Zmarł David Lynch, reżyser „Człowieka słonia”, „Miasteczka Twin Peaks” i „Mulholland Drive”

zachod.pl 8 godzin temu
Zdjęcie: David Lynch zmarł w wieku 78 lat. Fot. PAP/Tytus Żmijewski


Zmarł David Lynch, jeden z najbardziej znanych i oryginalnych amerykańskich reżyserów, autor „Człowieka słonia”, „Miasteczka Twin Peaks”, „Dzikości serca”, „Blue Velvet”, czy „Mulholland Drive”. Miał 78 lat – poinformował w czwartek (16 stycznia) brytyjski dziennik „Guardian”.

Radykalny i eksperymentujący artysta, autor tajemniczych obrazów w konwencji amerykańskiego filmu noir; trzykrotnie nominowany do Oscara za najlepszą reżyserię, w 1990 r. otrzymał Złotą Palmę na festiwalu w Cannes za „Dzikość serca” – przypomniał dziennik.

David Lynch interesował się kinem od dziecka – za zrobiony w 1968 roku „Alfabet”, będący połączeniem filmu fabularnego i animowanego, otrzymał stypendium na stworzenie kolejnego obrazu „Babcia”. W 1978 Lynch nakręcił film, który przyniósł mu sławę – „Głowa do wycierania”. Obraz bardzo gwałtownie zyskał sobie miano dzieła kultowego. Obejrzał go również Mel Brooks, który pod jego wrażeniem zaproponował Davidowi wyreżyserowanie wyprodukowanego przez siebie „Człowieka słonia”. Film wszedł na ekrany w 1980 r. i wywołał zachwyt wśród krytyków. Rok później obraz otrzymał 8 nominacji do Oscara, z których dwie przeznaczone były dla Lyncha.

W 1983 David odrzucił lukratywną propozycję wyreżyserowania „Powrotu Jedi” i skupił się na ekranizacji powieści Franka Herberta „Diuna”. Film okazał się klęską. Nie tylko nie przyniósł żadnych zysków, ale również dostał fatalne recenzje. W 1986 roku Lynch powrócił do popularności obrazem „Blue Velvet”, za który otrzymał nominację do Oscara. Jednak największy rozgłos przyniósł mu zrobiony w 1990 film „Dzikość serca”. Wywołał on burzę na festiwalu w Cannes i przyniósł reżyserowi Złotą Palmę. W tym samym roku Lynch nakręcił jeden z najgłośniejszych seriali telewizyjnych naszych czasów – „Miasteczko Twin Peaks”, który wywołał zachwyt w najpierw w Stanach, a później po drugiej stronie oceanu. Na ulicach miast na całym świecie zaczęli się pojawiać ludzie w koszulkach z napisem „To ja zabiłem Laurę Palmer”. Zachęcony powodzeniem serialu Lynch powrócił do niego w 1992 roku filmem kinowym „Miasteczko Twin Peaks. Ogniu krocz ze mną”.

Pięć lat później światło dzienne ujrzał kolejny obraz reżysera – „Zagubiona autostrada”. Nie został on jednak przyjęty tak dobrze jak poprzednie dzieła artysty. W 2001 roku nakręcił „Mulholland Drive”, a w 2006 „Inland Empire”. W 2017 roku zrealizował trzeci sezon „Twin Peaks”.

„Nie lubił zdradzać szczegółów życia prywatnego ani wykładać sensu swoich filmów”

– Nie lubił zdradzać szczegółów życia prywatnego ani wykładać sensu swoich filmów” – pisał o Davidzie Lynchu Richard A. Barney. W swej książce „David Lynch” przytacza najbardziej znane i głośne wywiady z reżyserem. Podobno wcale nie był szczęśliwy z powodu ogromnej popularności serialu „Twin Peaks”. „To było ogólnie dość przykre doświadczenie. Na początku było miło, iż ludziom podoba się efekt naszej pracy, ale potem zaczyna się pomału zbliżać ten nieunikniony moment – trochę jak w miłości, gdy ludzie czują, iż mają już ciebie dosyć i rzuca się w wir kolejnego zauroczenia

– mówił reżyser.

