Zosia postanowiła świętować urodziny u nas i zażądała, żebyśmy zwolnili mieszkanie.
Kasia, Tomek już ci powiedział? odezwała się teściowa. Słuchaj, będzie ze dwadzieścia osób. Dlatego gotowanie zaczniemy wieczorem. Przyjadę wcześniej, około szóstej.
Co? Wieczorem? sceptycznie zapytała synowa. Nie, na to się nie zgadzałam.
Czekaj, jeszcze nie skończyłam! przerwała teściowa. Tomkowi wysłałam listę zakupów, obiecał, iż wszystko kupi.
Tomek zawsze pomagał swojej starszej siostrze, Justynie. Do trzydziestki zdążyła już dwa razy wyjść za mąż i dwa razy się rozwieść za każdym razem winny był mąż, bo nie ten się trafił. Ich matka, Krystyna, od dziecka powtarzała synowi:
Siostrze trzeba pomagać.
I Tomek pomagał. Czasem pieniędzmi, gdy Justyna tymczasowo zostawała bez pracy, czasem remontem w jej wynajmowanym mieszkaniu, a czasem ciągłym przewożeniem rzeczy po kolejnym rozwodzie.
A potem on sam się ożenił.
Kasia, jego żona, początkowo znosiła to cierpliwie. Ale gdy Justyna po raz piąty w ciągu roku poprosiła na kilka dni o ich samochód, bo znowu zawiódł, Kasia łagodnie, ale stanowczo powiedziała:
Tomek, może już wystarczy? My też potrzebujemy auta w ten weekend. Myślałam, iż mieliśmy plany
A co tam takiego ważnego? Nie da się pieszo?
Nie. Do działki moich rodziców nie dojdziesz na piechotę. Zebrali dla nas dwa wiadra ogórków. Myślałam, iż słyszałeś, gdy o tym mówiłam.
Tak coś tam słyszałem, ale rozumiesz Justyna ma pilną sytuację.
Znowu? Jaką konkretnie?
Nie wiem dokładnie zająknął się Tomek ale ona bardziej potrzebuje.
Nie, Tomek. Tym razem tak nie będzie! Albo odmówisz siostrze, albo kupujesz mi samochód. Mam dość jeżdżenia tramwajem, gdy mój mąż z własnym autem mógłby mnie podwieźć, gdzie trzeba.
Tomek po raz pierwszy się zastanowił i już miał zadzwonić do siostry, żeby odmówić, ale Krystyna gwałtownie przywróciła porządek:
Co, przez żonę porzucisz siostrę? Ona jest jedna! Kto jej pomoże, jeżeli nie ty?
I Tomek znowu pomagał, mimo kłótni z żoną. Pewnego razu nie rozmawiali kilka dni, aż w końcu nie wytrzymał:
Dlaczego milczysz?! Uraziłaś się, czy co?
Naprawdę? Zajęło ci trzy dni, żeby to zauważyć? zirytowała się Kasia.
Po prostu nie rozumiem na co dokładnie?
Kasia zaśmiała się z niedowierzaniem:
Serio? Nie rozumiesz? Twoja siostrzyczka zabrała cię na cały weekend, bo potrzebowała jechać na działkę do koleżanki. Myślałam, iż tylko ją podwieziesz, a w rezultacie zostałeś tam dwa dni. Nic cię to nie rusza?
A co ma mnie ruszać? Trochę się napiliśmy. Był tam jej eks, z którym normalnie gadałem. Trzeba było jakoś świętować. Mam wracać jak idiota? To by było niekulturalne.
Mogłeś chociaż zadzwonić.
Ty też mogłaś rzucił Tomek.
Dzwoniłam! Tylko twój telefon był wyłączony. Wyobrażasz sobie? Co miałam myśleć? Nerwy mnie zżerały, nie wiedziałam, gdzie jest mój mąż. A on po prostu postanowił odpocząć ode mnie warknęła Kasia.
Nie wymyślaj machnął ręką mąż i pokazał gestem, iż ktoś do niego dzwoni.
Tomek wyszedł na balkon i dopiero tam odebrał. Dobrze wiedział żona nie doceni kolejnej rozmowy z siostrą.
Cześć, braciszku! zaszczebiotała Justyna. Mam urodziny za dwa tygodnie! Trzydzieści lat! No, rozumiesz, tak?
Tomek ostrożnie spojrzał na Kasię, która właśnie nalewała zupę.
No czego chcesz? zapytał.
Jak ty mnie zawsze rozumiesz! zaśmiała się Justyna. Chcę świętować u was w domu! Macie duży salon. U mnie w wynajmowanym ciasno, a właścicielka będzie się czepiać. A restauracja drogo.
Może jednak w kawiarni? zaproponował. Dolecę ci, ile trzeba.
Oszalałeś?! oburzyła się Justyna. To jubileusz! Chcesz, żebym wydawała na wynajem, gdy ty masz własne mieszkanie? I tak będziesz musiał dołożyć. Nie jestem córką milionera.
Najpierw muszę pogadać z Kasią. To przecież też jej mieszkanie. Może miała swoje plany.
Za późno! przerwała siostra. Już wszystkim powiedziałam, iż impreza będzie u was. Zwolnijcie mieszkanie na cały dzień, dobrze? Mama mówi, iż wszystko przygotuje.
Tomek westchnął i zakrył twarz dłonią. Gdy próbował wymyślić wyjście z sytuacji, telefon znów zadzwonił. Tym razem wiadomość od matki.
Justyna kazała ułożyć menu. Oto lista dań. Produkty też trzeba kupić. Powiedz Kasi, żeby pomogła. I z gotowaniem też nie zaszkodzi.
Tymczasem Kasia, nieświadoma zbliżających się urodzin Justyny, wygodnie rozsiadła się w fotelu z telefonem. Zamierzała obejrzeć ulubiony serial. Gdy Tomek wszedł do pokoju, spuszczając wzrok, od razu wszystko zrozumiała.
No i co tym razem? spokojnie zapytała, pauzując serial.
Kasieńko, słuchaj Justyna ma jubileusz, wiesz. Trzydzieści lat. No, znasz ją To ważna data. Chce świętować.
Kasia uniosła głowę.
No to niech świętuje. My jej czegoś zabraniamy?
Tomek podrapał się po karku.
Rzecz w tym, iż chce świętować u nas.
Co?! Kasia poderwała się z fotela. U nas w mieszkaniu?
Tak, ale tylko jeden wieczór. Mówi, iż restauracja droga, a u niej ciasno
I co? Zgodziłeś się?
Powiedziałem, iż najpierw porozmawiam z tobą! Ale Justyna już wszystkich zaprosiła. I mama układa menu
Kasia zamknęła oczy i głęboko westchnęła.
Tomek. Powiedz mi, czy ty jesteś dorosłym mężczyzną, czy tylko pośrednikiem życzeń Justyny?
O co ci chodzi?
O to, iż nikt choćby nie zadzwonił, żeby mnie spytać! pokazała mu telefon. To przecież moje mieszkanie, nie punkt tranzytowy dla twojej rodziny. Justyna chce świętować w mo











