Na warszawskiej scenie Relax przy wypełnionej do niemal ostatniego miejsca widowni odbyła się premiera spektaklu „Tajemnica 16. piętra”. Widzowie bili brawo, zaśmiewając się co rusz z eksploatujących wszystkie znane już z kina i teatru grepsy. Byli więc mężczyźni przebrani za kobiety (to zawsze śmieszy) i groteskowe błazenady rodem jeszcze z komedii slapstickowych. Nie brakowało przekleństw, a te publiczność też kocha. Na scenie Michał Żurawski (44 l.) w otoczeniu nieco mniej znanych kolegów, między innymi Piotra Ligienzy (41 l.), Tomasza Borkowskiego (46 l.) i Piotra Miazgi (47 l.). To jeden z tych spektakli, który pojedzie w Polskę i za pomocą którego aktorzy zarobią. Będzie grany w małych miastach i miasteczkach, gdzie publiczność spragniona jest jakiegokolwiek kontaktu z kulturą. W aktorskim slangu taka praca to chałtura, coś, co pozwala godnie żyć, ale nie daje szczególnych powodów do dumy. Nie trzeba się wstydzić, ale specjalnie chwalić się tym także nie będziemy. Taka trochę tajemnica zawodowa.
Mroczny świat celebrytów
W Ameryce przybywa ludzi, którzy są przekonani, iż świat celebrytów spowijają mroczne sekrety. Wierzą, iż największe gwiazdy mają swoje ciemne sprawki, których za żadną cenę nie chcą wyjawić. Że ich życie jest przepełnione przerażającymi uczynkami, niekiedy wręcz zbrodniami, za które powinny być sądzone, ale nigdy nie będą. Bo mają wielkie wpływy wszędzie – od równie nieuczciwych polityków po skorumpowany wymiar sprawiedliwości. To zjawisko szerzących się z prędkością światła teorii spiskowych o świecie amerykańskiego szołbiznesu dostało już choćby swoją nazwę: Hollyweird. To gra słów, w którym część słowa Hollywood zastąpiono słowem „weird”, czyli dziwny, szalony.
Co ciekawe, to określenie stworzył już niemal sto lat temu, w latach trzydziestych ubiegłego wieku, amerykański dziennikarz Walter Winchell. To jego uważa się za twórcę dziennikarstwa plotkarskiego. W swoich tekstach pisał o celebrytach i politykach. Pisał tak jak nikt wcześniej i o tym, czego inni żurnaliści choćby nie tykali. Gwiazdy się go bały, bo nie tylko zrzucał je swoimi tabloidowymi tekstami z piedestału, ale potrafił wręcz zszargać opinię na zawsze. Inni podziwiali niepodrabialny styl Winchella i skuteczność jego dziennikarskich śledztw, w których wykorzystywał swoją nieprawdopodobnie gęstą sieć kontaktów w różnych środowiskach. Jakie sekrety kryje nasz celebrycki światek? Czy są takie sprawy i sprawki, o których nie chcieliby nam powiedzieć znani ludzie, a które niejeden tabloid chętnie by opisał?
Prywatność najbardziej kusi
Najwięcej emocji budzą zawsze kwestie obyczajowe: kto, z kim i dlaczego. Sekretne randki, romanse, spotkania to wszystko chcielibyśmy wiedzieć, o tym najchętniej plotkujemy. To dlatego kilkanaście lat temu wścibscy paparazzi śledzili każdy krok Małgorzaty Foremniak (57 l.) i Rafała Maseraka (40 l.), szukając dowodów na to, iż tę parę łączy nie tylko namiętność na parkiecie „Tańca z gwiazdami”, ale także w życiu. Ta historia ciekawiła, bo ona była mężatką, a on był od niej kilkanaście lat młodszy. Ta historia była znacznie bardziej frapująca od rodzącej się w tym samym czasie i w tym samym programie miłości dwojga rówieśników Katarzyny Cichopek (41 l.) i Marcina Hakiela (40 l.). Po obydwu związkach pozostały już tylko wspomnienia, ale fotoreporterzy z plotkarskich serwisów zarobili niezłą kasę, śledząc jednych i drugich.
Sprawa Dagmary Kaźmierskiej
Konflikty, spory i dramy wśród celebrytów wypływają niekiedy na powierzchnię i wtedy chętnie rozpisują się o nich rubryki plotkarskie, brak wiedzy o szczegółach rekompensując sobie wymyślonymi historiami. Każdego w Warszawie skręca dziś z ciekawości, jakie były prawdziwe przyczyny wycofania się Dagmary Kaźmierskiej (49 l.) z „Tańca z gwiazdami”? Czy naprawdę zdecydowała nowa kontuzja, czy może raczej „królowa życia” doszła do wniosku, iż nie umie tańczyć i powinna oddać miejsce lepszym, którzy odpadli, bo nie mieli tylu głosów widzów? A może to produkcja polsatowskiego szoł wymyśliła taką dramaturgię? Może wszystko było z góry ukartowane.
Jedno jest pewne, do programu wrócił dzięki temu znakomicie tańczący aktor Krzysztof Szczepaniak (35 l.). Pozostali uczestnicy mają prawo bać się mocnego konkurenta. Tajemnicą poliszynela w szołbiznesowym światku są także wszelkie zabiegi upiększające, którym celebrytki namiętnie się poddają i z reguły z równą pasją o nich milczą. Gburowaty bohater włoskiej commedii dell’arte, który bez przerwy plotkował, miałby dziś ręce – czy raczej usta – pełne roboty. Bo choć sporo celebrytek, jak choćby Bianka Lipińska (38 l.) czy Natalia Siwiec (40 l.), przyznaje się do ewidentnych, widocznych gołym okiem poprawek, to i tak jest w tej kwestii jeszcze wiele do wyjaśnienia. Czy Magda Gessler (70 l.) naprawdę ma aż taką burzę blond loków? Jak to się stało, iż Maja Sablewska (44 l.) ma takie pełne usta, choć kiedyś nie miała? A Justyna Steczkowska (51 l.)? Ona chyba także poprawiła co nieco. Poliszynelu, nie będziesz się tu nudził. Przybywaj!