„Kina studyjne padają jak muchy”

Lynch zresztą niejednokrotnie podkreślał, iż robienie kina autorskiego, nietuzinkowego jest bardzo trudnym wyzwaniem w dzisiejszych czasach.

– Żyjemy w epoce 'Kevina samego w domu’. Kina studyjne padają jak muchy, wypierane przez multipleksy i galerie handlowe, gdzie wyświetla się dwanaście filmów i ludzie tylko to oglądają

– mówił.

W 1992 roku w Cannes jeden z dziennikarzy zapytał reżysera o jego definicja rzeczywistości.

– Nie mam bladego pojęcia, czym jest rzeczywistość, ale jestem pewien, iż odpowiedź na to pytanie – jeżeli ją znajdę – będzie dla mnie dużym zaskoczeniem

– mówił.

Zapytany, dlaczego w jego filmach jest tyle przemocy, Lynch odpowiedział: „To jest bardzo niebezpieczne zjawisko, iż krytykujemy i atakujemy filmy z powodu przemocy, ale bardzo kilka robimy, aby przeciwdziałać prawdziwej przemocy na świecie”.

W sierpniu zeszłego roku David Lynch ujawnił, iż wskutek długotrwałego palenia papierosów nabawił się rozedmy płuc – choroby spowodowanej przewlekłym procesem zapalnym toczącym się w oskrzelach. David Lynch zapewnił jednak, iż mimo to nie zamierza porzucać wykonywanej profesji.

– jeżeli zajdzie taka potrzeba, spróbuję kręcić filmy zdalnie.

Wyznanie 78-letniego filmowca wywołało w sieci tak wielką burzę, iż postanowił on uzupełnić swoją wypowiedź, publikując w serwisie X krótkie oświadczenie. „Panie i Panowie, tak – mam rozedmę płuc z powodu długotrwałego palenia. Uwielbiałem tytoń – jego zapach, moment odpalania papierosa i zaciąganie się dymem. Ta przyjemność ma jednak swoją cenę, a w moim przypadku tą ceną okazała się być rozedma płuc. Rzuciłem palenie ponad dwa lata temu” – napisał Lynch.

Słynny reżyser podkreślił, iż oprócz wspomnianego schorzenia nic więcej mu nie dolega. Nie zamierza więc porzucać wykonywanej profesji. „Ostatnio przeszedłem wiele badań i dobra wiadomość jest taka, iż – nie licząc rozedmy – jestem w świetnej formie. Nigdy nie przejdę na emeryturę” – zakończył swój wpis Lynch.

Jednak kolejne miesiące przyniosły pogorszenie jego zdrowia. David Lynch zmarł na kilka dni przed urodzinami – w najbliższy poniedziałek skończyłby 79 lat.

Na temat Lyncha wypowiadało się wielu przedstawicieli amerykańskiego środowiska filmowego.

„Był pierwszym populistycznym surrealistą”. Filmowcy wspominają Davida Lyncha

Pierwszym populistycznym surrealistą nazwała niegdyś Davida Lyncha amerykańska krytyczka filmowa Pauline Kael. Radykalne eksperymenty mogą dać niezapomniane kino – ocenił po śmierci artysty reżyser Ron Howard.

Wybitna amerykańska krytyczka filmowa, Kael, pisała niegdyś, iż Lynch był „pierwszym populistycznym surrealistą — Frankiem Caprą logiki marzeń”.

– Styl pana Lyncha często określano jako surrealistyczny, i rzeczywiście, dzięki niepokojącym zestawieniom, dziwacznym non sequitur (brakowi związku logicznego) oraz erotyzacji codzienności, styl Lynchowski wykazuje wyraźne pokrewieństwo z klasycznym surrealizmem. Surrealizm pana Lyncha był jednak bardziej intuicyjny niż programowy. Podczas gdy klasyczni surrealiści celebrowali irracjonalność i starali się wyzwolić fantastyczność w codzienności, pan Lynch wykorzystywał zwyczajność jako tarczę, by odeprzeć irracjonalność

– skomentował w czwartek „New York Times”.

