Niektórzy porównują te dźwięki do śpiewu mnichów, inni do zawodzenia wiatru lub głębokiego pomruku wielbłąda. Gdy Marco Polo po raz pierwszy zetknął się z tym zjawiskiem na pustyni Takla Makan, podejrzewał, iż to sprawka złych duchów. Dziś wiemy, iż za niezwykłe brzmienie odpowiadają ziarna piasku przesuwające się po zboczu wydmy. Choć nauka potrafi już wyjaśnić ten fenomen, nie odbiera mu to ani odrobiny magii. Tym bardziej iż śpiewające wydmy pojawiają się tylko w miejscach, gdzie natura dopracowała wszystko do perfekcji - od kształtu terenu po adekwatności piasku.
REKLAMA
Zobacz wideo Mikołaj Dorożała o stworzeniu nowego parku narodowego: Jesteśmy po pierwszych konsultacjach, są bardzo pozytywne sygnały
Dlaczego nazywa się to śpiewającymi wydmami? Zjawisko, które zaskakuje choćby naukowców
Wyobraź sobie ciepły, suchy piasek pod stopami i lekki szum wiatru. Nagle coś się zmienia - do twoich uszu dociera niski, niepokojący pomruk. Jakby ziemia zaczęła śpiewać. To nie jest złudzenie. Niektóre wydmy naprawdę potrafią wydawać dźwięki: głębokie, przeciągłe, czasem przypominające jęk, a czasem śpiew mnichów. Zjawisko to występuje tylko w kilkudziesięciu miejscach na świecie, a jedno z nich znajduje się w Polsce.
Na Ziemi jest około 35 miejsc, w których wydmy 'śpiewają', emitując głośne, głębokie dźwięki, trwające przez kilka minut i słyszalne z odległości wielu kilometrów. Niektórzy porównują to też do gwizdania, jęku, pisku, krzyku lub szczekania
- czytamy we wpisie Państwowego Instytutu Geologicznego zamieszczonym na Facebooku.
Śpiewające wydmy emitują dźwięki o natężeniu ponad 100 decybeli, głośniejszym niż większość codziennych dźwięków, takich jak typowy hałas w mieście lub ruch uliczny (około 80 decybeli), kosiarka (około 90 decybeli) czy klakson samochodowy (ok. 110 decybeli)
- dodano.
Najbardziej znane "śpiewające" wydmy znajdują się w Maroku, Chile, Omanie i USA. Brzmią różnie - jedna mruczy niskie B, inna warczy wielkim D. Jakby każda miała swój własny repertuar i temperament. Wszystko zależy od wielkości ziaren piasku i od tego, jak starannie zostały "posegregowane" przez naturę.
'Śpiewające' wydmy z Alamosa w Kolorado (USA) zainspirowały sławnego piosenkarza Binga Crosby'ego do napisania piosenki 'The Singing Sands of Alamosa' z albumu 'Drifting and Dreaming' z 1947 roku
- informuje Państwowy Instytut Geologiczny.
Żeby wydma mogła "zaśpiewać", musi zostać spełnionych kilka warunków. Ziarna powinny być suche, czyste i niemal okrągłe, a do tego w miarę jednakowej wielkości. Gdy są wilgotne, zaczynają się sklejać i cały efekt znika. Dźwięk pojawia się tylko wtedy, gdy wszystko jest w ruchu. Najczęściej ma to miejsce podczas osuwania się zbocza, kiedy luźny materiał spływa w dół jak fala. Tysiące ziaren zsuwa się warstwami, ocierając o siebie, zderzając i wprawiając piasek w drgania.
Słowiański Park Narodowy. Polska też ma swoje muzyczne wydmy. Niestety, nie śpiewają codziennie
W Polsce tego niezwykłego zjawiska można czasem doświadczyć w Słowińskim Parku Narodowym, na ruchomych wydmach w pobliżu Łeby. To pas piasku rozciągający się między Morzem Bałtyckim a jeziorem Łebsko. Wydmy przesuwają się tam choćby o 10 metrów rocznie - napędzane wiatrem wiejącym z zachodu. Niestety, w naszych warunkach "śpiew" jest wyjątkowo słabo słyszalny - dźwięki są na tyle delikatne, iż nie wychwytuje ich żadna aparatura. To raczej szept niż koncert, a szkoda, bo potencjał wciąż tam drzemie.
Zobacz też: Ta unikatowa atrakcja to znak rozpoznawczy Polski. Mocna kojarzy się z arabskimi wakacjami
Słowiński Park Narodowy to jeden z dwóch nadmorskich parków w Polsce, jest objęty międzynarodową ochroną jako rezerwat biosfery i obszar sieci Natura 2000. Oprócz wydm znajdziemy tam torfowiska, bory, jeziora i siedliska unikalnych ptaków.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.