosiła. A mama układa menu

Kasia zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech.

Marcin. Powiedz mi, czy ty jesteś dorosły? Czy tylko przekaźnikiem życzeń Agnieszki?

O co ci znowu chodzi?

O co mi chodzi? z ironicznym śmiechem Kasia pokazała mu telefon. A to nic, iż nikt choćby do mnie nie zadzwonił? To, nawiasem mówiąc, moje mieszkanie, nie punkt tranzytowy dla twojej rodziny. Agnieszka chce świętować w moim domu, ja mam

Idź do oryginalnego materiału