– Uprzejmy człowiek i nieustraszony artysta, który podążał za sercem i duszą i udowodnił, iż radykalne eksperymenty mogą dać niezapomniane kino

– uznał Howard, w poście na platformie X.

Według reżysera Stevena Soderbergha Lynch to jeden z filmowców, którzy byli wpływowi, ale niemożliwi do naśladowania.

– Ludzie próbowali, ale miał pewien rodzaj algorytmu, który działał dla niego, a ty próbowałeś go odtworzyć na własne ryzyko. Choć często wydawały się nieliniowe i nielogiczne, były wyraźnie wysoce zorganizowane w jego umyśle

– wspominał w AP Soderbergh.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Like Kafka, like Bacon, he dedicated his life to opening a portal. He was the first to show me another world, a beautiful one of love and danger I sensed but had never seen outside sleep. Thank you David your gift will reverberate for the rest of my life. https://t.co/pK2GDycV1Y

— Jane Schoenbrun (@sapphicspielbrg) January 16, 2025

Reżyserka Jane Schoenbrun sugerowała, iż Lynch, podobnie jak Kafka i Bacon, poświęcił swoje życie na tworzenie dzieł, które otwierają nowe, surrealistyczne światy dla odbiorców.

– Jako pierwszy pokazał mi inny świat, piękny świat miłości i niebezpieczeństwa, który wyczuwałem, ale nigdy nie widziałem poza snem. Dziękuję David, twój dar będzie rozbrzmiewał przez resztę mojego życia

— zapewniała na platformie X reżyserka i scenarzystka horroru „I Saw the TV Glow”.

Kyle MacLachlan, odtwarzający ikoniczną rolę specjalnego agenta Dale Coopera w „Miasteczku Twin Peaks” postrzegał Lyncha jako „enigmatycznego i intuicyjnego człowieka, w którym krył się twórczy ocean gotowy do eksplozji”. Przypisał reżyserowi zasługę w budowaniu swojej kariery aktorskiej.

– Jego miłość do mnie i moja do niego wynikały z kosmicznego przeznaczenia dwóch osób, które dostrzegły w sobie nawzajem to, co najlepsze. Będę tęsknił za nim bardziej, niż pozwalają to wyrazić ograniczenia mojego słownictwa i znieść moje serce. Moje życie jest o wiele bogatsze, bo go znałem i o wiele uboższe teraz, gdy już go nie ma

– wyznał MacLachlan na Instagramie.

Billy Corgan główny wokalista, gitarzysta i autor tekstów piosenek zespołu rockowego The Smashing Pumpkins zaznaczył na Instagramie m.in., iż praca z Lynchem była jak sen z jednego z jego filmów i ceni sobie chwile, kiedy mógł z nim porozmawiać i poznać z pierwszej ręki jego wizję filmu.

Dalsza część tekstu pod tweetem

RIP David Lynch. A true artist, through and through. pic.twitter.com/qtcE8U4q3f

— William Patrick Corgan (@Billy) January 16, 2025

– Naprawdę zachęcam każdego, kto kocha filmy i telewizję, do obejrzenia wszystkiego, co wyprodukował David. Był prawdziwym artystą, w każdym calu

– dodał.

Piosenka „Eye” Smashing Pumpkins znalazła się w ścieżce dźwiękowej filmu „Zagubiona autostrada”.

Hołd Lynchowi oddał na Instagramie także American Film Institute (AFI).

– Przez dekady wpływ Davida na kino okazał się niezatarty w jego filmach i sztuce — i zawsze odwdzięczał się AFI — wspierając kreatorów historii, którzy tworzyli własne zasady i sięgali po coś innego

— podkreślił AFI.

Czytaj także:

KRAJ I ŚWIAT

Nie żyje Stanisław Brudny. Ludzie teatru żegnają aktora

14 stycznia 2025

Stanisław Brudny – aktor teatralny i filmowy - zmarł 13 stycznia w wieku 95 lat - podał Teatr Śląski w Katowicach. "Łączył przenikliwe poczucie humoru i inteligencję, lekkość formy...

Czytaj więcejDetails
Idź do oryginalnego materiału